Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Patrycja zakohana

Czy związek na odległość ma szansę przetrwania?

Polecane posty

Gość Patrycja zakohana

Mój chłopak mieszka ode mnie 70 km, ja jestem z Legnicy a on z Wrocławia, spotykamy się w weekendy, nawet w tygodniu do siebie jeździmy...ale czy to przetrwa? Znamy się 2 lata a jesteśmy razem już prawie rok i ciągnie mnie do niego coraz bardziej i wiem, że ko kocham i to bardzo! Czy taki związek na odległość ma szansę, bo boję się strasznie, że go stracę. Co można zrobić aby mu jeszcze bardziej na mnie zależało i żeby ta odległość nie była taka okropna w tym wszystkim? Jemu też zależy ale ja i tak cały czas nie mogę wytrzymać, że nie możemy się spotykać codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zależy od tego czy obojgu Wam będzie zależeć (przy czym nie możesz rzucić na niego uroku żeby tak było) i jak długo ta sytuacja będzie się ciągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w dwoch takich
zwiazkach, obu panow bardzo kochalam, i bylismy bardzo zaangazowani, jeden z nich mi sie oswiadczyl, z jednym przetrwalo 2 lata z drugim 3 lata. I nie udalo sie...umielismy byc niestety z daleka od siebie ale razm nam nie wychodzilo. Mimo tego ze naparwde staralism ysie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja podam przykład z najbliższego otoczenia. Moja rodzona siostra lat 23 urodzona i mieszkajaca w Warszawie w wieku lat 16 poznała swojego obecnego meza (lat 25) :) Mieszkał w Bydgoszczy i dzieliło ich 250 km. Po pieciu latach wyjechał az do Elbląga (zawodowy żołnierz). W maju sie pobrali. Wczesniej widywali sie co dwa tygodnie lub co miesiąc a czasem nawet rzadziej. Są teraz razem i zawsze widziałam miedzy nimi wielką miłość. Z mym Lubym dzieliło mnie 80 km, teraz mieszkamy razem, jestesmy razem dwa lata. Wiec stwierdzam ze jak ludzie sie kochają to te 70 km to pikuś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja dodam parę słów od siebie. mnie z moim chłopakiem dzieliło 60 km. Ja z Włocławka on z Kruszwicy. Widywalismy się raz na tydzień przez kilka godzin. Było ciężko. Po jakimś okresie czasu spędzalismy ze sobą całe weekendy. A teraz od 4 miesięcy mieszkamy razem. Daliśmy radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daa rade
z autopsji: przez 2 lata znajomość internetowa- w tym czasie 4 razy się widzieliśmy. potem coś zaiskrzyło i raz na miesiąc (400km odległości, ja klasa maturalna on magisterka). potem poszlam na studia...40km od niego. parę razy w tygodniu, cale weekendy ze sobą. a teraz? piszę licencjat z pierscionkiem na palcu, w sierpniu ślub i wlasne mieszkanko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja zakohana
może macie rację, tak wnioskuję, że takie związki na odległość może i z pewnego punktu widzenia mają plusy, bo np. nie można widywać się codziennie a ciągnie nas do tej drugiej osoby i chcemy zrobić wszystko, żeby się z nią spotkać, przytulić ją, może i te odległości 70-80 km nie są takie straszne, zwłaszcza, że na tej linii wrocław-legnica można dojechać w godzinkę w moim przypadku, ale jak np. kogoś dzieli 200, 300 km wtedy są gorsze obawy o przetrwanie związku. Ja się najbardziej obawiam i chyba on również, żebyśmy się nie zdradzali za plecami i nie mieli kogoś na boku, bo to jest trudne do sprawdzenia kiedy mieszka się kilkadziesiąt km dalej :( Może zacznę go namawiać po skończeniu studiów, żeby zamieszkał ze mną na jakiś czas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja zakohana
oo 2000 km, chyba bym oszalała... współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×