Eh.. mam głupi problem z mama.. nie wiem co zrobic..

Otóz nie wiem czy mam sie martwic,czy nie..ale mama gdy tylko znajdzie chwile wolnego siedzi przed allegro.. nie wiem czy to juz uzależenienie.. wkurza mnie to ..bo sama nie umie dokonaac przelewu i cały czas mnie woła.. nie chce być jakąś egoistko .. bo wiadomo pracuje , opiekuje sie domem .. kocham ją .. i uważam ,ze ma prawo do ''przyjemnosci'' od życia.. tylko,ze tak wiele słyszy sie o takich uzaleznieniach zakupowych.. to trwa od roku chyba.. miesiecznie wydaje ok ..hmm. 100-200 zł.. tak mniej wiecej.. zamawia głównie ciuchy, buty dla mnie i dla brata.. ja jednak wole ubierac sie w normalnym centrum.. fakt ,ze może jest taniej.. ale mnie jakos to przeraza.. nie wiem jak jej powiedziec to w delikatny sposob.. a może ja przesadzam..

az tak duzo.

mamo nie kupuj mi i tyle a jaj zadrze ryja to jebnij ja dzidą

no niby nie.. ale wiesz.. z czasem bedzie coraz wiecej.. a poława tych rzeczy jej nie pasuje i pozniej kolezanka je sprzedaje. nie wiem .. może faktycznie przesadzam ;)

mowiłam jej ,ze nie chce ciuchów z internetu,bo ja musze sobie to przymierzyć i wgl.. ale zazwyczaj tak jest, że zamowi dla siebie bluzke okaże sie ,ze jest za mała i mi daje.

zdecydowanie przesadzasz, ja wydawałam więcej i bywalo, ze baaardzo duzo czasu spędzałam na allgero i nie uważam się za uzależnioną.

dobra ..dzieki dziewczyny ;* Trochę mnie pocieszyłyscie ;)