Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cotojest

nerwica lękowa - proszę o rady

Polecane posty

Gość Tereska1234
Boli mnie dusza i jeszcze ta nerwica ja pierdole. Ale dam radę bo przyjdzie taki dzień że będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
olalala007 Trzeba wziąć pod uwagę to, że choroba może się rozwijać i zmieniać swoją formę, oblicze. Jeśli masz takie życie jak piszesz to faktycznie troszkę mnie zastanawia przyczyna, ale czasami to tkwi w naszej podświadomości, a wiadomo jak to z nią jest.. niejednokrotnie nie dopuszczamy tych myśli do siebie, uciekamy od nich. Udajemy, że nie ma problemu, gdy on powolutku w nas kiełkuje i rozwija się. Czasami jest bagatelny i śmieszny wręcz, ale nie dla naszej psychiki. Życzę zdrowia! taka tu i tam Fakt, farmakologiczne środki pomagają, ale nie rozwiązują problemu. Przykre, że mąż okazał się takim draniem. Jednak nerwica nie pomaga w relacjach, a wręcz je utrudnia. Jesteś doskonałym przykładem. Przykro mi zarazem, że tak wyszło. Może powodem jest jakiś szok poporodowy, lub trauma związana właśnie z tym wydarzeniem. Tak czy inaczej mąż powinien zadbać o Ciebie, wspierać, pomagać i walczyć o waszą rodzinę. To przykre jak wiele związków dziś się rozpada. Tereska1234 Proszę, nie przeklinaj. Tak nie wypada kobiecie. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tereska1234
Czasem trzeba. Przekleństwa są dla ludzi. Życzę wszystkim dużo zdrowia i szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
ja szczęśliwy nie jestem od ponad 2 lat... może nawet dłużej... z małymi przerwami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tereska1234
Ja też nie jestem, ale żyć trzeba dalej. Otóż jutro idę z koleżanką zapisać się na boks, muszę teraz znależć parcę, kupić sobie upragnionego pieska najlepiej buldożka francuskiego i jakoś się zajać, az zapomnę co się stało a potem już będzie dobrze. Wierzę w to. A Ty cotojest ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tereska1234
ale kulfony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olalala007
cotojest- powiedzieli mi, ze nerwica lekowa jest dziedziczna, czasami wplywaja inne srodki zewnetrzne. Zawsze myslalam, ze dopada ludzi z wielkimi problemami, albo po wielkich, glebokich przezyciach, jak np smierc, rostanie...itp Dlatego tak trudno bylo mi uwierzyc lekarzom ! Zyje w Stanach, zrobilam w szpitalu awanture, przebadali mnie od stop po glowe, caly dzien mialam robione badania, ktore kompletnie nic nie wykazaly. Powiedzieli, ze fizycznie jestem zdrowa jak ryba. Ja i maz bylismy w szoku. Dodam, ze od zawsze slysze od ludzi, ze jestem bardzo odporna psychicznie, silna wewnetrznie. Ironia losu :/ Tak dla porady: czekolada, kofeina, alkohol i tyton moga nasilic ataki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olalala007
A wiekszych problemow naprawde nie mam. Probuje podkreslic, ze TO moze zdarzyc sie doslownie kazdemu !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chora na lęki
Ja też mam nerwicę lękową. Boje się ludzi. Od paru lat leczę się psychiatrycznie i poprawa nastąpiła znaczna. Wcześniej zanim podjęłam terapię byłam osobą, której zdarzało sie nie raz popełnić jakieś gafy przy ludziach czego oni nie akceptowali. Z tego powodu w każdym towarzystwie w jakim się znalazłam byłą 1-2 osoby, które mnie nie szanowały. Gafy te nie były wielkie no ale wiadomo że jak ktoś jest wredny to niewiele trzeba, żeby mu się narazić. Moje zachowanie było nieco dziecinne . Gdy zaczęłam zażywać te leki to dojrzałam. Od pewnego czasu moje relacje z ludźmi się poprawiły. Nie mam już wrogów ale niestety znajomych też nie. Wciąż nie pasuję do ludzi na tyle by chcieli się ze mną zadawać. Myślę że ta sytuacja nie wynika głównie z powodu mojej