Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
bogna-m

Życie z chorym po udarze.

Polecane posty

Mieszkam z teściową , która pół roku temu miała udar mózgu. Niestety jest zupełnie sparaliżowana. Ja pracuję zawodowo, mam też małe 1,5 roczne dziecko. pomaga mi rodzina męża, ale chyba wszyscy są zmęczeni tą sytuacją , bo zaczęła się nieprzyjemna wojna o to kto , kiedy i za ile. Rodzina zaczyna się rozpadać . Nie mogę już słuchać wiecznych pretensji, wyciągania starych spraw. Najchętniej wzięłabym opiekunkę do teściowej ale niestety to dużo kosztuje, a emerytura starcza ledwie na leki , pampersy , maści itp. To straszne , że w takich sytuacjach rodzina nie może na siebie liczyć! Może ktoś ma podobną sytuację jak sobie radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fizjoterapeutka
dlaczego skazujesz tesciowa od razu na smmierc? Udar nie jest wyrokiem. Zainwestuj lepiej w fizzjoterapeute, albo sama zacznij ćwiczyc z tesciową. Półroczne zaniedbanie pewnie zrobi swoje, ale jak mozna zostawic tak czlowieka... Jesli jest po udarze, to podejrzewam, ze wcale nie jest cała sparaliżowana, ale tylko jedna strona jej ciała... przy odrobinie wysiłku (z twojej strony chociaz godzina dziennie), tesciowa moglaby sama wiele rzeczy wykonac... no chyba, ze ma +75 lat i jest naprawde schorowana staruszką, która juz przed udarem nie robiła nic przy sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ttttrte
przede wszystkim przez pierwszy rok po udarze naprawdę można dużo zdziałać, mój ojciec przez pierwsze miesiące do łazienki sam nie potrafił dotrzeć, intensywna rehabilitacja (oddiział rehabilitacyjny w szpitalu a później praca w domu) i teraz jest w takiej kondycji, że sam z domu wychodzi, robi sam zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie skazuję teściowej na śmierć! Jest rehabilitowana w domu przez fizjoterapeutę , ale on sam twierdzi , że niewiele da się zrobić. Teściowa ma 84 lata i jest to jej trzeci udar. Choruje na reumatyzm i ma bardzo duże zwyrodnienia stawów. Leczenie nic nie daje. Próbowałam załatwić miejsce na oddziale rehabilitacyjnym, ale każą czekać nam rok na miejsce. Gdyby szpital od razu skierował ją tam , może udałoby się coś zrobić . Przy wypisie ze szpitala nie dawano jej zbyt dużych szans na przeżycie. Po trzech dniach pobytu w domu znów trafiła do szpitala z powodu pogorszenia stanu zdrowia. Lekarz po kilku dniach wypisał ja do domu mówiąc, że lepiej będzie aby ostanie dni przeżyła wśród bliskich. Tak więc, to nie ja a służba zdrowia skazuje starych i schorowanych ludzi na śmierć. Dwukrotnie wzywałam do domu pogotowie , jak dyspozytorka usłyszała , że mają jechać do 84 letniej staruszki po udarze , która ma problemy z oddychaniem , bardzo niskie ciśnienie i puls 120 to kazała cierpliwie czekać. Przyjechali po dwóch godzinach, stwierdzili , że nic takiego się nie dzieje a mnie pouczyli , że teściowa jest w takim stanie , że powinnam być przygotowana na wszystko. Teściowa przed udarem rzeczywiście niewiele robiła koło siebie. Była tak obolała , że nawet jedzenie sprawiało jej ból. Od dwóch lat prawie nie ruszała się z domu. Wcześniej była to pełna energii osoba. Wiem ,ze rehabilitacja potrafi zdziałać cuda , ale w tym przypadku chyba nie ma na co liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podziwiam i wspólczuje
Współczuję Ci kochana że spadla na Ciebie opieka nad obcą osobą, bo jakby nie było to tylko tesciowa, ciekawe czy ona by się Tobą tak zajęla? Przecież to opieka do wszystkiego i zmienianie pampersów, mycie, podmywanie, obcinanie paznokci, włosów itd. Wiem jak "pachną" i jakie są uciążliwe lezące osoby, i jak wyglada opieka nad nimi, bardzo Ci wspólczuję zwlaszcza ze sama masz maleńkie dziecko i jestes obarczona opieką nad obłożnie chorą osobą. Taka opieka naprawde jest całodniowa, absorbujaca, obawiam się ze zniszczy twój zwiążek i nie wytrzymasz, tego psychicznie i fizycznie, zamiast zajmowac się swoim maleństwem, musisz poswiecac czas pracy i opiece nad obcą osobą, do własnej mamy, rodziców podchodzi sie zupełnie inaczej, z miłoscią ale tu to tylko przykry obowiazek, a jak w tym wszystkim pomaga Ci mąż? Moze warto poszukjac gdzieś jakieś choćby domowe hospiscjum, warunek aby było to dośc spore miasto, bo w małych nie ma szans na jakąkolwiek pomoc :9 przechodziłam to nie tak dawno z tatą, zdani bylismy tylko na siebie, państwo i cały ten pozal sie boze nfz wypieło na nas i tatę, który przez 40lat łacił skladki zdrowotne i społeczne. Taka godna starośc i smierć z powodu ciezkich schorzen w naszym PO-jebanym krau!