Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość koniec nieba

pytanie do osób w zwiazkach

Polecane posty

Gość koniec nieba

zastanawiam się czy w Waszych związkach (głównie tych dłuzszych) miały miejsce jakies zdrady, kłamstwa itp? Czy Wy, albo Wasi partnerzy zostali złapani na okłamywaniu was, nie chodzi o to że bzykali sie na boku, ale np. całowali z inną/innym, okłamywali że np. ida spać a jechali na imprezę, zbyt interesowali się kims innym a może zauroczyli i kłamali Was, żeby spotykać się z inna/innym? Mam znajomych w zwiazkach 2,3,4,5,6,7 letnich i mówią, że "różnie bywało" ale czy po takich rzeczach jak wyżej mozna nadal kochac i ufać? Bo mam wrażenie że to zjawisko powszechne, ale może sie mylę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antek_partyzant
zaufanie to podstawa związku, wszelakie zdrady są trucizną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniec nieba
a czy spędzanie większości czasu z "koleżanką" niż swoją dziewczyną jest zdradą? czy kłamanie dziewczyny, że idzie się spać, a jechanie na imprezę jest zdradą? czy nie branie pod uwagę potrzeb, próśb dziewczyny jest zdradą? czy po takim czymś można kochać, czy to początek końca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhgjh
to że związalas sie z ruchaczem imprezowiczem to nie znaczy ze kazdy jest taki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam z takim i kopnęłam go w dupę. Teraz jestem z cudownym facetem, który nie zrobił mi żadnej z w.w rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniec nieba
no mam nadzieje, że nie każdy :/ głupia byłam i jestem, ale może cos mnie to nauczy, gorzej jak głupia zostanę. Nie wiem czy warto ratować coś, co dla kogoś nic nie znaczy. Chyba to prawda, że jak ktos kocha to nie zdradza nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pytam sie to on raczej
ponad 11 lat razem i nic nie bylo takiego, zadnych zdrad, klamstw, pocalunkkow na boku, obsciskiwan czy nawet czatow z 'kolezankami' (moze ktos nie wierzyc, ze mowie i za mojego faceta, przekonywac nikogo na sile nie mam zamiaru, ze po prostu u nas by sie szybko takie cos wydalo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blubek vlv
jestem 7 lat w zwiazku, w sumie idzie 8 i powiem ci tak ze zaufanie to podstawa, nigdy nie zabranialismy sobie wychodzenia osobno na impreze czy spotykania z innymi ludzmi, nawet innej plci. Oczywiscie wszystko w granicach rozsadku, nie krzywdzac siebie nawzajem. Mowimy sobie wszystko itp tazke mysle ze zaufanie i rozsadek to podstwa. zdrada niszczy. Nie wiem czy przyklady ktore podalas mozna nazwac zdrada to bardziej lekcewazenie drugiej osoby..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniec nieba
my jestesmy/byliśmy 9 lat razem, nigdy nie ograniczalismy siebie w kontaktach z innymi (obojga płci) i tez w granicach rozsądku,ale jakis czas temu zaczęły sie częstsze wychodzenia, nawet o 22.00 i 23.00 i powroty nawet o 03.00, a pytany gdzie był- mówił, że u kolegi. Ten kolega okazał sie koleżanka, a potem to juz poszło jak lawina. Ale zmierzam do tego, że 8,5 roku zyłam z myslą, że mam w domu ideał, dla niego nawet pocałunek był zdradą- tak twierdził, zaklinał że nigy by nie zdradził itp a jednak sam to zrobił. Dziwi mnie to jak mozna w ciągu pół roku zmienić poglądy z: "nigdy nie zdradze" na "zdradziłem" czy ja zyłam z innym człowiekiem, czy on sie kurcze przepoczwarzył, czy slepa byłam nie wiem. chcę wybaczyc, ale chyba nie dam rady- CHCE, ale NIE MOGĘ. Oba te uczucia sa jednakowo silne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniec nieba
może jest tu ktoś kto potrafił wybaczyć zdradę, albo ktoś, kto zdecydował że nie warto? Mi zawsze łatwo było komus radzić w róznych sprawach, ale sama sobie nie potrafie teraz pomóc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba mało jest takich związków...znałam krystalicznego wrecz człowieka , mówił o wartościach i co okazało sie za ma narzeczona a mnie całował, dotykał, szeptał czułe słówka....nie wierze już w ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie kłamstwo/zdrada = koniec ale desperaci bywają w różnych "związkach".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniec nieba
no właśnie zdrada uświadomiła mi że: - nie ma ludzi/związków idealnych -prawdopodobnie "wielka miłość" nie istnieje, a przynajmniej kiedys sie kończy -osoba zdradzona czuje się beznadziejnie pod każdym względem, traci wiarę w siebie, swoją atrakcyjność itp. -czuję że tracę szacunek do siebie- zdradzono mnie, a ja jak ta głupia próbuje wybaczyć, czyli on opluł mnie a ja mówie, że deszcz pada choleraaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×