Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamusia2529

Duzy apetyt w czasie karmienia piersia

Polecane posty

Gość mamusia2529

tez tak mialyscie? ciagle jestem glodna i ciagle jem i martwie sie ze zaraz przytyje :( powinnam sie ograniczac? jezeli tak to bedzie ciezko bo nawet teraz jak wstaje mam zawroty glowy i ciemno mi sie robi przed oczami ;(((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ticketpro
twoj organizm potzrebuje 500kcal dodatkowo,zeby wytworzyc pokarm,pewnie dlatego masz wiekszy apetyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia2529
na moje oko pochalaniam znacznie wiecej niz te 500kcal ;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto wie kiedy
ja przez ten wlanie apetyt porzucilam karmienie piersia na rzecz mm bo tylam w oczach. Tez mialam taki apetyt jak Ty a jak nie zjadlam to nie mialam mleka i nie bylo czym dzieciaka nakarmic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ticketpro
faktycznie 500kcal to nie tak duzo,moze poprostu przechodzisz przez taki okre,ze masz wiekszy apetyt i tyle.ja tak mialam przez pierwsze 3 tyg po porodzie teraz sie kontroluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kto wie kiedy
nie rozumiem, przeszłaś na mm bo za dużo jadłaś? nie stac cię na jedzenie czy martwiłaś się o figurę? dla mnie najważniesze est dziecko i mimo tego, że jem więcej ciągle karmię. Apetyt rośnie, ale waga nie, a im dziecko starsze tym więce ruchu i wszystko się pięknie spala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiesz o czym piszesz ja właśnie teraz to przechodzę mogłabym zjeść konia z kopytami i dalej byłabym glodna nic nie pomaga a waga rośnie z pierwszym dzieckiem tak nie było sama nie wiem co się dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mialam wielki apetyt,jadlam wiecej niz moj maz i bylo mi malo:) na szczescie nie tylam a chudlam. za to synek swietnie przybieral na wadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak miałam. Po porodzie "zeszło ze mnie" 13 kilogramów, a przy karmieniu żarłam, a nie jadłam i zaczęłam tyć. Poszłam do dietetyka, ale nie wiele to dało bo niestety straciłam pokarm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy karmieniu piersią potrzeba dobrze zbilansowanej diety i 2000 tys cal czyli tyle ile przed ciążą plus 500 cal czyli tyle co miseczka musli na jogurcie i połowa pączka lub banan by zaspokoić zapotrzebowanie na dodatkowe Kalorie. Jeżeli ktoś obżera się i poddaje się odczuciom żołądka a nie rozumowi to może szybko zmagazynować niepotrzebny tłuszcz którego tak łatwo nie będzie się potem jak pozbyć. Wszystko powinno polegać na dostarczeniu kalorii które mleko z organizmu wyciągnie czyli na zasadzie dostawy tego co było i zniknęło a nie by dodawać kalorii to niezuzytej , zmagazynowanej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.08 Tez bym się martwiła o figurę. Nie każdy lubi być zalanym tłuszczem kaszalotem z wymówką na ustach: bo ja urodziłam dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:31 też tak myślałam. Pisałam już, że po porodzie straciłam 13 kg, a ogólnie przytyłam 15. Ale apetyt przy karmieniu był niesamowity, to było coś nie do opanowania. I nie pierdziel o opanowaniu, całe życie jestem szczupła, w ciąży jadłam normalnie, jak zeszła zatrzymująca się woda, to zostało mi 2 kilo to wagi sprzed ciąży. Jak ktoś tego nie przeżył to nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie, bez przesady, co to znaczy głód nie do opanowania! :D. Jakby c***istolet do głowy przyłożyli to też byś powiedziała "sorrki ale przed śmiercią muszę jeszcze coś zjeść bo nie wytrzymam? ". Ja po porodzie miałam ataki głodu z tymże to był bardziej apetyt niż faktyczny ból głodowy żołądka i jakoś potrafiłam się powstrzymać. W ciągu dnia jadłam trzy posiłki główne (normalne porcje jak przed ciążą) i dwie małe przekąski i po śniadaniu po trzech godzinach jak dopadał mnie mega apetyt to robiłam sobie koktajl warzywno maslankowy lub zjadałam kilka wafli ryżowych albo owoc by przetrwać do obiadu i potem tym samym sposobem do kolacji i dało się! Nie przytyłam po porodzie bo odżywiałam się jak kobieta a nie żarłok zresztą większe ataki głodu miałam na początku ciąży kiedy poziom glukozy Spada i też nie dawałam się ponieść fali obżarstwa. Moim zdaniem da się to przetrzymać i jeść zdrowe nisko kaloryczne rzeczy w trakcie kiedy bierze nas aptety. Mleka miałam pod dostatkiem i udało mi się karmić przez 18 miesięcy z czego przez pierwsze 5 miesięcy tylko moim mlekiem bez zagęszczania .