Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Co myślicie

Kryzys w związku po porodzie...

Polecane posty

Gość Co myślicie

Hej, nie wiem na co liczę ale może znajdą się osoby które obiektywnie ocenią moją sytuację i choć trochę doradzą eh Otóż 4 miesiące temu urodziłam synka, nie mamy z narzeczonym ślubu ale mamy już zaklepany termin w kościele, wynajętą salę itp. ale wszystko zaczyna mi w nim przeszkadzać, denerwować. Nie mam ochoty na to żeby się do niego przytulić. Próbowaliśmy zbliżyć się do siebie ale oczywiście - on za szybko się podnieca i klapa ;/ Jak ja mam planować całe życie z człowiekiem który mi nie odpowiada? Co z życiem seksualnym?:( Odwoływać ślub? Jak mu o tym powiedzieć, że powinniśmy od siebie odpocząć skoro już dawałam mu to do zrozumienia ale jak grochem o ścianę, nie przyjmuje tego do wiadomości? Czy to normalny kryzys w związkach ponad 2-letnich? Źle się z tym czuję..... Myślę często o byłym z którym rozstaliśmy się 4 lata temu. Wiem szmat czasu ale widujemy się często przypadkowo " z daleka" i nie mamy ze sobą możliwości bliższego kontaktu. A bardzo chciałabym się z nim spotkać chociaż porozmawiać.... Nie chcę ranić narzeczonego ale nie jestem jego pewna żeby brać z nim ślub ;/ nawet dla dobra dziecka :( ehhhh i co tu zrobić? czy może przeczekać kolejny miesiąc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 56345325
taki kryzys po porodzie dotyczy ponoć 92% par :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eretryu
jak sie z nim pieprzylas i zrobilas bekarta to teraz żeń się scierko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja mysle, ze z tego chleba nie bedzie . I nie dlatego , ze jestes po porodzie .4 miesiace to krotko, tym bardziej ze sama macica potrzebuje conajmniej 6 miesiecy na powrot do stanu przed ciaza.Wiec psyche -tez potrzebuje zapewne czasu. Ale jesli myslisz o bylym , to bardzo zle rokuje dla Ciebie i twego partnera. Szkoda, ze nie myslisz o nim jako BYLYM.Skoro byly-to znaczy, ze byl do dupy jesli to tylko przeszlosc. Nie wiem co Ci doradzic? Gdybym byla na twoim miejscu , zrobilabym wszystko zeby pokochac ojca dziecka . Przedwczesny wytrysk mozna leczyc, mozna robic treningi- wszystko pod warunkiem , ze jest wola i chec. Ty tego nie masz i nawet nie probujesz miec. Co oprocz tego, co napisalas zarzucasz narzeczonemu i ojcu twego synka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co myślicie
Za nim pojawił się mały kochałam narzeczonego albo tak mi się przynajmniej wydawało. Może to ze mną jest coś nie tak, szukam zmian od siedzenia w domu. Co mu zarzucam? Tego, że nie mieszkamy na stałe razem on pracuje 50 km od mego miejsca zamieszkania ale stara się przyjeżdżać b. często nawet po nockach. Nie chcę żeby rzucał pracę bo przecież ma dziecko na utrzymaniu. Ja mieszkam z rodzicami którzy akceptują nas i nasz związek. Pomagają ile mogą ale ja przestałam mieć już nadzieję, że mój znajdzie pracę tutaj. Może to trwało za długo aż w końcu zaczęłam wątpić w nasz związek i boje się, że wydam sporą sumę na ślub, wesele i później będę tego żałować, że wszystko poszło na marne ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i boje się, że wydam sporą sumę na ślub, wesele i później będę tego żałować, że wszystko poszło na marne ;/ smutne jest to co piszesz.. mysle, ze czekajac kolejny miesiac jeszcze bardziej obrzydzisz sobie swojego partnera. znajdziesz jeszcze wiecej negtywnych cech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co myślicie
albo dać sobie czas np parę tyg. może za nim zatęsknię ? Nie wiem co mam robić. Przyjedzie dopiero jutro wieczorem... Eh wszyscy się już nastawili na wesele a tu lipa i jedyna córeczka źle ułożyła sobie życie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
glitch -witaj Slonce !!!Wielkiego paczka Ci zycze :-D Autorko -to tak naprawde, nie masz nic do zarzucenia w sumie. To jeszcze nie tragedia. Praca to, jak sama wiesz w dzisiejszych czasach dla mlodego- przywilej :-( Skoro pedzi do Ciebie i dziecka po przepracowanych nocach , to dobrze swiadczy o nim. Siedzisz w domu z maluchem , to masz takie mysli kiepskie. Moze powinnas i mozesz szybko pojsc do pracy , wyjsc poza opieke nad maluszkiem.Wtedy inaczej spostrzezesz swoje wlasne zycie . Moze mozna przesunac termin slubu , a Ty zrobisz wszystko, by na nowo spojrzec na partnera i sprobowac go pokochac. Walka idzie o wielka stawke -o pelny , kochajacy dom dla Ciebie , partnera i synka. Jesli sadzisz, ze z innym mezczyzna , milosc sama bedzie Cie prowadzic cale zycie -nie ludz sie.Nad nia trzeba mocno sie napracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koraliczek................
