pilneeee....

Witam Mam pewne pytanie, które mnie wręcz nurtuje. No więc... (Mieszkamy z chłopakiem ponad 300 km od siebie ) jakiś tydzień po wyjeździe chłopaka do domu przebudziłam się w nocy i zobaczyłam, że leży koło mnie, że się do mnie uśmiecha... i nagle uświadomiłam sobie, że przecież jego tutaj nie ma, że pojechał do siebie i nagle "zniknął" (jakkolwiek można to nazwać)... było to bardzo realistyczne... Rano opowiedziałam mu całą sytuację jaka miała miejsce i On powiedział, że miał tak samo tylko, że widział mnie... Mam nadzieję, że komuś będzie się chciało to przeczytać i uświadomi mnie dlaczego tak się stało... dalej nie mogę tego zrozumieć dla mnie jest to dziwne, że dwoje ludzi w tym samym czasie przeżywa to samo, a później uświadamia sobie, że tej osoby koło niego tak na prawdę nie było... Z góry dzięki za odp. ) Pzdr.

ale nie rozumiem czego od nas oczekujesz :O:O:O:O:O

idź do wróżki albo do psychiatry to może się dowiesz. Czego się spodziewasz? Że ktoś Ci powie, że to znak niesamowitej miłości? UFO? Bóg?

może ktoś był w takiej samej sytuacji... ja chce się dowiedzieć dlaczego tak się stało... może jakieś przywidzenia czy coś... no ale tak samo w tym samym czasie o.0 nie rozumiem....

moze mieliscie wspolny sen. Gdzies o tym czytalam ze czasem taie zjawiska wystepuja. Nie pamietam fachowej nazwy tego.

zapytaj na takim forum w google wpisz bytzbiorowy