zglupiałam-pomozcie

Ludzie,pomóżcie ..czy ja jestem jakas nienormalna,skoro zabronilam facetowi wyjscia z kumplami na wodke ? w ciagu tygodnia to juz mialo byc trzecie takie wyjscie i powiedzialam ze mam dosc. stwierdzil ze ma ochote sie napic,ze im juz obiecal-a jak nie pojdzie to nie bedzie sie do mnie odzywal. i nie,nie mamy po 20 lat-sporo wiecej

A co Ty jesteś jego matka, żeby mu zabraniać?

ma problem alkoholowy :O

Zmądrzałaś chyba. I zostaw gada Tego kwiata jest pół świata, a niektórzy trzeźwi. :)

mhm-nie,ale zoną. mamy dziecko,poranne obowiazki. jak wroci nawalony o drugiej lub trzeciej w nocy to raczej z nich sie nie wywiąze. tez uwazam ze ma PA, ale on nic z tym nie zrobi-bo wyleci z pracy ujawniajac go.

jeśli Cię kocha to zaszantażuj że odejdziesz, ale musisz być pewna że potrafi postawić na dobrą kartę :) czyli na WAS :D pozdrawiam

nie-tej karty nie obstawie-dostał już wybór.a ja glupia dałam mu szansę powrotu.

oj głupia, głupia (bez obrazy :) ) a dobra chociaż ta jego praca? warta tego by go kryć? bo jeśli jest fachowcem i jest na to zapotrzebowanie to może warto... być życzliwym ? :O

tym samym kladac sobie petlę na szyję-mamy małe dziecko,babcie daleko-ja na macierzyńskim,z groszami zamiast wypłaty. żlobkow w okolicy nie ma. a niania bierze tyle,ze sie sama z dzieckiem nie utrzymam,bo mamy na glowie kredyt. nie wiem , moze zastosowac terapie szokowa-on w drzwi,ja mu dziecko na rece i w dlugą(gdziekolwiek,byle na ladnych pare godzin)nie patrzac na nic?

jeśli jesteś pewna że zaopiekuje się dzieckiem a nie kieliszkiem . jesteś pewna??

katefoster-dobra,ale nie jestem az tak wyrozumiala by sie zgadzac na takie wypady. zwlaszcza tak czesto. wystarczy ze przez tą pracę ja jestem uziemiona-wszystko zalatwiam sama,wieczory sama,urzedy,zakupy-sama.a jak chcę wyjs tez sama-to nie,bo on nagle ma telefon i juz leci do roboty

i tak,jestem pewna ze nie bedzie pil gdy dostanie corke pod opieke. ale nie mam jak tego zrobic-bo pracę ma taką,ze nie udowodnie mu ze nie musi tam nagle isc

w sumie mam tak samo wszędzie sama ,mąż cały czas w pracy :( dobrze że nie ma takich ciągotek :O w sumie nie wiem co Ci radzić, nie zazdroszczę :(

no wlasnie-ja juz mam dosyc tego bycia sama-odpowiedzialna za wszystko poza paleniem w piecu :) szkoda tylko ze nie moge byc tez odpowiedzialna za meza..bo nie mysli o tym,ze skoro mamy jeden samochod,on jedzie nim do pracy ,pije i zostawia go tam-ja w razie czego musze wzywac taxi,albo zasuwac pieszo tam gdzie trzeba. sama tez jestem gdy mala ma goraczke itp. o sobie juz nie wspomne. nigdy nie moge na niego liczyc. zal