Mąż wyzwał mnie od ..

zimnej i wyrachowanej suki sama nie wiem dlaczego , a poszło o to że jest obsesyjnie zazdrosny , nie chcę z nim rozmawiać a on robi jeszcze większe awantury i mówi że przesadzam, i że to co powiedział jest prawdą bo ciągle pracuje

Zakrecajac poznym wieczorem sloiki z marmolada , przypominam sobie o twardym zawieszeniu w naszym duzym fiacie i mysle czy nie wystartowac w jakims off roadzie.

na szczescie jego koledzy sa mili i im i towarzysko i seksualnie odpowiadam i od zimnych suk mnie nie wyzywaja

W weekendy wybieram sie z mezem do pobliskiej stadniny i wybieram najgorsza habete , po czym wsiadam i wyruszam na miasto przy zachodzie slonca odpalajac popularnegi i myslac , ze wystepuje w reklamie Marlboro.

hej proszę was przestańcie się wygłupiać dla mnie to poważna sprawa jeśli was nie interesuje to nie piszcie po prostu

cóż, mąż ma problemy z samokontrolą i kulturą osobistą. to pierwsze da się leczyć na terapii, o to drugie możesz mieć pretensje do teściów. postaw sprawę jasno: albo idzie do psychologa, i nauczą go się hamować albo rozwód. Bo następnym razem oprócz słów mogą polecieć rękoczyny.

nie nie jest, pasuje Ci odpowiedź ?

sama nie wiem za co się tak zdenerwował , nawet jeśli dużo pracuje to taką mam pracę on sam pracuje a do mnie ma pretensje

Bedac w domu sama kupuje pileczki pingpongowe i pisze na nich numerki po czym wrzucam do bebna pralki , wkladam cylinder i udaje ze prowadze studio lotto jako Ryszard Rembiszewski.

ale z tymi sloikami i zawieszeniem kanciaka ktos pojechał ....ja poprosze o wiecej mistrzu

mnie to naprawdę nie bawi proszę o jakieś normalne odpowiedzi

Latem wyruszam na pobliski staw , biore kajak od dziadka i wbijam mop z piracka bandera , tonac ubieram na siebie gume z catapilera i czekam na swego Jacka

Wracajac trawiasta droga z workiem ziemniakow na plecach niose butelke z whisky zalana bimbrem z ziemniakow po czym upadam upojona udajac , ze ogladam co w trawie piszczy

cos wiecej poprosimy, narazie sloik i offroad wygrywa