ja bym ci poradzila wizyte u jakiegos dobrego psychologa albo psychiatry to moze byc naprawde stres poporodowy a to sie da leczyc. szybciutko wrocisz do normy pod warunkiem ze sprobujesz. nie podejmuj decyzji zbyt pochopnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co myślicie
Co do jego intencji to nie mam wątpliwości. Wiem, że bardzo nas kocha. Jest dobrym człowiekiem. Ja niestety nie mogę wrócić do pracy. Nie mam z kim zostawić dziecka a żłobek znajduje się niezbyt blisko w drugiej miejscowości :( Myślę, że jeszcze powalczę ale muszę z nim o tym porozmawiać tylko on nie będzie chciał tego słuchać :( Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi ale ja już ostatnio na rozmowy z nim nie mam chęci, jestem przerażona tym jak to się zmieniło. Odpuściłam sobie dalsze załatwiania co do ślubu i wesela. Rozmawiałam z lubym o przełożeniu terminu ale on nie chce dłużej czekać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Praca 50 km od miejsca zamieszkania to teraz w tym kraju norma. Sama jeżdżę 30. Trzeba się cieszyć, że jest. Wydziwiasz Młoda Damo. A skoro wydziwiasz to żle rokuje dla Twojego związku. Albo idź po rozum do głowy, że życie to nie bajka, a związek i dzieci tym bardziej. Albo powiedz człowiekowi, że masz dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SZkoda ze z takim facetem, ktory tak CI nie odpowiada zachodzisz w ciaze :-O nastepna super odpowiedzialna osoba :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę za szybko to wszystko
Jesteś tuż po porodzie, musicie oboje odnaleźć się w nowych rolach. On ciężko pracuje by was utrzymać. Oboje jesteście w wielkim stresie a zbliżający się ślub ten stres zwiększa. Może niepotrzebnie tak się pospieszyliście z organizacją tego ślubu....w końcu mleko i tak się wylało....nie wzieliście ślubu przed rozwiązaniem to teraz tym bardziej nie było pośpiechu. Weźcie oboje na wstrzymanie, weźcie głęboki oddech, nic na siłę, nei musicie sami na sobie wywierać presji. Za jakiś czas się wszystko uspokoi, odnajdziecie się w nowej sytuacji i będzie łatwiej. Każda para przeżywa kryzys gdy pojawia się dziecko bo to wywraca uporządkowany świat do góry nogami i nic nie jest takie jak było. Macie po prostu taki cięższy okres, ale wszystko jest do opanowania, na to po prostu potrzeba trochę czasu. Poczekaj aż hormony się uspokoją i to i myśli będą spokojniejsze i samopoczucie lepsze. Jesteście po prostu znerwicowani i przemęczeni. Będzie dobrze musicie się tylko wzajemnie wspierać i doceniać wzajemne starania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz prawde , taka jaka ona jest. Do milosci zmusic sie nie mozna ale mozna zrobic wszystko , by na nowo sprobowac pokochac . I duzo kobiet Ci tak powie, ktore przezyly z partnerami wiele owocnych lat. Milosc to nie sa tylko dobre emocje , to sa tez takie czasem dylematy . Tylko suma emocji jest w strone pozytywna . Trzeba przezyc wiele lat , by z pojeciem milosci byc za Pan Brat. Prosze nie postepuj pochopnie -bo zniszczysz byc moze cala swoja przyszlosc. Daj sobie czas na odsapniecie po emocjach porodu i wczesnego macierzynstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę za szybko to wszystko
aa i jeszcze jedna uwaga, chcesz porzucić obecnego partnera bo sadzisz że z eks by było Ci lepiej ? to mrzonka....szukasz łatwych rozwiązań i chcesz ucieczki od problemów, szarej rzeczywistości skoro eks jest eks to chyba coś między wami nie grało..... uważasz że eks chciałby być z Tobą i wychowywać dziecko innego faceta ? chyba za bardzo wyidealizowałaś tego eksa a nie widzisz jakim dobrym facetem jest ojciec dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co myślicie
