Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość okreikg

powinniśmy sie rozstac. po 4 latach stwierdzam że nie pasujemy do siebie

Polecane posty

Gość okreikg

dopiero po 4 latach dostrzegam miedzy nami roznice, które na chwilę obecną wydają mi sie nie do przeskoczenia. rozni nas wiele ja pochodze z biednego domu , on rozpieszczony nigdy nie zaznał biedy on towarzyski i otwarty-ja zamknieta w sobie ,typ samotnika on rodzinny- ja wręcz przeciwnie pierwsza powazna kwestią ktora zaczela nas roznic jest kwestia ślubu. moje stanowisko jest takie ze nie uznaje koscioła i jeśli juz ślub to tylko cywilny , koscielny nie wchodzi w gre, nie mam zamiaru byc w centrum uwagi jakiejs sztucznej szopki on chce i jednego i drugiego slubu. jak mu mowilam wczesniej zeby sie zastanowil bo za pare lat moze byc olbrzymi problem. a mowił "spokojnie, mamy czas " teraz powazniej zaczyna sie nad tym zastanawiac i kiedys powiedzial mi pół żartem- pół serio "bedziesz kiedys tego żałowała" a ja wiem ze mi sie to nie odmieni. druga sprawa to to ze on jest jeszcze dzieckiem wg mnie( ma słaby charakter) gdy pytam go o cos związanego z przyszłością to on mi mowi ze na chwile obecną jest tak i ze nie wie jak bedzie wygladac to za 10 lat nastepna sprawa jest to ze ostatnio mi mowi ze zaczyna odczuwac słaby kontakt z kolegami, mowi ze przed naszym zwiazkiem miał go duzo i mu teraz tego brakuje a przez te 4 lata jakos nie mial bardzo duzego kontaktu z nimi i mu to nie przeszkadzało (teraz ma wiecej kontaktu z kumplami i nadal uwaza ze ma go za malo, a jest go wiecej niz wczesniej) w moim odczuciu jest to osoba jeszcze nie dojrzała ,nie ma własnego zdania , nie jest pewny czego chce od zycia. sam przyznał ze nie czuł by sie pewnie w zwiazku z tak niestabilną osobą jak on w pewnym sensie czuje sie oszukana czy to sie moze udac ? nie wiem co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ptasiek nastroszony
podymał :kopciuszka: - życie to nie bajka. trza się dobierać patrzec wc siebie a nie li tylko na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HJHJ
MAM DO POWIEDZENIA:# przeczytaj jeszcze raz co napisalas----za prow masz te =1/10:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okreikg
teraz zaczynam myslec ze to nie jest "chłopak na życie " on jest skoncentrowany na tym ze zycie to tylko same przyjemnosci , wycieczki itp jak go o cos prosze to jest "nie mam ochoty" moim zdaniem człowiek dojrzały i odpowiedzialny przedkłada to co musi nad to na co ma ochote ,ale moze sie myle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnaaga
Ja tydzień temu zakończyłam związek który trwał 6lat! tak jakoś wyszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele nic więcej
Znalazłaś już odpowiedź bo piszesz, że powinniście się rozstać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okreikg
co niby takiego napisałam?? szczerze to chcialabym zeby to byla prowokacja bo dzis czeka mnie powazna rozmowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okreikg
powinno byc . chyba powinnismy sie rozstac bo nie jestem tego pewna czy takie cos moze sie udac , czy z gory skazane jest na niepowodzenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania z mało zielonego wzgórza
ja też wiem, że powinnam sie rozstać z moim facetem. On jest uzależniony emocjonalnie od ojca terrorysty - ze wszystkim do niego biegnie. Co gorsza, kiedys jak sie pokłócili, to mój facet zmężniał, stał się niezależny, rozważny, zaradny. Po długim czasie sie pogodzili, a on znowu ze wszystkim lata do ojca, bo wg ojca on sobie sam nie poradzi, nie umie... a przecież radził sobie doskonale jak ojca nie było! Cofnął sie... ja jestem niezależna i chcę niezależnego mężczyzny. Poza tym... ja chce ślub cywilny, on kościelny. Ja nie chcę dzieci, on ma na nie parcie. W przypadku ewentualnego potomka, nie zgodzę się na chrzest, on chce "po katolicku" pomimo że do kościoła to on nawet po opłatek nie chodzi (ja zresztą też nie :P ), nie wiem kiedy ostatni raz był w kościele, chyba na swoim bierzmowaniu... Mamy inne spojrzenie na przyszłość, on wiedział o moim podejściu, ale przyznał, że wierzyl, że mi sie odmieni... no i teraz mamy problem, bo kochamy sie i nie chcemy sie rozstać, ale obawiam sie że to nieuniknione ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HJHJ
