Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość madonna w jesieni życia

Spowiedź życia...życie ułożyło mi się jak w telenoweli. Przeczytajcie

Polecane posty

Gość madonna w jesieni życia

Przyszła chwila na refleksje i przemyślenia nad swoim życiem. Tak jakoś mnie naszło wieczorem...może ktoś to przeczyta, traktuję to jako terapię. Jako młoda dziewczyna byłam bardzo zakochana w Karolu, chłopaku starszym o rok. Niestety, on, jak każda osoba z depresją miewał zmienne nastroje i w zależności od humoru zrywał ze mną, innym razem wyznawał uczucia. Jedno było pewne - pożądanie było bardzo intensywne z jednej i drugiej strony. Po jednej z kolejnej kłótni zerwaliśmy ze sobą ostatecznie, jednak umówiliśmy się na układ oparty na seksie i bliskości. To jednak nie wypaliło, zazdrość niszczyła wszystko. Ostatecznie kontakt nam się urwał, ja miałam różne związki a on związał się ze swoją znajomą, młodszą nieco dziewczyną. Po pewnym czasie jednak kontakt na nowo ożył, spotykaliśmy się raz na jakiś czas na niewinne spacery i rozmowy (do niczego nigdy między nami nie doszło). Jednak powiedział, że ciągnie go dalej do mnie, jednak kocha chyba ją (powielił schemat związku ze mną, choć trzymał się jej). Ostatecznie kontakt znowu urwał się, tym razem na wiele lat... wiadomo...panna z bujnym życiem, namiętna fanka wschodniej muzyki a introwertyk mijają się jednak mimo całej chemii... Miałam już 28 lat, poznałam starszego o 11 lat mężczyznę. Ujął mnie manierami, dojrzałością, bo o dziwo, mimo że uważałam się, jak na tamte czasy, za starą pannę, to jednak bywali i faceci, którzy skakali z kwiatka na kwiatek. Dość szybko bo po nie całym roku oświadczył mi się. I wtedy wyszło na jaw...mój przyszły mąż okazał się kuzynem w linii prostej Karola. Moja przyszła teściowa i matka K. to siostry rodzone, jak się okazało. Poczułam się dziwnie, tłumione przez lata namiętności jakby odżyły. On praktycznie nie zmienił się. Okazało się, że ożenił się z tą dziewczyną i mają małe dziecko. Nic nie powiedziałam mężowi, co nas łączyło. Przyszła pora wesela... oczywiście wypadało zaprosić ich. Jego zona traktowała mnie z dystansem, co jest zrozumiałe. On składając mi życzenia pod cerkwią szepnął na ucho słowa, które na zawsze utkwiły w mej pamięci: "ja nie zapomniałem, przez te lata nie przestałem cię pragnąć" (oczywiście sens był taki, może inaczej sformułował, lata robią swoje). Na weselu ani razu nie poprosił mnie do tańca, nawet nie patrzył w moją stronę. Nadeszło szare życie, dość szybko zaszłam w ciążę i urodziłam bliźniaki - chłopca i dziewczynkę, więc życie rodzinne pochłonęło mnie bez reszty, przestałam wspominać K. bo w monotonii życia codziennego nie było na to miejsca. Mój mąż, rok po moim porodzie, został wysłany do pracy do Niemiec na kilka miesięcy. Chcieliśmy budować się, więc nie było opcji, żeby nie skorzystać z takiej szansy. Zostałam sama z dziećmi. Pewnego dnia wpadłam na mieście na K. Poszliśmy na kawę, potem mnie odwiózł do domu, po drodze zajechaliśmy po dzieci do szkoły. Od tamtej pory zaczęliśmy się widywać. Oczywiście, jak łatwo się domyśleć, szybko przerodziło się to w romans. Spotykaliśmy się m.in. w samochodzie za miastem. Zaowocowało to ciążą. Nie przyznałam się jednak K., że to jego, skrywam ten sekret do dziś w sercu. Mąż wrócił parę dni później, zainicjowałam więc zbliżenie i prawda nie ujrzała światła dziennego. Romans z czasem wypalił się, choć dalej widziałam jego spojrzenia na imprezach rodzinnych a jego żona patrzyła z nieskrywaną nienawiścią. W rodzinie męża wyczuwa się po dziś dzień wrogi stosunek do mnie. Nic dziwnego...mój syn jest z wiekiem coraz bardziej wykapanym Karolem. Te same kręcone włosy, pochylona sylwetka i wysoki wzrost. Wiem, że snują rozmaite domysły, zwłaszcza jego mama. Życie płynie dalej... modlę się, aby prawda nigdy nie ujrzała światła dziennego, choć wyczuwam, że to może nastąpić. Mąż nic nie widzi, praca pochłonęła go bez reszty. Dziękuję, jesli ktoś dobrnął do końca. Jakoś mi lżej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żadna madonna
a szmata:O życzę ci żeby się wydało. Prawdą jest, że warci siebie jesteście🖐️ o ile to nie prowo bo odnoszę takie wrażenie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś na pomarańczowo
przeczytałam wszystko :) ciekawa historia i rzeczywiście, jak z filmu. ale w końcu scenariusze pisze się w oparciu o prawdziwe życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madonna w jesieni życia
