Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bxxfdbfdvb

Czy u małych dzieci zęby się boruje?

Polecane posty

Gość bxxfdbfdvb

Córka 3,5 roku ma mały ubytek, byliśmy u dentysty i pewna byłam, że będzie miała lakowanie czy coś tego typu jednak dentysta chciał jej ząbka borować. Nie dało się bo córka nie chciała otwierać już buzi. Jutro mamy spróbować znowu na wizycie jednak zastanawiam się czy nie iść do innego dentysty. Czy u tak małych dzieci boruj się zęby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No a jak inaczej wyleczyć zęba? Niektóre gabinety jeszcze ozonują, lub stosują taki specjalny żel. Ale to do małych ubytków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxxfdbfdvb
No właśnie myślałam, że samo lakowanie czy tam lapisowanie wystarczy, z tego co czytałam to trwa około minuty i robi się to tylko tak, że coś się nakłada na ząbka. Niestety jakoś sobie nie wyobrażam, żeby córka wytrzymała na fotelu borowanie :( Otwierała do wszystkiego buzie ładnie, ale jak już zobaczyła wiertło i lekarz zaczął wkładać jej wacik nasączony czymś tam do buźki to koniec. Odruch wymiotnych, zamknęła buźkę i już nie otworzyła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lakowanie zabezpiecza zęby, ale nie leczy ich. Co do borowania, może poszukaj dentysty który leczy ozonem, ale to tylko małe ubytki. A poza tym. podtlenek azotu itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxxfdbfdvb
A może ozonoterapia? Stosowała któraś mama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkjjjjjjjiiiiiii
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijabuba
Zanim lekarz załozy lak na zeba ( aby go zabezpieczyc, nie leczyć ) musi go oczyścic , odtłuscic i osuszyc. Więc ZAWSZE bedzie chciał przejechac taka szczotka na wiertle po zebie, posmarowac , podmuchac sprężonym powietrzem. Inaczej lak nie będzie sie trzymał , albo pod lakiem dopiero bedzie sie działo ! Córka musi otworzyc buzie.. Moze najpierw zacznij od oswajania dziecka z lekarzem , gabinetem ? Idz do stomatologa dziecięcego , nie pierwszego z brzegu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxxfdbfdvb
Przepraszam, wczoraj tak w sumie na szybko pisałam. Córka chętnie otwiera buzie u dentysty, lekarza ma pod tym względem fajnego, nie było problemu z tym żeby zajrzeć do buzi, jak pokazał wiertło z wodą na paluszku to też się nie bała, problem zaczął się gdy lekarz zaczął już grzebanie przy ząbku. Nie chce żeby się zraziła do dentysty bo wiem jak ja sama miałam ( jeden troszkę bolesny zabieg w wieku 8lat- uraz na całe życie, to chyba dziedziczne bo mój tato też panicznie się boi). Jeśli naprawdę będzie trzeba to może skorzystamy z głupiego jaśka ale póki co chce poszukać innego rozwiązania, takiego które wręcz miło córce będzie się kojarzyć ( smarowanie, pryskanie czy inne tego typu rzeczy ok - wiercenie nie ok ;) ) okokoko jak przebiega ozonowanie i ile dokładnie trwa? A borowanie ile może trwać u takiego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Borowanie na dobrym sprzęcie teraz trwa chwilę. Ja jestem częstym klientem dentystki, borowanie zęba trwa u mnie max kilka minut, nawet nie 5 i to naprawdę jestem osobą która ma ogromne problemy z zębami. Myślę więc, ze u dziecka będzie to trwało zdecydowanie krócej. Co do ozonowania, to jest takie cudeńko hmmmm taki jakby długopis z gumką na końcu, przykłada tą gumkę, trochę syczy. Trwa to max minutę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrwerwe
Mnie matka idiotka ciagała wcześnie do dentysty- tzn, nie wiem ile wtedy miałam- moze z 6 lat, w kazdym razie jeszcze z mleczakami. Raz nawet jeden mleczak miałam wyrywany. Stres był to dla mnie niewyobrazalny, inny zab mi tepa dentystka robiła 45 minut, ból niewyobrazalny. Matka miała plan, ze jak zadba o zęby wcześnie to będa w lepszym stanie, efekt obecny jest taki, że mam ledwo 30 lat i połowę zebów, tak się zniechęciłam do dentysty, to juz chyba prawie fobia... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybacz, ale 6 lat to zdecydowanie za późno na pierwsze wizyty. Co do kiedyś a dziś, kiedyś wiertła tyle wierciły, teraz nie ma porównania. Dla dzieci są maseczki, ozonowanie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrwerwe