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie traktuję opieki jako przykry obowiązek , lecz jak coś co się jej od nas należy. Sytuacja, w której jestem nie jest jednak najciekawsza i mogę faktycznie wyniszczyć się psychicznie. Mój mąż bardzo mi pomaga w opiece nad córeczką . Teściową zajmuję się popołudniami raczej sama. Brakuje zgody i jedności wśród rodzeństwa męża. Mogę właściwie liczyć tylko na jedną z sióstr. Pozostali nie bardzo interesują się tym, że mają chorą matkę. Doszło nawet do tego , że na chorobie matki można zarobić bo opieka płaci 620 zł za opiekę nad chorym członkiem rodziny. Jedna z córek teściowej wystarała się o taki zasiłek , ale przychodziła tylko co drugi dzień a w tym tygodniu nie była ani razu , bo ponoć jest chora. Nie interesuje jej , że ja pracuję i muszę zorganizować opiekę i jeszcze za nią zapłacić,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Han-czka
nie jest lekko... mój ojciec jest w takim samym stanie a rodzina matki która go OKRADŁA (w sensie doprowadzania do złego rozporządzenia swoim majatkiem) ma w dupie nawet zwrot podatku, który w wyniku tej transakcji ojciec musiał zapłacić. Mimo, że zwrócił się o to pisemnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pijane wariatkowo
do DPS ją oddaj! NIECH SE TAM LEŻY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gheothgo5t
Powiem Ci tak... Lepsza sparaliżowana niż chora psychiczne. Mój dziadek miał udar po którym się co prawda porusza o lasce ale od tego czasu ma problemy psychiczne. W ciągu 3 lat od udaru 4 razy próbował się zabić, trzeba go non stop pilnować, nie ma ani spania ani odpoczynku bo potrafi w środku nocy wyjść na dwór w pidżamie. Opiekunki wytrzymują po kilka dni i uciekają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d_jane
Konieczność opieki nad starszą, schorowaną osobą to jest naprawdę nie byle jakie wyzwanie i z pewnością nic przyjemnego. a to, co mówi pijane wariatkowo nie jest złe, tylko ujęte w złe słowa. DS to nie jest jakieś więzienie. a w przypadku konieczności rehabilitacji nawet bardzo dobre rozwiązanie. naszą ciocię umieściliśmy w takim ośrodku w Baranówce. nie było opcji, żebyśmy sami zagwarantowali jej najwyższej jakości pomoc i całodobową opiekę. a nigdy nie wiadomo o której w nocy zaistnieje konieczność udzielenia pomocy medycznej. przerabialiśmy i takie nagłe wypadki, z resztą nie wierzę, że bogna-m nie. odkąd ciocia jest w Geriamedzie wreszcie możemy spać spokojnie, bo wiadomo, że w razie czego zawsze jest ktoś, kto potrafi pomóc. personel medyczny zdecydowanie lepiej radzi sobie z chorymi osobami niż człowiek, który nie dość, że się na tym nie zna to wraca po pracy zmęczony i w ogóle ciężko nawet siebie ogarnąć, a co dopiero chorego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiloikka
dlaczego ty? a twój mąz-jej syn -niech on sie ją zajmie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiloikka
i jego rodzenstwo-ale sie dalas wrobic w opieke nad tesciowa-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiloikka
w tivi gadali z e jakis facet ma 101 lat i biega w maratonach a zaczał biegac jak mial 89 lat- coz -w ogromnej wiekszosci przypadków ludzie sami sa sobie winni z e maja huujowa starosc-jak ktos pił palił zle sie odzywial unikał gimnastyki był otłuszczony a na starosc stał schorowany czy nawet wczesniej dorobil sie zawału wylewu miażdzycy -to niech idzie do domu opieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiloikka
typowe polki-zahukane ciemne przejmujace sie opinia innych daja sie wrobic w opieke nad rodzicami i tesciami-fakt ze system w polsce to nie jest jak w europie zachodniej polnocnej gdzie łątwo oddac kogos do domu opieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghytdkjh
smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matronaona
Bardzo Ci wspołczuję i podziwiam.Głowa do góry.Moze się jakos wszystko ułoży.Trzymam kciuki i życzę duzo wytrwałosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ertikka
smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiloikka TY może przestań durnie sie odzywać...obyś nigdy nie był/a w takiej sytuacji .Nie masz pojęcia o czym piszesz .Z takich młodych gniewnych później mamy starych wqrwionych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wacusiak
dyskretnie przyduś poduszką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 21212122
