Posiadanie samochodu uczy gospodarności?

Nie macie wrażenie, że człowiek mając swoje auto uczy się gospodarności i racjonalnego wydawania pieniędzy, a sytuacje go przystosowuje do nabywania odpowiedniej wiedzy i umiejętności np.: -Rozeznania wśród serwisów samochodowych, tak żeby nie przepłacać, a potem jeszcze nie dopłacać za serwisowanie, umiejętność negocjowania z mechanikami i nie dawania robić siebie w konia -Obserwowania serwisów z częściami samochodowymi typu otomoto, żeby kupować części w dobrych cenach, rozeznanie w cenach części -Oszczędzania pieniędzy na czarną godzinę w razie czego jakby auto się zepsuło -Śledzenia rynku cen paliwa -Umiejętność wyboru ekonomicznej, ale sprawdzonej i bezpiecznej sieci stacji paliwowych -Planowania ekonomicznych tras -Śledzenie rynku ubezpieczeń -Nauczenie się naprawiania niektórych elementów i podzespołów, żeby nie płacić za byle pierdółkę panu mechanikowi -Rentowna sprzedaż swojego auta -Przy kupowaniu któregoś auta rozeznanie w cenach oraz umiejętność oceniania stanu technicznego pojazdu oraz w razie czego umiejętność targowania się Nie uważacie, że to te,z uczy analitycznego i praktycznego myślenia, jakiejś tam adaptacji do nowej sytuacji?

ja nie muszę mieć samochodu, by dobrze gospodarować swoimi pieniędzmi

Choć za prawdę powiadam wam,że największej gospodarności uczy posiadanie ciągnika

u mnie jednym z elementów gospodarnosci była decyzja o bezcelowosci kupowania samochodu, jezdze wszędzie rowerem, oszczędzam ok. 500 zł na mc

to ubezpieczenie, to przeglad, to jakies czesci, to cos sie psuje, paliwo ciagle w gore, to plyn kupic, to na myjnie, mandaty :D stamie w kooorkach... same minusy, choc jest jeden przede wszystkim wygoda-wsiadasz i odjezdzasz kiedy chcesz, no ale cos za cos