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może są kobiety które nie potrafią się powstrzymać, ja tak nie miałam pomimo apetytu. Jak zaczęłam na dobre karmić to praktycznie stale bym coś jadła ale trzymałam się zasady 3 plus 2 czyli jak poprzedniczka, trzy posiłki główne i dwie małe przekąski bo tak też żywiłam się w ciąży . Podczas karmienia brałam jedynie żelazo by wyrównać jego poziom po ciąży i tyle, wyniki miałam rewelacyjne a dziecko normalnie najedzone moim mlekiem . Po dwóch miesiącach po porodzie spadłam z wagi o nadwyżkę z ciąży czyli 8 kg i trzymałam się swojej wagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego poszlam do dietetyka, bo nie mogłam głodu opanować i co jadłam tak jak powinnam, a pokarmu zero. Ty miałaś ataki w ciąży, ja nie. Po prostu mój organizm potrzebuje o wiele więcej kalorii by wyprodukować pokarm. Tak trudno zrozumieć, że organizmy się różnią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zresztą zapytaj kogoś kto chorował na zaawansowaną nadczynność tarczycy to Ci opowie o głodzie nie do opanowania. Z tym, że przy nadczynności pomimo żarcia się chudnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potrafię zrozumieć to że każdy organizm jest inny tylko wiem że są ludzie którym ciężko się zaprzeć i powstrzymać atak głodu (mam takie znajome) . Mnie położna mówiła że ilość pokarmu zależy od tego ile wypijamy płynów (przez pierwsze miesiące) a dopiero kiedy nasze rezerwy tłuszczu się kończą , wtedy organizm zaczyna spowalniać produkcję mleka by ratować siebie i to sygnał że za mało kalorii spożywamy, wszystko co wcześniej się dzieje (przed tym okresem) to czysta psychika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 527
Ale z ciebie glupia matka. Zamiast panować nad jedzeniem to ty wolalas zabrac dziecku mleko które dla niego bylo najlepsze. Straszba egoistką jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to my piszemy o karmiących z nadczynnością tarczycy? Bo jeżeli nie, to zupełnie inny temat skoro apetyt nie jest na tle chorobowym , Prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to bardzo podobny głód, ale supermamuska wytyka mi nie opanowanie. Położna mówiła Ci o normie, a nie o odstępstwach. Poszłam do dietetyka to wyrodna matka jestem? Chciałam dla syna jak najlepiej, nie przypuszczałam, że stracę pokarm i strasznie to przeżyłam, ale nie chciałam wyglądać jak potwór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój siąsiad ma cukrzycę i kiedy Spada mu cukier czyje musi coś zjeść , czuje niesamowity głód wręcz wilczy i wtedy zjada suchara bądź kromkę chleba z masłem i po zjedzeniu po chwili odczuwa już ulgę więc nie musi się obżerać . Znajoma miała nadczynność tarczycy w ciąży i chudła w niej , faktycznie ale jadła normalnie, bez ataków głodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To od pistoletu przy głowie :). Uważam że głód da się opanować ale jeżeli ktoś faktycznie twierdzi że nie daje rady i okropnie przybiera na wadze to już lepiej zrezygnować z karmienia piersią tak jak zrobiła tu dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być "To ja od pistoletu przy głowie" - ucina coś literki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja miałam i nic na to nie poradzę i to bylo nie do opanowania. Szczupła byłam przed ciążą, w ciąży przytyłam 8 kilo, które po porodzie zrzuciłam, karmiąc piersią przytyłam 10, więc wierzę ze tak może być. Schudłam, jak przestałam córkę karmić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jakie zrezygnowałam. Po prostu będąc na diecie- matki karmiącej, zbilansowanej pod kątem niezbędnych kalorii i środków odżywczych,mój organizm przestał produkować pokarm. Ani lekarz, ani dietetyk tego nie przewidzieli, ja też. Mam się powiesić z tego powodu, że mam dziwny organizm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestalam karmic po 2m-cach i dopiero wtedy zaczelam chudnac.to chudniecie przy kp to mit nawiedzonych kobit.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jak sie karmi to trzeba zwracac na to co sie je. a jak jecie slodycze, bialy makaron czy chleb bialy a do tego jeszcze pijecie soki czy inne slodkie napoje to sie nie dziwcie ze przy karmieniu nadal tyjecie - 500 kcal to 2 kanapki dziennie wiecej - kobiety czesto nie zdaja sobie sprawy jesli chodzi o kalorie. ja tez bylam bardzo glodna jak karmilam piersia ale rano jadlam miche owsianki z orzechami i suszonymi owocami, potem jogurt z owocami i np waflem ryzowym, potem obiad ktory sie glownie skladal z chudego miesa i warzyw (i nie licze tu ziemniakow) potem jakas galaretka czy kanapka na podwieczorem a na kolacje jajecznica z ciemnym chlebem i warzywa, w 3 miesiace po porodzie wazylam mniej niz przed zajciem w ciaze ale trzeba sie bardzo pilnowac ze slodyczami wlasnie - jedna babeczka typu muffinka to prawie 500 kcal a za godzine po jej zjedzeniu juz jest sie glodnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co ja słodyczy nie jadłam i nie jem. Zrozumcie wreszcie, że zdarzają się organizmy inaczej reagujące. Gdyby bylo jak piszesz to na diecie ułożonej przez dietetyka miałabym pokarm. Zresztą mam kurs instruktorki fitness i wiem jak się zdrowo odżywiać, ale to nic nie dawali, dieta zresztą tez nie. Sorry, że tak di tego wracam, ale nie szufladkujcie dziewczyn karmiących piersią i przyjmijcie do wiadomości, że czasem coś ci działa u 99% ludzi u 1% nie zadziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co ja jestem po usunięciu tarczycy,mam niedoczynność. Po operacji przytyłam 10 kilo, które w trzy miesiące zgubiłam. Gdybym była tak krótkowzroczna jak wy to bym stwierdziła, że tylko lenie i obżartuchy tyją przy niedoczynności tarczycy, a to nie prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko litościwa to temat o zdrowych kobietach karmiących a nie chorych na tarczycę!!! Co jedna z drugą tu o tej tarczycy pitoli ciągle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×