Mam cudownego faceta, a mimo to...

Mam niesamowity problem od dluzszego czasu. Jestem w dwuletnim zwiazku- moj facet jest swietnym partnerem, przyjacielem i kochankiem. W marcu zaczynamy budować dom, planujemy dziecko za pewien czas, mamy stabilna sytuacje materialna. Nie mieszkamy jeszcze razem, ale widzimy sie codziennie, moj facet spi u mnie (tzn. u moich rodzicow). Wiem, ze go kocham, wiem, ze on mnie kocha, ale... Tym "ale" jest moj byly. Pierwszy powazny facet, slepa milosc nastolatki, po ktorej bardzo cierpialam. Wiem, ze jesli dla kogokolwiek moglabym zostawic mojego faceta, to zrobilabym to dla niego... Miesza mi on w glowie, lapie sie na tym, ze o nim mysle. Z jednej strony odganiam je, bo przeciez jestem szczesliwa, a z drugiej... Chcialabym sie z nim spotkac- nie chce zdradzac mojego mezczyzny, nic z tych rzeczy. Chce zobaczyc, czy mam ten etap za soba. Bo jesli moj zwiazek, to ten na cale zycie, to nie powinnam przeciez myslec o innym... warto isc i sprawdzic, jak jest z moimi uczuciami?

głupia jesteś lub to prowo...:( Po co sprawdzac jak wiadomo,ze robisz wał. Nie zamknelas przeszlosci.Współczuje obecnemu facetowi.Dosalabys ode mnie kopa za takie akcje

Skoro Ci miesza eks olej go nieładnie bawić się czyimiś emocjami, skoro cierpiałaś to on Cie zostawił nie wracaj do tego, niech wie, że raniąc Ciebie stracił szansę na zawsze, chyba że wolisz być jego marionetką, potraktuj jego jako pouczające doświadczenie nic więcej.

7 letni temat odkopujecie?