Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rrtrt

Krzyczeć - nie krzyczeć czyli bądź tu mądra przy dwulatce.

Polecane posty

Gość rrtrt

Tak po krótce... Staram się nie krzyczeć, tłumaczyć, zamieniać w żart, znów spokojnie mówić, zachęcać, dawać przykład itd itp. No i dziś zrobiłam dwuletniej (+ 3 miesiące) córce kanapki, pyszne, takie jak chciała. Ona dziobie, skubie, bawi się czym innym, nawet wkladam jej kawałki do ust, wtem wypluwa wszystko na bluzkę. Jasny szlag mnie trafił i niespodziewanie dla siebie ryknęłam na nią, zresztą dość obraźliwie. I co? Nie wyglądała na specjalnie poruszoną, za to w następnym momencie siedziała przykładnie, zamiast się pokładać i z apetytem, zupełnie normalnie kończyła posiłek. Zjadła wszystko i wygląda teraz na zadowoloną. Jakie tu wnioski wyciągnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze ma cie gdzies
? widocznie od poczatku chuchalas dmuchalas i teraz nawet podwyzszony glos nie dziala ;) moja gdy tylko slyszy podwyzszony glos staje na bacznosci i wie ze nie wolno czegos tam robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrtrt
Faktycznie, ją co najwyżej bawi mój podniesiony głos, chyba że naprawdę ryknę. Kiedyś w takich sytuacjach robiła buzię w podkówkę, potem mi się długo nie zdarzało, teraz się przejęła jakby minimalnie za to z pozytywnym efektem. Czyli co, dyscyplinowac bardziej stanowczo a nie dopuszczać żebym aż się wściekła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
tez mam 2,5latkę :) Nie wkładaj jej kawałków jedzenia do buzi, nie krzycz, że nie je. Ja zawsze pytam, czy będzie jadła jak się bawi. Jak się dalej bawi to biorę jedzenie- działa:) Aha, u nas jest jeszcze karmienie jej "kumpli", czyli bandy krecika. Wcina jak złoto:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego ona wracala po
oj, nie da się nie krzyknąć:( Moja 3latka od 3tyg. jest nie do zniesienia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrtrt
Mi ostatnio nerwy wysiadają. Ponieważ potrafię się zezłościć, to próbuję to córce zrekompensować byciem skrajnie miłą i wyrozumiałą w innych sytuacjach. Pewnie patrząc z boku uznałabym takie zachowanie za idiotyczne, kiedyś może bym skrytykowała u innej matki, a tak mi wychodzi. Dzięki za rady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojeczki
Jako mama 2,5 latka powiem, ze niestety, ale raczej nie da sie wychowywac dziecka nie krzyczac :) Ja nie mam w charakterze darcia sie o byle co, ba, nawet o powazne rzeczy zwykle sie nie dre i moj synek generalnie jest swobodnie wychowywany (nie mylic z bezstresowym wychowaniem), bardzo duzo z nim rozmawiamy, tlumaczymy, pokazujemy i angazujemy w rozne czynnosci w domu, przez co (tak mi sie wydaje, przynajmniej czesciowo) jest taki rozumny, wygadany i wszystko przy nim mozna zrobic lacznie z prasowaniem czy gotowaniem wymyslnego obiadu, ale czasem tez odwala mu palma, co na szczescie zdarza sie nieczesto i wtedy krzykne albo za kare sadzam na schodach. Takze nie martw sie, krzywdy sporadycznym krzykiem jej nie zrobisz :) Uwazam, ze od tego jestesmy rodzicami, aby wychowywac dziecko, a nie odwrotnie :) I co by mi ktos zarzucil bezpodstawne karcenie czy stresowanie biednego dziecka, wierzcie mi lub nie, moj syn jest daleki od tego :) Jest mega wesolym i rezolutnym chlopczykiem, ale tez wie, co mu wolno, a co nie, wiec nie wstyd mi z nim nigdzie chodzic, a i w domu przy nim zrobic mozna doslownie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja czytałam że najlepsza