skoro nie prowo zto prosze : SKORO FACET JEST BOGATY ;TOWARZYSKI TO ZNAJDZE SOBIE TOWARZYSZKE ZYCIA W SWOIM GRONIE PREDZEJ OD TAKIEJ MIAUCZYDOPY JAK TY:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda z lasuuu
ja też mam takie przemyslenia, ale niestety jestem 10 lat w związku, który umarł dawno temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okreikg
hania , ja mam dokladnie to samo. oboje wiemy ze nasze podejscia roznia sie tak diametralnie ze nie da sie tego pogodzic tez czuje jak bym sie cofnela ( a raczej on , w rozwoju) i co ty trwasz w nim takim pół-związku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okreikg
"SKORO FACET JEST BOGATY ;TOWARZYSKI TO ZNAJDZE SOBIE TOWARZYSZKE ZYCIA W SWOIM GRONIE PREDZEJ OD TAKIEJ MIAUCZYDOPY JAK TY" jeśli ma tylko takie życzenie to ja go nie trzymam na sile. powiedzialam mu to wiele razy ale on mowi "nie chce sie rozstawac, wiem ze bym tego bardzo żałował"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okreikg
hania no a co do tego kościoła jeszcze to mój mi mówi ze nie wierzy w boga a koscielny chce to jest typ takiego pozera , chce wydawac sie bogatszy , lepszy niz jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania z mało zielonego wzgórza
problem w tym, że ja go bardzo kocham, a on bardzo kocha mnie. Dopóki nie ma tematu przyszłości, ani jego ojca, to powiem Ci że można zapomnieć o tym, co nas różni. Jesteśmy ze sobą ponad 4 lata, polowe tego czasu mieszkamy razem, a nadal okazujemy sobie mnóstwo czułości, chodzimy na randki, spacery. Potrafimy gadać godzinami i nigdy nie możemy sie nagadać. Mamy wspólne pasje. W takich chwilach różnice wydają się nic nieznaczące. Ale kiedy do gry wchodzi jego ojciec lub temat przyszłości, to to, co nas łączy, wydaje sie być niewystarczające.. starszna męka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda z lasuuu
tkwię w tym i czekam na nie wiadomo co :/ Czuję, że powinnam odejść, ale nie mogę i tak w tym tkwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okreikg
to mamy dokładnie to samo. nie wiem moze licze na to ze dojrzeje zacznie inaczej patrzec na zycie. jak mu powiedzialam ze jest chorągiewką na wietrze to powiedzial - niestety ale tak jest , przynajmniej jest szczery ale nie wiem czy w wieku 24 lat jego charakter nie powinien byc bardziej ukształtowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania z mało zielonego wzgórza
jeżeli chodzi o kościół, to myslę, że jestem blisko wygrania tej batalii, bo w tej kwestii mój facet pozytywnie reaguje na moje argumenty. Problem największy jest z jego ojcem. Udowodnił już sobie i nam wszystkim, że potrafi sobie bez niego poradzić, że odzyskal poczucie własnej wartości. Nie odzywam sie z jego ojcem, ale podszepnęłam mojego facetowi pare słówek i sie pogodzili. Wyszło to od nich obu. Sądziłam, że już na tyle dorósł i zmężniał emocjonalnie, że może spokojnie odnowić kontakty. Wyszło na to, że to, co wypracował, w jednej chwili poszło na marne ;/ nie chce takiego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania z mało zielonego wzgórza
jagoda a jak jest między Wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okreikg
gdybym wiedziala od samego poczatku ze jest akurat takim typem ktorego bym nigdy nie chciała na chłopaka to bym sie nie pakowała w to , naprawde czuje sie przez niego oszukana. ja mu o tym ślubie mowilam od 2 lat ze nie chce a on dopiero teraz sie obudził , pewnie tez mysli ze mi sie odmieni ale ja mam zbyt silny chrakter i samoświadomośc szkoda ze nie mozna u niektorych wykształcic pożądanych cech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HJHJ
wydaje mi sie ze to byla jego odpowiedz. teraz powazniej zaczyna sie nad tym zastanawiac i kiedys powiedzial mi pół żartem- pół serio "bedziesz kiedys tego żałowała" a ja wiem ze mi sie to nie odmieni. to znaczy mataczysz kobieto:D:D:D nie on bedzie zalowal tylko ty!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okreikg
"jeżeli chodzi o kościół, to myslę, że jestem blisko wygrania tej batalii, bo w tej kwestii mój facet pozytywnie reaguje na moje argumenty." wiesz co ? ja jeszcze niedawno myslalam dokladnie to samo , ze go przekonałam. ale jak w tv w jakims serialu byl czyjsc slub i powiedzialam mu " no popatrz sobie bo sam nie bedziesz mial takiego " obraził sie na mnie na powanie , wiec z takimi niestabilnymi ludzmi nie ma nigdy nic na 100 %

