Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beznadziejna i zdołowana

no i po co ja żyję? jest sens?

Polecane posty

Gość beznadziejna i zdołowana

Powinnam się wziąć za naukę, pracę, cokolwiek. Nie chcę mi się żyć i nie mam motywacji, aby coś zmienić. Gdybym mogła, to nie wychodziłabym z domu. Gdybym wiedziała, że będę mogła przeżyć bez wychodzenia ze swojego pokoju, to pewnie bym tak zrobiła. Może byłabym nieszczęśliwa, może marzyłabym o innym życiu, ale wiem, że miałabym święty spokój. Jak na razie nie widzę żadnego celu. Nie chce mi się już studiować. Chętnie rzuciłabym wszystko i już. Nie mogę. Muszę mieć kasę. Bez kasy nie ma życia. Teraz najważniejsza jest kasa. Wszystko inne się nie liczy. Nie liczą się przyjaciele, nie liczy się rodzina. Liczy się kasa i to, żebym mogła opłacić rachunki. Chcę mieć święty spokój. Chcę mieć własny kąt i tyle. Sądzę, że nie wyprowadzę się od matki. Trudno mi sobie wyobrazić, że mogłabym mieszkać z kimś innym, albo chociażby w innym mieszkaniu. Tak naprawdę jest mi tutaj dobrze. Jak skończę studia chyba tutaj zostanę. Najgorsza będzie świadomość, że kiedy będę dobiegać 30-tki, to matka wciąż będzie pytała, dlaczego nikogo nie mam, a gdzie są wnuki, czy nie myślę zakładać rodziny? Jak mogłabym zakładać rodzinę, skoro wstydziłabym się jej powiedzieć, że mam chłopaka? Wstydzę się jej, wstydzę się mówić o takich rzeczach. Nie byłabym w stanie tego powiedzieć, to dla mnie zbyt trudne, zbyt ciężkie. Nic mi złego nie zrobiła a ja nie wiem dlaczego tak się zachowuję. Nie wiem, dlaczego jestem, jaka jestem. Dlaczego nie potrafię być taka jak inni? Dlaczego od najmłodszych lat kradłam im pieniądze? Kłamałam, że jestem inna niż jestem? To jest logiczne. Chcę być lepsza, niż jestem w rzeczywistości, bo tak naprawdę nic sobą nie reprezentują. Jestem tylko grubą, leniwą dziewczyną, która nigdy nie miała wielu znajomych i z której wszyscy się śmieli za plecami. Teraz jest lepiej, ale nadal nie potrafię wyobrazić sobie, że mogłabym z kimś być. Nie umiałabym. Wstydzę się siebie i wolę zostawić wszystko tak jak teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywało gorzej
Weż się w garść albo idż do psychologa.Nawet nie wyobrażasz sobie co to głód i nędza, gdybyś to przeżyła ruszyłabyś w te pędy do jakiejkolwiek roboty.Żyjesz dla siebie a mamusi kiedyś zabraknie,zrób co ze swoim życiem bo przeleci ci ono i nim się obejrzysz będziesz starą dewotką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piegowata tośka
Ile masz lat dziewczyno, że tak pesymistycznie widzisz swój świat? Jak chcesz i pomoże ci taka forma terapii to pisz co ci ślina na język przyniesie, a ja postaram się wysłuchać. Możesz na mnie liczyć, będę tu zaglądać po 20.00.Głowa do góry! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahahahhdaphoahhaahhaha
w te pędy do jakiejkolwiek roboty... studiuję, pracuję i nie mam na nic siły. nie siedzę na garnuszku mamusi od jakichś 10 lat. do pierwszej pracy poszłam jak miałam może 8 lat- ulotki wprawdzie, ale jednak coś. jestem zmęczona życiem i nie mam siły. nie mam zapału... nic mi się nie chce. ryczałabym wiecznie i nie wychodziła z łóżka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh;//
wiec problem jest taki,ze jestes gruba?to schudnij.boze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna i zdołowana
czy w całej mojej wypowiedzi wychwyciłaś tylko słowo "gruba"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×