metoda to taka by zabrać jedzenie kiedy maluch odmawia zjedzenia go i odczekać aż do następnego posiłku i pory na ten posiłek, wtedy naturalnie dziecko uczy się że jak nie zje kaszki czy zupy to będzie głodne. Skąd dzieciak ma wiedzieć co znaczy porządnie zgłodnieć skoro nie ma takiej okazji? Jak zapamięta że od tego są pory jedzenia żeby jeść bo inaczej będzie głodne to zmieni zdanie . Najważniejsze żeby nie proponować nić w międzyczasie , żadnych przekąsek bo wtedy dziecko ma rozregulowany żołądek i tak naprawdę nie jest głodne na porę obiadu czy kolacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1231234567890-
HEJ Też jestem mamą 3 latki ,,od jakiegoś czasu strasznie zrobiła się wredna ,,nie mam już na nią nerwów ,,nie wiem co jej się stało ,czyżby bunt 3 latka ??wcale nie sprząta po sobie zabawek ,jak jej powiem żeby pozbierała mówi że nie ma siły ,,na wszystko się złości ,,teraz właśnie nalałam jej zupki ,a ona do mnie z krzykiem że nie chce tej zupy że jest gorąca itp,że chce ciasto i gumę ,zamknełam ją w pokoju i powiedziałam że jak się uspokoi to żeby przyszła ,,dużo jest takich sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja czytałam że najlepsza
no i super:) nie ma zupki bo za gorąca to i nie ma ciasta i gumy a żołądek się i tak upomni więc jestes górą mamo:). Ona się zapewne droczy i bada na ile ty masz nerwy ze stali:D ale jak ją przetrzymasz to mała sama się przekona że tylko sobie na złośc robi a nie tobie. Swoją droga chyba każde dziecko przechodzi takie próby własnego zdania , wtedy ponośc kształtuje się mała osobowość i własne zdanie ...hmmm, byle w dobrym kierunku:D, ja mam jeszcze trochę luzu bo mój cukierek ma dopiero skończony rok :)... choć już sporo czytam i zastanawiam się na ile te praktyczne ponoć porady pomogą w rzeczywistości;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojeczki
1231234567890- skad ja to znam :) Wczoraj moj syn odstawil podobna scene :) Wrocilismy do domu, a on na wszystko NIEEEE. Podgrzalam zupe, nalalam, mowie idziemy jesc, a on w ryk, ze nie bedzie jadl zupy, ze chce sie bawic, no to mowie OK, nie to nie, ale od stolu nie wolno mu odejsc poki ja i maz nie zjemy obiadu, a on w jeszcze wiekszy ryk, ze chce sie bawic, wiec wzielam go wyprowadzilam do holu, posadzilam na schodach i powiedzialam, ze jak przestanie krzyczec i zachce mu sie jesc to moze wrocic do pokoju, a po obiedzie sie bawic. Poryczal jakies 5 minut, po czym wrocil do stolu, zjadl zupe i po awanturze... ale ile sie nadarl to glowa mala. Wydaje mi sie, ze najwazniejsza jest konsekwencja. Moj wie, ze jak ja mowie tak, to chodziby sie walilo palilo to mu nie popuszcze i predzej czy pozniej odpuszcza. Oczywiscie sa momenty, ze pozwalam mu wybierac np. dzis rano nie chcial zalozyc niebieskiej czapki, a czarna, wiec ok, zalozyl czarna :), ale w waznych sprawach nie popuszczam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1231234567890-
moja zasneła z tego beku ,,przykryłam ją tylko kołderką ,,tak mi jej żal było jak beczała w tym pokoju :( ale byłam twarda ,,,a powiedzcie mi prosze jak radzicie sobie ze sprzataniem zabawek ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1231234567890-
o o wilku moowa wstała przyszła do mnie i mówi że ja brzuch boli ,a ja do niej czemu?a ona ze przeze mnie ze zdenerwowałam ją ,znowu beczy :( :(nie mam juz sił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×