Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szwajcar

zakochany nieszczesliwy

Polecane posty

Gość szwajcar

witam! zacznę od tego, ze jestem alkoholikiem, który leczy sie juz od dłuższego czasu. ok. 2 mies temu poznałem dziewczyne sporo mlodsza. byłem wtedy w potwornym nawrocie, z którego wyzedłem obronna reka głównie dzieki rozmowa z nia. ona zna problem ale z tej drugiej strony, bo ma ojca pijacego alkoholika, ktorego nie chce znac. nienawidzi alkoholu i dlatego przy niej czuje ie bezpiecznie. powiedziala, ze włanie podjeła decyzje o rozwodzie. długo i duzo rozmawialimy ze soba o swoich problemach. zaczelo rodzic sie miedzy nami uczucie czysto platoniczne, bo ona powiedziala, ze dopoki nie ma rozwodu ona meza nie zdradzi. zaczely sie spotkania, czulosci itd... ostatnio poczulem, ze oddala sie ode mnie. rozmawialem z nia o tym i powiedziala, ze potrzebuje czasu aby nabrac dystansu, chwili wytchnienia. na moje pytania o kroki jakie podjela w sprawie rozwodu irytujen sie. mowi, ze za bardzo naciskam. czuje sie wtedy jak nikomu niepotrzebny smiec. w gre wchodzi jeszcze jej dziecko ktore, wiem ze dla niej bedzie zawsze najwazniejsze i rozumiem to. ja jednak w pelni akceptuje ja i jej dziecko. mysle o niej bardzo powaznie chcialbym stworzyc im normalna rodzine jakiej niegdy nie miala... nie wiem co o tym wszystkim myslec. z jednej strony czuje ze warto, na nia czekac, chociaz okropnie cierpie, a z drugiej boje sie, ze jak tak dalej pojdzie to z jej strony wszysto po prostu wygasnie. wiem, ze w tej chwili jest w bardzo trudnej sytuacji, ale nie wiem o czym moze swiadczyc jej zachowanie... im jestem blizej niej, czuje sie bardziej samotny i opuszczony. nie wiem co robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ałustryjak
Rozumiem że można być alkoholikiem. Rozumiem że można zapić. Rozumiem że można chcieć poruchać. Rozumiem że mężatkę. Ale tego że alkoholik zapił i chce poruchać mężatke i w tym celu chcialby stworzyc jej i jej dziecku normalna rodzine jakiej niegdy nie miala..., to tego nijak nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szwajcar
ale kto powiedział, ze ja zapiłem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szwajcar
i kto powiedzial ze o seks tu chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ałustryjak
A co to znaczy "byłem wtedy w potwornym nawrocie"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szwajcar
nawrót choroby nie oznacza zapicia... i nie musi sie tym skonczyc. w moim przypadku nie skonczyl sie zapiciem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ałustryjak
A co znaczy: "uczucie czysto platoniczne, bo ona powiedziala, ze dopoki nie ma rozwodu ona meza nie zdradzi."?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ałustryjak
gościu! Wziąłeś się za mężatkę! I za NIE SWOJE dziecko. Domyślam się że dziecka jeszcze nie znasz ani nie widziałeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szwajcar
nie jestes zbyt domyslny, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szwajcar
nie jestes zbyt domyslny, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szwajcar
ale masz troche racji... pozwolilem sobie na uczucie na które nie powinienem był sobie pozwolic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ałustryjak
Jestem domyślny. Stwierdzenie: "uczucie czysto platoniczne, bo ona powiedziala, ze dopoki nie ma rozwodu ona meza nie zdradzi." znaczy ni mniej ni więcej tylko: "chciałem poruchać, ale ona powiedziała, że na razie nie da"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ałustryjak
Jakie uczucie??? Chęć poruchania i rozbicia rodziny, bo jesteś samotny, nazywasz uczuciem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szwajcar
no i tu sie mylisz, bo akurat w tej sytuacji seks były tylko dodatkiem. miłym, ale dodatkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szwajcar
gdybys dokładnie czytał to dowiedzialbys sie, ze rodzina istnieje juz tylko na papierze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ałustryjak
dodatkiem do czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szwajcar
do czegoś czego jak widze nigdy dotąd jeszcze nie miałeś okazji doświadczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ałustryjak
"rodzina istnieje juz tylko na papierze..." Nie tobie osądzać na czym istnieje ta rodzina, ty (..........). Ona istnieje i WARA ci od niej ty (......). Kończę już dyskusję z tobą ty (....). Pytałeś co robić. Odpowiem - szukaj panien, a nie mężatek. Nie rozbijaj rodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szwajcar
ja nie osądzam... wiem to od Niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meremelle
Nie dziwię jej się. Jeszcze nie zakończyła jednego związku, a już ma kolejnego kandydata. Ona potrzebuje spokoju, możliwości ułożenia sobie samej życia, zhierarchizowania go na nowo, a nie pakowania się w kolejną nie do końca łatwą sytuację z osobą chorą. Na twoim miejscu dałabym jej dużo niezależności i swobody, nie staraj się na siłę zamykać jej w złotej klatce - zwróć jej wolność, a jeżeli będzie ciebie warta, to wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szwajcar
dzieki! wreszcie ktoś potraktował temat tak poważnie jak ja go traktuję. tylko to co mi radzisz jest cholernie trudne, wiesz? czasami az caly sie trzese, taką mam ochote, zeby ja objac, przytulic, pocałowac przy wszystkich. a mprzeciez do sprawy rozwodowej musimy sie ukrywac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meremelle
O, owszem! Jestem tego świadoma - wszyscy chcielibyśmy mieć to, czego pragniemy, od razu, już i teraz. Rozumiem, że czujesz się jak spragniony odciągnięty od źródła czystej, orzeźwiającej wody. Ale widzisz... to, że ty jesteś tak strasznie "spragniony" i pewny swoich uczuć, nie oznacza, że ona czuje tak samo. Miłość to nie zachłanne, łapczywe "branie" - miłość to sytuacja, w której wiesz, że nie musisz się martwić o siebie, bo robi to ktoś inny. Jeżeli chcesz ją rozumieć, to próbuj patrzeć jej oczami. Pewnie mówi ci o swojej sytuacji, o tym, jak jest jej ciężko, to oczywiste, ale spróbuj poczuć to, co ona, może wtedy będzie ci łatwiej czekać. A czekać warto, szczególnie na miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mało ze kolejny zwiazek to ponownie z alkoholikiem ;) wspołuzaleniona. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szwajcar
dokładnie. wpoluzalezniona i do tego dda. rozmawialem z Nia o tym i jest gotowa isc na terapie dla wspouzaleznionych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×