w kazdym razie za moich czasów- wiekszosc nie chodziła z mleczakami do dentysty, wypadał i przejmowano się dopiero stałymi zebami. Za pózno- to jest jak zeby wypadną wszystkie a nie jak masz 6 lat... :p Może to tez kwestia ze kiedys praktycznie nie było ubytków u tak małych dzieci-teraz fatalne odzywienie, pełno cukru, wafelków, gówien, itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co no właśnie, pewnie jesteśmy w podobnym wieku więc tak to niestety było. Fakt dzieci miały lepszy stan uzębienia, teraz z tego co czytałam to jest koszmar, poza tym ja widzę jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym nie czarujmy się :D. Kiedyś wizyta u dentysty była traumą, jak przypomnę sobie te sprzęty, te wiertła którymi jak borowali to trzęsło calą głową. Masakra :D. Dentysta sadysta :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mały też nie chciał, bał się , gryzł dentystów jak mu się kilka ubytków uzbierało, to zrobiłam mu pod narkozą, pół godziny i wszystkie zęby wyleczone, tylko po kieszeni strasznie wali :O mleczaki trzeba leczyć, bo próchnica przerzuci się na stałe i będzie problem, a zresztą 5 wypadają dopiero w wieku 10 lat chyba, więc czym dziecko będzie gryzło, jak będzie miało popsute?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a za moich czasów wszystkie małe dzieci chodziły do dentysty w każdym przedszkolu był gabinet i były regularne przeglądy i jak tylko była jakaś dziurka to od razu sadzali na fotel i nie było zmiłuj się, dzieci były dzielniejsze i nie takie rozmamlane... zresztą małą dziurkę szybko wyłapaną leczyło się też szybko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrwerwe
Rafinka- tak podstawowa sprawa- leczenie dentystyczne nie polega na wyłapywaniu najmniejszych ubytków, rozpaprywaniu całego zęba zeby go wypelnic. Tak robia debile nie dentysci. Normalny dentysta b. mały ubytak zostawia, nie zawsze z niego robic się od razu wielka próchnica... To jest własnie jeden z reliktów minionej epoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxxfdbfdvb
Po kieszeni mnie nie będzie bolało, mogę zapłacić co trzeba. Że trzeba leczyć to wiem, nie wzbraniam się przed tym tylko wole popytać o alternatywne sposoby leczenia. A co do tego, że kiedyś dzieci chodziły i były odważniejsze to no nie wiem, pamiętam jak sama chodziłam bo musiałam, jak wchodziła pielęgniarka i wzywała to dzieci ze łzami w oczach niektóre czekały, sama jak już pisałam mam uraz i co z tego, że leczyli mi zęby za dzieciaka bo kazali jak teraz przyznaje się idę dopiero jak boli, biorę masę znieczuleń a i tak panikuje i przeżywam to strasznie. Różne są osoby, wole oszczędzić córce stracha i jakiejś traumy. Jutro jedziemy sprawdzić inny gabinet ( ten co wykonuje ozonowanie) i zobaczymy A wiecie coś mamy na temat żelu carisolv? To ponoć też alternatywa borowania, wyskrobanie go jest bezbolesne i trwa szybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nasza dentystka średnio chwali ten żel, a jest jednym z lepszych stomatologów dziecięcych w moim mieście. Poleca natomiast maseczki z gazem, dziecko może sobie wybrać smak itd :). Rafinka, to dobre przedszkole było. U mnie też dentysta sprawdzał ale nie było gabinetu samego w sobie. Tylko przychodził raz na jakiś czas. A teraz to wiadomo jak jest, teraz w przedszkolach, szkołach niewiele można, bo rodzice się nie zgadzają, nie ma gabinetów dentystycznych jak to było za naszych czasów w szkołach. Szkoda. Fakt faktem mimo wszystko dzieci się bały i ja się tych starych gabinetów do teraz bym sie bała. Dzisiaj wygląda wszystko inaczej. KKolory w gabinetach pozytywne, telewizory z bajkami, maseczki, żele, kolorowe plomby, wszystko. Ja myślę że wiele dzieci boi się, bo boją się rodzice. A one to wyczuwają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam 4-latka. Dzięki Bogu