Skąd ten jad? życie płata różne figle, romansu nie żałuję, jego owocu też nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madonna w jesieni życia
Teraz w czerwcu K. z rodziną ma przylecieć ze Stanów na wesele, o czym nie omieszkał napisać mi w mailu. Mam niejasne przeczucie, że ciekawie nie będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madonna w jesieni życia
Jak chodzi o seks, to nie. Oni od 3 lat w USA, wymieniamy maile, i ku ironii losu czasem przesyłamy swoje zdjęcia z rodzinami, jednak ani mój mąż ani jego żona raczej nie wiedzą, że mamy kontakt na facebooku i że czasem piszemy. Teraz już nie ma takich porywów typowych dla młodych, patrzymy na przeszłość dojrzale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madonna w jesieni życia
Czuję, że padnie pytanie z jego strony czy mój najmłodszy syn nie jest jego. Szczerze mówiąc nie wiem co powiedzieć, a to widać, nie da się ukryć, jak ktoś spostrzegawczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze ciagniesz ten romans?
czy ta odpowiedz cos by zmienila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w sam raz historia
dla trudnych spraw, zgłoście się tam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madonna w jesieni życia
Właśnie nie wiem. Nie znam jego stanowiska w tej sprawie. Mój mąż by go chyba zabił. Mnie zresztą też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w sam raz historia
poważnie to autentyczna historia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdfg545545
eee tam- po paru dniach już wiedziałaś że jesteś w ciąży? Skąd w ogóle wiesz że to jednak dziecko Karola? To mi się kłóci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesień w głowie donny
W odróżnieniu od zwierząt, u ludzi ojcem jest ten, który wychował a nie ten co posiał. Jaki sens ma dzisiaj roztrząsanie, z której "probówki" wzięłaś nasienie? 1. Dla donny co to ma; 2. dla ojca; 3. dla nasieniodawcy; 4. dla tego co tak jak wielu innych ma pochyloną sylwetkę, kręcone włosy i słuszny wzrost?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno po co
zrobiłam screen tematu tak na wszelki wypadek znam podobna suke w rodzinie i wiesz co zrobie ? znajomy haker juz sprawdza twoje ip. potem fb nn i mam wszystkich twoich znajomych i rodzine jak myslisz nalezy im sie taka wiadomosc o twoim zyciu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem kochana co czujesz
tylko tak pechowo trafiłas akurat na takie gówniane forum gdzie często siedza gimnazjaliści -wagarowicze A co do twojej sprawy ...cóz życie -samo życie .Wyobrazamm sobie jaki ciężar nosisz 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesień w głowie donny
"cóz życie -samo życie .Wyobrazamm sobie jaki ciężar nosisz" Każdy nosi ciężar tylko taki jaki zdoła unieść. Życie jest właśnie noszeniem ciężarów. Żyłaś lekko bo miałaś w dupie tych dźwigających. Ale lekkomyślnie sama sobie ciągle dokładałaś. Z GŁUPOTY. Dzisiaj powinnaś już być MĄDRA. Ale nie jesteś i dlatego ciągle szukasz jakby tu sobie DOŁOŻYĆ. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem kochana co czujesz
dorabiałam jako dzivka, bo mąż mnie odciął od kasy, a musiałam miec na nowe buty i ciuchy .... żadne z moich trojga dzieci nie jest biologicznym tworem mojego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waniliowysmakslodkiejkrwi
podejrzewam, że autorka tematu to jakaś szmata, która się kurwi z innymi mając np meza?? nawet tego gowna nie czytam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madonna w jesieni życia
widzę, że niektózy ocenili mnie surowo. Otóż nie, moje drogie, jestem oddaną matką i żoną. Nie mam pewności, czy mój mąż podczas trwania naszego małżeństwa nie miał również romansu. Kto go tam wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madonna w jesieni życia
czasem nie należy oceniać sytuacji pobieżnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to jest obsługiwać
dwóch z tej samej rodziny?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesień w głowie donny
"moje drogie, jestem oddaną matką i żoną" Pomyliło Ci się oddanie z dawaniem. "Nie mam pewności, czy mój mąż podczas trwania naszego małżeństwa nie miał również romansu." - a gdybyś miała pewność, że JESZCZE nie miał, to co? Ponieważ nie mam pewności czy mój mąż zawsze będzie mi wierny, to tak na wszelki wypadek (będąc oddaną!) zacznę dawać innym. "Dziękuję, jesli ktoś dobrnął do końca. Jakoś mi lżej..." - a mnie wprost przeciwnie. Należę do grupy osób surowo Cię oceniających. Bezpodstawnie????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×