Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna osoba cierpiąca

Alkoholizm w mojej rodzinie

Polecane posty

Gość taka jedna osoba cierpiąca

Cześć. Chciałam się Wam pożalić. Nie musicie odpisywać na mój temat, piszę tu bo już nie mam siły żyć. Od dzieciństwa borykam się z alkoholizmem ojca, mama zmarła gdy miałam 9 lat :(. Mam dwóch starszych braci, którzy przez 10 lat mojego życia po śmierci mamy mieli mnie w dupie. Potem sobie nagle przypomnieli jak zaczęło im się życie walić, dziś mam 24 lata, mój ojciec dalej jest alkoholikiem, choć pije dziś więcej niż kiedykolwiek... Mój brat poszedł w ślady tatusia, rozwiódł się przez to z żoną, choć początkowo utrzymywał że ona ma kochanka. Po czasie wyszło, że ma problem z alkoholem, wylądował na ulicy. Pomogłam mu, załatwiłam mieszkanie, płacę za to mieszkanie, załatwiłam mu odwyk, bo twierdził, że chce zerwać z nałogiem i przestań pić, odzyskać żonę i syna. Pomogłam mu. Oczywiście z nałogu nie wyszedł, odbierałam go z izby wytrzeźwień, z policji, z ulicy, ze szpitala.... Teraz jest po 3 odwyku, myślałam że się pozbiera, ale jednak dziś znów zaczął pić, zaczął mówić że się zabije, że ja mu muszę pomóc, że chce iść na odwyk, a ja już nie mam siły mu pomóc, nie śpię po nocach, groził mojemu mężczyźnie, pomimo że pieniądze mu dawaliśmy, pomagaliśmy z pracą i tak jak mówię płacę mu za mieszkanie... Nie mam siły, sama mam ochotę popełnić samobójstwo, ale nie jestem w stanie zrobić tego mojemu mężczyźnie :(. Ja już sama nie wiem. Pewnie mnie zjedziecie, że to mój brat i że powinnam mu pomóc ale ja nie potrafię, pomimo tego że serce mi pęka i chciałabym żeby miał lepsze życie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna osoba cierpiąca
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
omogłam mu. Oczywiście z nałogu nie wyszedł, odbierałam go z izby wytrzeźwień, z policji, z ulicy, ze szpitala... czyli przeszkadzałas a nie pomagałaś ;) teraz czas na ciebie. Znajdz przychodnie leczenia uzaleznien i idz po pomoc nie dla niego ale dla siebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna osoba cierpiąca
Też o tym pomyślałam, że potrzebna mi terapia. Mam tak miękkie serce że wpadłam w nerwicę a jemu dalej pomagałam. Jestem głupia i naiwna, wierzę że się zmieni :(... Myślicie że powinnam mu jeszcze pomagać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powinnas pomóc sobie. On jest dorosły i sam decyduje o swoim życiu. Ty zajmij sie lepiej swoim :) wierz mi wtedy poznasz odpowiedzi na wszystkie pytania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna osoba cierpiąca
Dziękuję, że dostałam nadzieję, że nie jestem najgorsza wypinając się na niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna osoba cierpiąca
Masz rację, on ma 38 lat a ja 25... On powinien mnie pomagać a nie ja jemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukaj dla siebie masz okazje przerwac błedne koło w twoim życiu ;) trzymam kciuki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna osoba cierpiąca
Dziękuję :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×