Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marika 80

Już go nie ma...

Polecane posty

Gość marika 80

Odszedl...wczoraj wieczorem,narazie do matki ale spodziewam sie ze zaraz przeprowadzi sie do NIEJ...zostawil mnie 32 letnia zone po 9 latach małzenstwa,mamy coreczke 8 letnia- wiem,ze bedzie staral sie byc zawsze blisko niej. Powiedział ze nie kocha mnie juz,ze wypalilo sie wszystko juz dawno temu ale byl ze wzgledu na dziecko ktore jest dla niego wszystkim...zakochal sie w innej,w jego wieku starszej kilka lat odemnie,bez meza,dzieci...nie wie co z tej relacji bedzie ale nie jest to dla niego wazne bo ze mna nie chce byc mimo wszystko,nawet jesli mialby byc sam do konca zycia...on chce kochac kobiete a mnie nie potrafi. Myslalam ze jestesmy dobrym malzenstwem,mamy nowe ladne mieszkanie,brak problemow finansowych,duzo bylo rozmow o zyciu,duzo seksu zawsze pelnego czulosci i zachwytu nad mym cialem (cialo jak cialo ale mowil ze uwielbia na nie patrzec). Ja poznal ok pol roku temu,seks w ich relacji jest podobno swieza sprawa. Jak mam zyc? On wlasnie wyszedl od nas po odwiedzinach corki-siedzial tu kilka godzin a mi serce krwawi,jutro tez bedzie itp,itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gęsiareczka
to ci nie zazdroszczę. Kochasz go ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzydziehaha
ciesz sie ze masz 32 lata a nie 40...ulozysz sobie jeszcze zycie... co robic?? nic nie zrobisz, nikogo nie zmusisz do uczucia i powrotu na siłę...musisz to zaakceptować, pusc go wolno jesli wroci bedzie twój jesli nie wróci to znaczy ze nigdy twoj nie był..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3onr310inr
takie to typowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkykyuk
Trzeba było go ubiec i znaleźć sobie kogoś nowego. Dziewczyno, nie miałaś go dosyć? Zaczynasz na nowo. Tylko nie daj sobie wcisnąć wyłącznej opieki nad córką. Ja bym wreszcie zajęła się sobą, będąc na twoim miejscu, bo z facetem na karku to często dość trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze uwazam ze nie ma w zyciu tego złego coby na dobre nie wyszło. Zamknąc za sobą ten rozdział zycia wyciągnąć wnioski dla siebie i isc dalej na przód. Przecież nie wiesz co spotka cię tuż za rogiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieluiska
a mnie po moim rozstaniu dwa lata temu wszyscy pocieszali ze zaraz sobie ulozysz zycie bo nic ci nie brakuje, nie byl ciebie wart, tego kwiatu to pol swiatu, nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo....i nawet w to uwierzylam , na poczatku poczulam sie wolna i nabieralam wiatru w zagle...........i czekalam ze cos sie wydarzy , ze poznam kogos i bede mogla poczuc sie szczesliwą....... a tu dwa lata minely nic sie nie wydarzylo , jestem w takim dole....ze nie moge malego kroczka zrobic bo na nic nie ma sily , motywacji......... a on....jest z kims szczesliwy......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lansik
Po co której mąz , który kocha inną kobietę, ale napewno kocha siebie najbardziej a z inną tylko sypia. Zostawia żone z dzieckiem i nie poczuwa sie do zadnej odpowiedzialności za rodzinę a kobiety obwiniają siebie, tęsknią i chętnie przyjęłyby swawolnego Dyzia pod dach swojego domu. Kobiety, bieżcie zycie tak jak na to zasługuje, niejeden jeszcze Dyzio zawita w wasze progi i nieraz jeszcze będziecie cierpialy. A Dyzio nie cierpi tylko idzie tam gdzie mu miło spędza się czas, dbaja o niego i nastepne naiwne kochają aby cierpieć. Ale już tak w świecie jest i zawsze było że kobiety angażują serce a meżczyżni spodnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam tam
wyobraźcie sobie, ze chcą wrócić...wyobraźcie sobie, ze wracają, mija pierwszy tydzień szaleństwa, ekscytacji...i co potem?! Nie ma powrotu po czymś takim. Chyba, ze chce się być i czuć jak nikt, jak ścierka, jak ktoś do odstawienia i do wzięcia. Nie ma możliwości, by wróciło to co było. Nigdy już z taka pasja i zachwytem nie popatrzycie na niego, będzie żal, strach i podejrzenia- bez przerwy, bez wytchnienia, ciągle i ciągle. Poznajecie, jakie jest życie. Przeszłam przez to. Teraz dajcie sobie cierpieć, płakać, tyć albo chudnąć, dajcie sobie to przetrawić. Długo to będzie trwało. Później będziecie nowymi kobietami. Nie chcę Wam teraz pisać, ile u mnie to trwało. Ale pociesze Was: mój były mieszka na tym samym osiedlu, co ja i nasze dziecko :) pewnie jest szczęśliwy- to super!!!! Ja tez kiedyś będę. Teraz jestem na takim etapie, kiedy na wszystko patrze z zachwytem, uczę się, żyję, oddycham, piekę sobie placuszek w środku nocy, sprzątam albo nie- jak mi się podoba. Któregoś dnia wszystko to, co teraz Was dusi odejdzie w cholerę. Będziecie wolne, naprawdę !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mysle , ze Twoj maz juz od jakiegos czasu , kiedy Tobie wydawalo sie ze jest wszystko dobrze zaczynal ukrywac to co naprawde czuje , moze popelnil blad kiedy zauwazyl ze cos miedzy wami jest nie tak o niczym Tobie nie powiedzial tylko zaczal gdzie indziej szukac z poczatku samemu nie wiedzac dokladnie czego. Oszczedze Ci pocieszen typu " jestes jeszcze mloda" czy "jeszcze sobie zycie ulozysz "Na razie zyczylbym Ci by jak najszybciej przestalo bolec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×