nie ma ubytków, bo przyznam, że na samą myśl o leczeniu stomatologicznym cierpnę... On nawet na przeglądzie u dentystki ze świetnym podejściem usiłuje lekarkę ukryźć, skopać itd..., broni się jakby faktycznie mu się coś działo. Notabene u każdego lekarza tak jest, ale to chyba trauma z niemowlęctwa... Kiedyś lekarka bardzo niedelikatnie oglądała jego siusiaka, nawet lekko zraniła. Synek był maleńki, ale podobno dzieci tego rodzaju traumy umieją zakodować nawet zniemowlęctwa.... Gdyby trzeba było leczyć zęby, zdecydowałabym się chyba na ozonowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jakieś technologie nowe teraz są, bo mi się zawsze wydawało, że jak się wyleczy mały ubytek to będzie wyleczony :D a do małego ubytku nie trzeba pół zęba rozwiercać bo i po co? a z nieleczonego małego ubytku nie zrobi się nic innego jak duży ubytek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okooko ja chodziłam do przedszkola w czasach głębokiej komuny,. wtedy w każdym przedszkolu i szkole był gabinet stomatologiczny i gabinet lekarski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxxfdbfdvb
Uszzz no a nam się dzisiaj nie udało iść do dentysty, zadzwoniłam rano na to ozonowanie i pierwszy termin dopiero za MIESIĄC!! Mam jeszcze dzwonić i się dowiadywać, a w między czasie będę szukała jeszcze innego dentysty Z tą traumą to też może coś być bo u nas pierwszy pediatra był straszny, córka przy każdej wizycie wymiotowała z nerwów, lekarka twierdziła, że takie dziecko, że właśnie trzeba na siłę wszystko, po 3 wizycie zmieniłyśmy lekarza i to się okazało trafione bo wizyty stały się w miarę przyjemnością. Trochę strachu i nieśmiałości ale chociaż nie wymiotowała za każdym razem lekarce na ręce ;) No i ta nowa stwierdziła, że to nie wina dziecka ale podejścia tamtej..... No i może jakiś taki uraz jej został bo faktycznie buźkę tu otwierała ładnie do momentu grzebania - tu już był odruch wymiotny Kurcze troszkę się boje tych głupich jaśków itp, taką miałam nadzieje na ten gabinet wypali, ponoć najlepiej specjalizują się w dzieciach no i wykonywali ozonowanie. Nie wiem gdzie ja teraz takie coś znajdę. Mimo dużego miasta znam z polecenia tylko "fajnych dentystów", nasz też był fajny, też dziecięcy ale jednak nie miał właśnie tej całej otoczki o jakiej pisałyście, maseczek do wyboru, zabawiaczy. Trudne mam dziecko i jeszcze akurat ten ząbek musiał się trafić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Freelancerka
Do dentysty zabiera się dziecko, gdy ubytków jeszcze nie ma - w wieku ok. 1,5 roku. Zaczyna się od oglądania gabinetu, fotela, narzędzi itp. Wtedy nie ma stresu ani traum, a kiedy jest potrzeba, dziecko jest na to przygotowane. "jak zadba o zęby wcześnie to będa w lepszym stanie" I owszem. 6 lat to zdecydowanie za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Freelancerka
"jak zeby wypadną wszystkie" to już do protetyka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxxfdbfdvb
Teraz może i się zabiera, ale kiedyś ja też nie pamiętam, żebym wcześniej chodziła. Przedszkole mnie ominęło, dopiero od zerówki zaczęłam edukację i gdzieś tam szkolny dentysta się zaczął. Co do traumy wizyt, no moja córka się nie bała, wzięła książkę o Peppie u dentysty, wzięła krokodyla zabawkę co zamyka pysk jak się naciśnie chory ząbek, chodziła zadowolona i odważna. Problem tylko i wyłącznie z grzebaniem czymś w buzi, a borowanie musi chwile potrwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh, mi anastezjolog który znieczulał małego opowiadał, że jego najmłodszym pacjentem było roczne dziecko, które miało 10 zębów i wszystkie musiały zostać wyrwane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxxfdbfdvb
O kurcze a czemu tak? Bidulek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
infekcja jakaś się wdała od nieleczonego ząbka nie ma co czekać, z malego ubytku też się badziewie może zrobić ja wyleczyłam małemu pod narkozą i byłam zadowolona a teraz myje zęby jak szalony i dba, bo zagroziłam, że drugi raz mu takiej drogiej imprezy nie zafunduję :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×