stymulacja łechtaczki :/

hm mam taką zagwozdkę. otóż niedawno w sumie rozpoczęłam współżycie z moim chłopakiem (seks oralny i analny mieliśmy już za sobą). mianowicie: podczas analu stymulowanie łechtaczki wręcz było konieczne do osiągnięcia orgazmu. teraz zaczęliśmy uprawiać ten klasyczny, wczoraj był w sumie pierwszy raz, kiedy było dużo więcej przyjemności niż bólu :p jesteśmy w pozycji na pieska, ja mega podniecona i już jestem praktycznie na krawędzi orgazmu i standardowo zaczynam stymulować łechtaczkę, żeby "dokończyć" :p i... dupa. nie kumam, to jest takie mega inne odczucie, że od razu wszystko psuje. moje pytania są następujące: czy muszę się po prostu rozkręcić i wcale nie będzie mi potrzebna stymulacja łechtaczki? nie wiem, podobno stosunkowo mało kobiet ma orgazm pochwowy. poza tym, jak sama się zabawiam własnym palcem i stymuluję łechtaczkę to problemu nie ma. może to jest takie pieprzenie od rzeczy, ale miał tak ktoś może? :p

żadna nie miała podobnie? ;)

Piszemy :( Nie robimy tak

no to może ktoś kto tak nie ma, ma jakiś pomysł? ;p

Z kazdym facetem jest inaczej.Poeksperymentujcie na rozne sposoby i nie nastawiaj sie od razu na orgazm. Trzeba wszystkiego sprobowac ! i znalezc to co wam obojgu odpowiada

poradnikowo to podniecona kobieta z obdarzonym wytrzymałym facetem może dostać pochwowy reszta musi sobie pomóc palcem

Bogu dzieki jest wytrzymaly:p mam nadzieje, ze nie bede musiala odnawiac topiku za jakis czas.

idź na dwa baty