choroby, któa jest w większej mierze zaleczona. Znam osoby które są bardziej chore niż ja a pomimo to lubiane. To że jestem samotna wynika w większej mierze z powodu braku u mnie inteligencji. Jedno i drugie jest zapewne tego przyczyna ale myślę że brak inteligencji zaważył w większej mierze na tym że jestem samotna. Kiedyś byłam u neurologa, któy stwierdził to samo. Powiedział, ze moje braki dałoby sie zakryć inteligencja no a jeśli jej nie mam to niestety jest jak jest. Te osoby, które są bardziej chore ode mnie a lepiej traktowane są właśnie inteligentne i dzięki temu lepiej im się żyje niż mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Chora na lęki
co masz na myśli gdy piszesz że toś jest inteligentny? nie rozumiem tego. czy chodzi o to że lepiej/łatwiej im się wysławiać , że ładnie mówią? a jakie gafy popełniasz? to w końcu nerwica jest dziedziczna czy nie? czytałam książke o nerwicy i tam napisali że nie jest dziedziczna. Tylko wszystko zależy od otoczenia w jakim sie znajdujemy. Jeśli jest ono nerwowe to i my tacy sie stajemy. A wszystko wskazuje na to że moja nerwca jest dziedziczna:-( zarówno moja matka jak i ojciec są neurotykami i padło na mnie że i ja jestem;-/ Nerwica rozwaliła mi życie i już nie wierze w to że bedzie lepiej, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chora na lęki
Nerwica jest dziedziczna choć można ją też nabyć. Ja akurat odziedziczyłąm tę chorobę. Napisałam już że czasem zachowywałam się jak dziecko i powiedziałam coś co było na poziomie dziecka. Może i mądrego dziecka ale mimo to dziecka. A co do inteligencji no to przecież sama wiesz co się zawiera pod tym pojęciem: poczucie humoru, ciekawa rozmowa, spryt itp. Tego mi właśnie brak. Można być nerwowo chorym a inteligentnym i w ten sposób w zrekompensować w jakiejś mierze swoje braki. Ja niestety nie zrekompensuje ich bo inteligencji nie mam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chora na lęki
Kiedyś np. w szkole przyszło mi zrobić referat i przeczytać go na głos. Do podanego tematu zamieściłam jedynie same poboczne informacje, w sumie można było sobie darować tę treść bo ona nie była zbyt istotna. Nikt sie co prawda ze mnie nie śmiał bo w końcu nie było to zupełnie nie na temat ale zamieszczając takie informacje nie spodobałam się innym. Właśnie tego typu gafy popełniałam. Nie zdarzały mie sie one ciągle na 10 przypadków powiedzmy że 2 razy sie pmyliłam. To wystarczy żeby wredne osoby nie zaakceptowały mnie. W każdym towarzystwie przez to miałąm jakiegoś wroga. Gdybym jeszcze była inteligentna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
Tereska1234 Dobrze, że masz plan. Walcz o siebie i swoje szczęście. olalala007 Dziękuję za porady. Wniosłaś kilka istotnych informacji, które wezmę pod uwagę. Słyszałem, że w USA mają dobrych lekarzy. Swoją drogą to potwierdziłaś przypuszczenia moje o dziedziczności tego ustrojstwa. Nie wiedziałem o kofeinie i słodyczach... Od dziś zatem ograniczę te rzeczy. Chora na lęki Moim zdaniem bardzo ładnie się wypowiadasz, a to świadczy o Twojej inteligencji w sposób pozytywny. Wydaje mi się, że po prostu brakuje Tobie wiary w samą siebie, tak jak i to jest w moim przypadku. Trudno jest ją odzyskać zwłaszcza gdy otoczenie nie sprzyja. Nie wymagasz przypadkiem od siebie zawsze zbyt wiele? Nie analizujesz przypadkiem każdego kroku zastanawiając się co zrobiłaś nie tak? do Chora na lęki W zasadzie to ja też słyszałem, że to nie jest dziedziczne, ale z drugiej strony nasi lekarze byli zawsze o krok w tyle za tymi z USA. Tam mają zdecydowanie lepszych specjalistów. Więc nie wykluczam tego, zwłaszcza po tym co wiem o moich rodzicach. Choć na pewno wpływ ich osób miał ogromne znaczenie na moje zachowanie. Boje się mieć rodzinę, boje się przekazać to coś dzieciom i nie tylko to. Też często tracę siły i wiarę w lepsze jutro. Zwłaszcza, że zdaje sobie sprawę z tego jaki jestem. Lata lecą, a ja zawsze odseparowany, zawsze z boku. Owszem, w sporej mierze to moja wina, ale gdy staram się uczynić krok do przodu nie bardzo mi to wychodzi. Mój stan się dodatkowo pogłębił po tym jak zakochałem się nieszczęśliwie w pewnej kobiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chora na lęki