taka osobe trzeba rehabilitowac, to po pierwsze. idz do opiekui spolecznej zeby prrzydzielili tesciowej dzienna opiekunke- oni za to sami placa a ty masz 8 godzin dla siebie i dziecka. jesli nie daza ci tej opieki to idz do ZUSu i otrzymasz na opieke nad tesciowa 600 zl a w przyszlym roku nawet 1700. trzeba szukac, pytac , probowac a nie narzekac. na rodzinie nie licz jesli juz teraz tylko o kase im chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrozka piedziuszkaa
oj smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierdzielę, ludzie, jak nie macie pojęcia o takiej opiece, to po co piszecie? Moja babcia (84l.) miała udar 3 mies temu, jest sparaliżowana, odzywiana jest przez sondę przez nos, ma podłączony cewnik. Nie ma rokowań na jakąkolwiek poprawę, bo pomoc przyszła za późno. Nie ma nawet przypisanej rehabilitacji, bo nic nie da. Pozostaje jedynie masowanie, ćwiczenie w domowych warunkach, Ma rozrusznik, co "utrudnia" jej odejście. Słuzba zdrowia dobija, nie pomaga. Przychodzi pielęgniarka kilka razy w tyg. Opiekują się nią jej dwie córki (w tym moja mama), które zycia nie mają, bo babcię trzeba obracać co 3-4 godziny, w przeciwnym razie powstają odleżyny. Masakra. Pomagałam parę razy, więc mniej więcej wiem, co to znaczy, ile potrzeba siły fizycznej i sprytu, żeby taką kochaną osobę obrócić, zmienić jej pozycję. Jest jeszcze dziadek, który w ogóle nie odnalazł się w tej sytuacji. Fakt, życie odwróciło się mu o 180st. Myśli, że babcia za rok pojedzie z nim w odwiedziny do rodziny. Z drugiej strony nie docenia w ogóle zaangażowania córek, jest obrażony, gdy ma w czymkolwiek pomóc. Po prostu jest stary i to w tej przykrej wersji. Wyrzuca niemal z domu swoje córki i użala się, że wiedział, że zostanie sam....brak słów. Jest jeszcze i syn, ale jego udział w opiece jest zbyt mały. Ucieka. A dziadek np. mówi - skoro mam 2 córki, to po co mam angażować syna???grrr.... Moja mama wczoraj uciekła stamtąd, bo nie wytrzymała psychicznie gadania swojego ojca. Zwołuję naradę rodzinną i mam nadzieję, że wszyscy, czyli troje dzieci+5 wnuków dojdziemy do jakiegoś rozwiązania tej patowej sytuacji. Czy mieliście jakieś podobne doświadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre,ale wiem ,ze to prawdziwe...trudno odnalezc sie jest tam ,gdzie sa"klopoty'tak ta matka ma swpaniale corki ,az pozazdroscic.klaniam sie za ich dobroc ;(Wiem ,co to opieka nad obloznie chorym,ktory nie jest zdolny do samodzielnej egzystencji.......moj syn przezyl 17 lat........byl tak bardzo chory,musielismy radzic sobie z mezem.....pozniej pomagala nauczycielka,chociaz odciazala 1 x w tygodniu przez 4 godziny,jakie to bylo pomocne dla zdrowia psychicznego......bo ze zmeczenia nie raz juz nie chcialo sie zyc...a te noce.....zadna noc byla nie przespana przez ponad 17 lat trzeba bylo GO pilnowac ,bo uciekal (przestawal oddychac) .az raz mu sie udalo i odszedl......bardzo,bardzo tesknie i cierpie z tesknoty,ale wiem,ze MU tam lepiej juz GO nic nie ogranicza....JEST WOLNY I SZCZESLIWY ((*)) :( Tak zrobcie ,a raczej zwolajcie narade rodzinna i podzielcie obowiazki wobec najblizszych ,bo 2 osoby nie dadza rady !Swietna i dobra jestes corka i wnuczka 🌻 [sercre Kika52

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WSPOLCZUJE Z CALEGO SERCA WSZYSTKIM :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danusia53
Witam serdecznie jestem Danusia widze że jest nas dużo z tym problemem ,ale takie życie . Nikt nie powiedział że będzie lekko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HenrykN
Nie myślałaś o tym by wysłać teściową na jakąś rehabilitacje by zobaczyć poprawę? Może wtedy opieka nad nią nie była by aż tak uciążliwa. Wiem że tutaj http://www.normanrehabilitation.com/ , mają bardzo dobre centrum właśnie dla takich osób po udarze. Mają tam dobrą opiekę, warunki jak w domu. Może dzięki temu teściowa poczuła by się lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danusia53
Ja mam też meża po udarze i nie powiem że jest łatwo .To jest praca dzień i noc jak wiecie chory ma swoje chimery i niestety musimy to znosić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życie z osobą, która miała udar nie jest łatwe. Wiem to z doświadczenia, ale nie można się załamywać:) Warto też zapoznać się z tematyką udarów, bo im więcej się na ten temat wie tym lepiej można sobie radzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×