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okreikg
jak matacze ? on mi mowi ze bede żałowała ze nie chce z nim ślubu . wole żałowac ze ode mnie odejdzie niz robic szopke na pokaz dla jego znajomych i rodziny (bo o to mu chodzi , jak mozna nie wierzyc w boga i chciac slubu ? hipokryzja do entej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HJHJ
jak mu mowilam wczesniej zeby sie zastanowil bo za pare lat moze byc olbrzymi problem. a mowił "spokojnie, mamy czas " teraz powazniej zaczyna sie nad tym zastanawiac i kiedys powiedzial mi pół żartem- pół serio "bedziesz kiedys tego żałowała" a ja wiem ze mi sie to nie odmieni. nie wiedzialam ze slub trwa pare lat :D:D:D SZKODA CZASU NA TWOJE BZDETY WYMYSL COS LEPSZEGO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okreikg
jeśli nie umiesz czytac ze zrozumieniem to mozesz zadawac pytania , chętnie odpowiem. albo wytłumacze jak krowie na rowie wczesniej myslal ze zmienie zdanie co do slubu a teraz wie ze nie i mowi ze jak nie zmienie zdania to bede zalowala . jeszcze czegos nie rozumiesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okreikg
"jak mu mowilam wczesniej zeby sie zastanowil bo za pare lat moze byc olbrzymi problem." mowilam mu , zastanow sie czy chcesz dalej ciagnac nasz zwiazek wiedzac ze nie bede chciala ślubu. bo za pare lat on moze mi postawic ultimatum , slub albo wypad. rozumiesz juz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okreikg
dziewczyny gdzie jestescie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania z mało zielonego wzgórza
tak sobie myślę, że tak naprawde nie ma ludzi o takich samych poglądach. Mój facet pochodzi z bardzo katolickiej rodziny i ze względu na to ślub kościelny jest dla nim czymś koniecznym/normalnym. Dla mnie nie, pomimo że też zostałam wychowana po katolicku. Cóż, albo pójdziemy na kompromis, albo to wszystko pewnego dnia sie skończy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okreikg
"tak sobie myślę, że tak naprawde nie ma ludzi o takich samych poglądach." oczywiscie ale jesli tylko by sie rozejrzeli to by zobaczyli mnostwo dziewczyn które wręcz są zdesperowane i to jest ich glówny cel w zyciu zeby wziac slub tak samo my pewnie bysmy tez znalazły kogos kto chce zyc bez koscielnego i wlasnie czy jest sens to ciągnąc wiedzac ze za pare lat dostaniemy ultimatum i zostaniemy "wpędzone w lata "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania z mało zielonego wzgórza
cóż, jeżeli zostanie mi postawione ultimatum, to wtedy ja postawie swoje ultimantum. Facet stwaiając ultimatum będzie trzymał mnie w szachu - jeżeli ja postawie swoje, to wtedy będzie pat i trzeba będzie pójść na kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×