Cotojest, dzięki. Prawda jest jednak taka, że wypowiedzi pisemne znacznie lepiej mi wychodzą niż ustne choć wolałabym, żeby z dwojga złego było na odwrót. Ludzie przecież chcą słuchać z zainteresowaniem tego co sie do nich mówi. Ta druga forma komunikacji jest ograniczona do sms-ów, maili itp. Ma zatem mniejsze znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość straszne ale prawdziwe
nie nie ma tu takich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
Chora na lęki Ja także zdecydowanie lepiej wypowiadam się w formie pisemnej. Swoją drogą inteligencja ma swoje różnego rodzaju "oblicza". Np. Lekarza można by uznać za kogoś mądrego i inteligentnego. Jednak mogą to być tylko pozory, bo jest on tylko specjalistą we własnej dziedzinie, a w domu żeby wymienić żarówkę wzywa elektryka. Inteligencja.. owszem, można być wygadanym i towarzyskim, ale dla mnie to bez znaczenia. Istotniejsza jest sfera moralna, duchowa... jeśli ktoś jest dobrym człowiekiem nadrabia tym wszystkie inne niedociągnięcia. Dobrych ludzi coraz mniej... niestety. Tak się zastanawiam, a jak jest gdy czujesz się pewnie i wiesz co mówisz, w sensie poruszasz temat doskonale Tobie znany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
jak czytam inne tematy to coraz bardziej obawiam się innych ludzi i relacji :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
...no i jak z tą nerwicą? Znajdzie się ktoś jeszcze kto zechce podzielić się z nami swoimi doświadczeniami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olalala007
A probowaliscie medytacji???? Slyszalam, ze joga tez pomaga, ale mnie akurat nie przypadla do gustu. Przy medytacji (nie profesjonalnej, tylko takiej w domu) wystarczy wygodnie usiasc, zamknac oczy i 3 sekundy wciagac powietrze, nastepne 3 sekundy przetrzymac w bezdechu i nastepne 3 wypuszczamy. Mysli skupiamy tylko na oddechu, kontrolujemy go. 5, 10 minut wystarcz, zeby wyciszyc serce i organizm. Bo wlasnie oddech przy ataku nerwicy jest najbardziej wazny. Mnie jak zlapie silny stres, kontrola oddechu najbardziej pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvhdghda
powiem tak meczylam sie 3 lata , nie bede sie dlugo wypowiadac idzcie na conajmniej 10 zabiegow ktore sie nazywaja prady selektywne , stablizuja i normuja one uklad parasympatyczny i sympatyczny odpowiadajacy za uklad nerwowy , jeden zabieg 10 min to koszt 10 zl aby byly rezultaty sa 2 warunki 1 musi to wykonywac osoba ktora sie zna w necie znajdziecie gabinety a po minmum 10 zabiegow a ulga niesamowita ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llllllllllllliokjlop[]
ehhc mozna samemu sie wyciszyć medytujac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olalala007
Bardzo takze wazny jest poranek, tzn pierwsze sekundy po przebudzeniu. Od razu kierujemy mysli na same pozytywy. Nawet jak klamiemy samych siebie, nalezy szukac tylko dobrych punktow dniach. Na wlasnym przykladzie wiem, jakie to trudne, ale po okolo 2 tygodniach zaczelam ponownie budzic sie z nadzieja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olalala007
Mam jeszcze pare wskazowek jakbyscie chcieli:) Mialam przyjemnosc w moim miescie isc na super wyklad Diane Lang, pani profesor, ktora specjalizuje sie anxiety, sama miala zalamanie nerwowe, teraz chce podzielic sie wiedza z innymi. " Creating Balance & Finding Happiness" to jej ksiazka, albo lepiej powiedziane notatnik z bardzo dobrymi wskazowkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