Dziękuję za wszystkie komentarze :) Pewnie macie rację, że to nowa sytuacja, czasu dla siebie mamy mało a ja psychicznie nie wytrzymuje już życia bez pracy, ludzi...może z czasem wszystko się zmieni i będzie tj należy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale taki kryzys to chyba norma.... Mój mąż też zauważył że się zmieniłam.Nie okazuję mu czułości, nie przytulam się.Jestem chłodna.To hormony! Teraz jest już lepiej bo karmię mało i praktycznie wracam do siebie. Poczekaj - nie podejmuj decyzji teraz bo "to nie ty" tylko hormony:P Odłóżcie ślub - poczekajcie a zobaczysz sytuacja się wyklaruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co myślicie
Ja przestałam szybko karmić, bo tego pokarmu nie miałam, nawet laktator nic nie pomógł no ale niektórzy twierdzą, że każdy ma pokarm tylko nie wszystkim się chce z niego korzystać ;] Myślę, że lepszego faceta nie znajdę i nie mam ochoty na ponowne randki z innymi facetami, budowanie wszystkiego od początku, lepiej postarać się odbudować nasz związek tylko jak? Mój będzie miał niedługo parę dni urlopu to pomyślę. Najbardziej przeszkadza mi to, że mieszka z rodzicami, swoje mieszkanie wynajmuje a ja jestem tu u swoich rodziców a on boi się postawić wszystko na jedną kartę tym bardziej, że o dziecku dowiedzieliśmy się przecież rok temu!!! Miał czas ;/ eh no cóż, zawsze znajdzie jakieś wytłumaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
skoro nie pracujesz to dlaczego nie zamieszkacie razem w miejscu jego pracy? Moze masz za dużo czasu, rodzice Ci pomagaja to sie nudzisz? :) Może za wcześnie zostałaś matka i wydaje Ci się, że z innym gościem będzie Ci lepiej? Jedno jest pewne- facet Cie kocha, macie dziecko- to zobowiązuje i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co myślicie
Nie mogę zamieszkać u niego bo on swoje mieszk. wynajmuje a u jego rodziców nie ma warunków ;/ zresztą nie wyobrażałabym sobie mieszkania z teściową. Gdyby nie wesele to może finansowo dalibyśmy sobie radę na swoim no i właśnie tak jest gdyby babka miała wąsy to....i tak stale przez ponad 2 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem jaki sens ma zakładanie rodziny (dziecko i ślup), skoro nawet razem nie mieszkacie i nie macie perspektywy na zmianę tego stanu rzeczy w najbliższym czasie. Jakieś to takie głupie. Głupie jest też wydawanie kupy kasy na ślub, zamiast zrobić skromny szybki ślub, a kasę przeznaczyć na realny start w nowe życie - czyli wspólne mieszkanie. Zresztą - wydaje mi się, że jesteś strasznie młoda i po prostu nie dojrzałaś jeszcze do zakładania rodziny. A że zamiast próbami ratowania tego związku zajmujesz się wyszukiwaniem problemów, to raczej przyszłości temu związkowi nie wróżę. Tylko chłopaka szkoda, bo najwyraźniej on się w to wszystko mocno zaangażował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne ale ja mam podobnie
