niecodzienna zagrywka faceta

Facet mówi mi, że szuka dziewczyny do luźnego związku i mówi, że ja do takiego się nie nadaje.. "jesteś zajebista ale nie dla mnie, nie szukam dziewczyny na stałe jesteś na tyle zajebista ze stać cię na lepszą partie ode mnie. nie chce cie skrzywidzić, nie nadaje sie do poważnych związków..." mojej przyjaciókce wytłumaczył to tak: "Ilona to fajna babka ale ja chce sobie znajść dziewczyne do zabawy... Może jestem pierdolniety ale nie chce zeby kiedyś przeze mnie płakała. Chce się kurwa wyszaleć" Byliśmy przyjaciółmi ponad rok (miałam przez ten okres chłopaka) jakieś 3 miesiace temu zaczeło się między nami psuć co zaczeło dodawać większych obrotów naszej przyjaźni... Doszło do pocałunku potem stwierdziłam ze jak jemu zalezy to niech sie wysili.. starał sie przez pewien czas... az w koncu walentynki. Ze znajomymi zrobilismy mała libacje.... Stało się! Powtórka z rozrywki... Znowu sie pocałowaliśmy ale tym razem o wiele bardziej namietnie.. najprosciej mówiac mielismy na siebie ochote.. jednak widać było ze K. sie pilnuje. Krażył mi rękoma po talii ale nic poza tym ale ani wyzej ani niżej nie próbował nawet skosztować-co mi imponowało. Całował mnie z takim zapałem po szyi... Byłam pijana on nie wykorzystał okazji.. Potem powiedział mi coś takiego jak powyzej.. mam mentlik w głowie bo rzadko kiedy a nawet wcale nie słyszałam o takim przypadku.. A co Wy o tym sądzicie?

od tego faceta, babiarz i juz Cie wkrecil, wiec bez strat sie nie obedzie, ale to jedyna opcja

jasno Ci powiedzial o co mu chodzi, byc moze liczy na twoje przyzwolnie na wolny zwiazek bo wiesz przeciez ze nie chce sie wiazac z nikim tylko wyrywac panny i wykorzystywac zycie....

Nie wchodz w ten układ bo bedziesz cierpiec i spadnie twoje poczucie wartosci... chcesz byc jedna z wielu?

Też tak myślałam ale... on zaczął mnie unikać. Zastanawiam się czy jest tak ok czy jest aż tak wyrafinowany

On sobie pograł twoim kosztem, a teraz zgrywa neiwiniątko, w andizeii że ty głupia bedizesz jeszcze za nim latać :O

Zawsze byłam pożądaną dziewczyna.. Zawsze szanowałam siebie bo jak nie ja sama to kto da mi ten szacunek. K. był na tyle mozna powiedzieć dobrym kumplem ze mówiłam mu prawie o wszystkim.. Moj dystans do chłopaków tez znał i z doświadczenia jak równiez z opowieści.. Strasznie brakuje mi własnie tych rozmów.. Ostatni chłopak poszedł do innej bo chyba miał za duze parcie na sex. Po własnie tym rozstaniu poplakłam sie przy K. po prostu nie wytrzymałam nerwowo, cos we mnie pękło. Powiedziałam mu, ze jestem dziewica, ze cholernie mi zle ze kolejny facet mnie przez to zostawił dla innej.. Stwierdził, ze lubi mnie bo sie szanuje, ze na kolanach tamci wróca a miec taka kumpele jak ja to grzech.. Uswiadamiał mi na kazdym kroku, ze moje podejscie do tych spraw jest jak najbardziej ok. A teraz tak jakby zerwał ze mna wszelkie kontakty... nie radze sobie z ta cisza jaka zaistniała miedzy nami a narzucać się nie bede...

Facet nie chce brać odpowiedzialności za Twoje dziewictwo. Wie, że jeżeli zrobisz to z nim, to będziesz pamiętać do końca życia, a on, jak powiedział, nie jest gotowy na poważny związek. Oznacza to tyle, ile powiedział. Nie licz na nic więcej, jeżeli się zgodzisz na taki układ, to niestety jest spore ryzyko, że będziesz żałować. Oczywiście istnieje cień szansy, że się naprawdę zakocha i zmieni swoje podejście, ale o wiele większe jest ryzyko, że w końcu mu się odmieni i znajdzie sobie jakąś inną dziewczynę do zabawy.