olalala007 Wydaje mi się, że Twoja metoda nic mi nie da. Nerwice mam około 15 lat, a nawet i dłużej biorąc pod uwagę początki, ale dziękuję za radę. Ostatnio nawet leczyłem się farmakologicznie. Brałem lek o nazwie Arketis przez około rok, ale odstawiłem z obawy przed uzależnieniem. gvhdghda Prądy selektywne? Poczytam o tym w sieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destidoma
do Chora na lęki Nie słuchaj głupich lekarzy. Jeden głupek powiedział ci że nie jesteś inteligentna a ty mu uwierzyłaś. Inteligencja nie ma nic do nerwicy. Twoje gafy spowodowane są napieciem które tworzy się w mózgu, w układzie nerwowym, w całym ograniźmie, we wszystkich komórkach. Za szybko to wszystko zaczyna funkcjonować, mózg odczytuje to jako zagrożenie, tworzy sie panika i dlatego nie można swobodnie wypowiedzieć cie czy zebrać myśli. Piszesz że łatwiej ci wypowiadać sie pisemnie, świadczy to o tym że wtedy jesteś na luzie, nie odczuwasz zagrożenia, nie ma napiecia, jest poczucie bezpieczeństwa, wiesz że z tego co napisałas możesz sie wycofać itd. Nerwica na tym polega, przy spotkaniach z ludźmi odczuwasz lęk bo mogą cię oceniać, bo ty sobie myślisz co oni o mnie pomyślą, chcesz za bardzo dobrze wypaść. Natomiast w miejscach bezpiecznych jestes już sobą, normalnie funkcjonujesz. Nerwica może być spowodowana zanieczyszczeniem organizmy, toksynami, grzybami, bakteriami, flegmą, przez zakwaszony organizm....Jeśli mamy zapchane zatoki uciskają one nerwy wzrokowe i w ten sposób pogarsza się wzrok. Lekarz gamoń powie że to wada wzroku ale lekarz który się zna wie że flegma może uciskać nerwy i stąd problem ze wzrokiem. A w zatokach może mieścić sie i 5 litrów (jak nie wiecej) flegmy. Grzyb może wypuszczać toksyny które potrafią powodowac niedoczynności tarczycy. Jeśli matka lub ojciec w czasie poczęcia mieli zanieczyszczone organizmy to wszystkie te syfy które mieli przekazują dziecku. A jeśli dziecko okazuje się chorowite i za leczenie zabieraja sie lekarze głupki to wtedy już jest tragicznie. Dużo zależy od matki bo to w niej rośnie dziecko, od jej stanu organizmu i od tego jak się odżywia. Co do samej dziedziczności to lekarze konowały jak nie wiedzą z czego wzięła sie choroba mówią że są to geny. Gdy zachorowałam na tarczyce tez lekarka (orgdynator w jednym z warszawskich szpitali) powiedziała ze ona nie wie skąd sie wzieła u mnie ta choroba, ale pewnie to geny. Taaa, geny. Obecnie sytuacja z moja traczyca poprawiła sie i co znaczy to że poprawiły sie moje geny? Oni są i śmieszni i żałośni. Ja po ostrym ataku nerwicy brałam tabletki od psychiatry ale zle sie po nich czułam i je odstawiłam. Teraz juz prawie rok oczyszczam organizm i widzę poprawę, moja nerwica zmniejszyła sie. Nie jest to wielka poprawa ale odczuwalna. Tak wiec pomyślcie trochę o swoim organiźmie jako całości bo nerwica nie musi być akurat spowodowana przez problem z układem nerwowym czy mózgiem ale z nerkami czy wątrobą. źle pracujące nerki mogą powodować nerwicę. wiedzieliście o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
destidoma ...a jak oczyszczasz ten swój organizm? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destidoma
Ten mój organizm oczyszczam według sposobów Słoneckiego, trochę Janusa, stosuję dietę przeciwgrzybiczną, łączę odpowiednio posiłki, staram się jeść z przewagą produktów zasadotwórczych nad kwasotwórczymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
destidoma Czyli nadkwasota to także efekt nerwicy Twoim zdaniem i przyczynia się do rozwoju choroby, czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość destidoma