czesc autorko, ja mam bardzo podobnie, tyle ze ja jeszcze nie urodzilam a juz czuje ze cos sie dzieje nie tak. zanim "wpadlismy" bardzo go kochalam, tesknilam i w ogole zakochana po uszy... a teraz cos peklo... widujemy sie tylko w weekendy bo on pracuje na wyjezdzie i od jakiegos czasu przestalam za nim tesknic, jak przyjezdza juz tak sie z tego powodu nie ciesze, czasami wolalabym zeby nie przyjezdzal:( nasze rozmowy telefoniczne tez sie nagle zmienily, kiedys moglismy godzinami rozmawiac przez tel o pierdolach, teraz czasami nie odbieram udajac ze nie slysze, albo staram sie jak najszybciej zakonczyc rozmowe, jakos nie mamy wspolnych tematow.... mnie tez derczy a moze dreczylo to ze nie jestesmy na co dzien razem, ze tak malo sie widujemy, smutno mi jak wszedzie musze chodzic sama i sama wszystko zalatwiac:( ehhh az sioe boje co bedzie po porodzie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od dnia porodu TWój świat kręci się wokół maleństwa. Masz wrażenie, że twoje życie zmieniło się już na zawsze. Twoje kochane dziecko zepchnęło wszystko na drugi plan, włącznie z Twoim partnerm. Twój Umysł i serce teraz zajmuje niemowlę. Do tego dochodzi jeszcze hormonalna huśtawka, która może potrwać jeszcze przez jakiś czas. Niechęć do zbliżeń w okresie połogu jest czymś jak najbardziej naturalnym. Według mnie to nie jest najlepszy okres na podejmowanie poważnych decyzji. www.pilumnus.dl.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
to po co robiecie wesele? Niech facet przestanie wynajmować mieszkanie, zamieszkajcie razem i tyle. Dla mnie to, co robicie to jakiś totalny debilizm. Już naprawdę abstrahuję od tego, ze moim zdaniem, szukasz sobie problemow- to jak możecie myśleć o ślubie jak Wy nawet razem nie mieszkacie?? Bo kase wolicie wydać na wesele. Chore to dla mnie! Zrezygnujcie ze ślubu i życie sobie najpierw ułóżcie! Ile Wy macie lat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co myślicie
smutne ale ja mam podobnie doskonale to rozumiem .A w którym miesiącu ciąży jesteś? Tobą też działają hormony. Ja w ostatnich miesiącach jeszcze studiowałam i broniłam mgr nie miałam czasu na rozmyślania o związku no i wtedy jeszcze to jakoś funkcjonowało. Boli mnie to, że on nie wpadł na pomysł z tym mieszkaniem. Bo co to za problem wymówić komuś wynajem no i to ja uzbierałam połowę pieniążków potrzebnych na ślub i wesele. On dopiero zbiera. mam wrażenie, że chce się pokazać. W ogóle jego rodzina dobrze trafiła. Co do mnie nie przyjeżdza teściowa to syto zastawiam stół a gdy odwiedzamy ją proponuje tylko sałatkę i chleb i tak jest za każdym razem heh o ile mój nie wyciągnie jej z lodówki bo sama nie zaproponuje, dkatego boje się też zamieszkać w jego miejscowości bo wtedy ją będe miała na głowie. A lat mamy wystarczająco na tyle żeby myśleć racjonalnie ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cwcwjxkcwnxc,wxcnw
widze ze nie doroslas do zwiazku,dziewczyno to normalne ze po porodzie zycie sie zmienia,a co ty myslalas ze bedzie jak w bajce jak dziecko sie pojawi, popracuj nad zwiazkiem a nie o bylym myslisz, ales ty glupia, przestan zyc marzeniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co myślicie
Wcale nie myślę o byłym. Chcę ratować związek ale jak skoro nic do swojego nie czuje? Chyba, że na tym polega związek ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
po dwóch latach już nic do niego nie czujesz? To, co czułąś przez dwa lata? Moim zdaniem powinnaś powiedzieć "olewamy śłub, wypowiedz mieszkanie, zamieszkamy razem. Dziecko potrzebuje ojca, ja potrzebuję meżczyzny". I wtedy możesz zdecydować co do faceta czujesz. Bo jak na razie użalasz sie nad sobą i nie jestem w stanie Ci powiedzieć, czy to hormony, czy Twoje podejście. Jedno wiem- nie jesteście razem, a macie dziecko. Coś jest tu bardzo nienormalne- delikatnie mówiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×