Można powiedzieć że zakwaszenie organizmu jest wstępem do różnych chorób. Zakwaszony organizm ma zmniejszoną oporność dlatego jest bardziej podatny na infekcje bakteryjne, grzybicze...a jak grzyb zagnieździ się to już potrafi wywrócić do góry nogami wszystko co sie da. Nie chodzi o to żeby jeść tylko zasadowe produkty bo to źle wpłynie na organizm tak jak i źle wpływa jedzenie dużych ilości produktów kwasotwórczych. Chodzi o zachowanie równowagi kwasowo-zasadowej czyli jedzenie 80% produktów zasadotwórczych i 20% kwasotwórczych. Ważne jest też łączenie produktów -najpierw jemy węglowodany później warzywa a na koniec białko. Chodzi o to że każde z tych produktów inaczej się trawi. Niby taki banał ale odrazu człowiek lepiej sie czuje gdy zacznie tak jeść. Ja moją nerwicę mam odkąd pamiętam. Mam rodziców neurotyków ale w dziedziczenie nerwicy nie wierzę. Urodziłam sie jako wcześniak, nie miałam skończonego miesiąca życia gdy zaczęłam dostawać silne antybiotyki i zawsze gdy chorowałam dostawałam antybiotyki. A wiadomo co antybiotyki robią z organizmu. Przez całe moje dzieciństwo i okres (nazwijmy to) młodzieńczości odczuwałam lęki. Ale ze względu na to że był to okres dojrzewania a w tym okresie organizm inaczej funkcjonuje to jakoś dawałam sobie radę. Dopiero po zakończeniu okresu burzy hormonu wyszło w jakim tragicznym stanie jest mój organizm. Nie potrzebne były badania wystarczył ostry atak nerwicy i niektóre organy odmówiły posłuszeństwa. Trafiłam do immunologa który powiedział że przez złe leczenie w dzieciństwie moja odporność sie obniżyła i stało sie to co się stało. Teraz powoli, małymi kroczkami próbuję na nowo poskładać swoj organizm. Nie jest łatwo. Oczyszczanie wcale nie jest przyjemne wręcz przeciwnie: czasami mam taki okres w którym czuje jakby moja nerwica sie nasiliła ale gdy przejde przez to wtedy jest już dobrze, a nawet lepiej niż było. Niestety na jakąkolwiek poprawę trzeba czekać miesiącami no ale coś trzeba robić. Ja już z nerwica żyje 26lat i szczerze nie podoba mi sie ona:-) chyba wolałabym miec depresje:-) A teraz historia nie związana z nerwica ale daje do myślenia. Pewnej pani doktor zdiagnozowano stwardnienie rozsiane, ale coś jej ta diagnoza nie pasowała. Zaczęła szukać różnych informacji i zaczęła sama się leczyć. I wyleczyła się bo to nie było stwardnienie tylko toksyna która daje objawy stwardnienia. A zapomniałam dodać że toksyny nie tylko stwarzają objawy danej choroby ale również potrafią zrobić tak że organ wygląda na chory np niedoczynność tarczycy - za tą chorobę może odpowiadać naurotoksyna która nie dość że powoduje objawy to i fałszuje wynik tsh - można mieć zdrową tarczycę ale toksyna sprawi że w wynikach i po samopoczuciu bedzie widać że jest chora. Nieźle nie? Coś jeszcze o inteligencji. Ja tez w sytuacjach stresowych nie potrafię się wysłowić, gubię się, zachowuje sie jak dziecko (to ostatnie jest typowe dla nerwicy). Gdy byłam u psychologa tak sie rozgadałam że pani stwierdziła że musze mieć inteligencję powyżej przeciętnej i chciała mi ją nawet badać...tak wiec obalmy mit o inteligencji. Zrozumcie jedno - neurotycy są bardzo inteligentni bo sa bardziej wrażliwi. Widzą to co przeciętny człowiek nie potrafi dostrzec i nigdy nie bedzie widział, do tego są świetnymi obserwatorami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
Mnie te obserwacje nie pomagają, ale jest w tym co piszesz wiele prawdy. Jak się stresuje nie potrafię spokojnie i racjonalnie myśleć. Nie potrafię czytać przy kimś na głos, bo się stresuję, nawet głupie dodawanie czasami sprawia mi problem, bo ze stresu dodam coś np. dwa razy. Liczby i literki, słowa plączą mi się w oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×