Skocz do zawarto艣ci
Szukaj w
  • Wi臋cej opcji...
Znajd藕 wyniki, kt贸re zawieraj膮...
Szukaj wynik贸w w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie mo偶na dodawa膰 nowych odpowiedzi.

Go艣膰 sdgvdf

26lat,6lat razem i brak planow na przyszlosc...

Polecane posty

Go艣膰 pastylka111
Wole bursztyn od Diamentu - bardzo fajna alternatywa Kopciuszka i bardzo na czasie. jesli chodzi o to co czyni mnie szczesliwa i spelniona - dla mnie szczescie to ludzie z ktorymi jestem, to ze mam z kim spedzic wolny czas, posmiac sie czy nawet poplakac. ale teraz poniewaz wyjechalam z kraju wiadome ze kontakt i z rodzina i ze znajomymi jest jaki jest. a wyjechalam tylko i wylacznie ze wzgledu na mojego chlopaka ktory juz tu byl. po drugie jestem bardzo spelniona zawodowo, skonczylam dobre studia w polsce i tu za granica tez udalo mi sie dojsc do wysokiego stanowiska, pracuje w duzej firmie i zarabiam wiecej niz moj facet. pisze o tym tylko dlatego ze ani zasobnosc jego kieszeni ani stan posiadania ani chec zeby mial mnie kto utrzymywac nie ma tu nic do rzeczy. lubie swoja prace i nigdy nie mam zamiaru z pracy zawodowej rezygowac. osiagnelam wiecej niz sie po sobie spodziewalam i jestem z siebie dumna. dlatego teraz przyszla refleksja nad moim zyciem prywatnym. nie potrzebuje meza zeby byl maszynka do zarabiania -finansowo potrafie sobie poradzic. kieyds chce miec dzieci. moze tez nie teraz, zaraz, natychmiast ale juz pewnie blizej niz dalej. i chce zeby moje dzieci mialy normalna prawdziwa rodzine... zaraz pewnie podniosa sie glosy ze nie trzeba nosic tego samego nazwiska zeby tworzyc rodzine. a dla mnie to tez jest wazne i nic juz tego nie zmieni. jak to sie mowi starego psa nie nauczysz nowych sztuczek. co niestety tez moze miec zastosowanie w przypadku mojego faceta...

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 ja te偶 by艂am z facetem 5 lat
o艣wiadczyny obiecywa艂, ale odk艂ada艂, bo to bo tamto. Przez 5 lat nie m贸g艂 si臋 zebra膰 a pozna艂 inn膮, mnie zostawi艂 a po 3 m-cach si臋 jej o艣wiadczy艂! ;( Zbiera艂am si臋 kolejnych pare lat po tym, teraz jestem szcz臋艣liwa, pozna艂a cudownego faceta, po nieca艂ym roku zar臋czyny, 艣lub po 1,5 roku od poznania. Jeste艣my ju偶 po 艣lubie, jest cudownie :) My艣l臋, 偶e tamten pierwszy mnie nigdy nie kocha艂. Kiedy pyta艂am mojego m臋偶a czy nie mia艂 w膮tpliwo艣ci co do tak szybkiego 艣lubu, powiedzia艂, 偶e nie, 偶e jest pewien, 偶e mnie kocha, 偶e chce by膰 ze mn膮, dla niego to by艂o oczywiste. My艣l臋, 偶e facet, kt贸ry kocha nie ma w膮tpliwo艣ci, nie wa偶ny jest czas czy dobry czy nie, czy studia czy praca, po prostu chce by膰 z ukochan膮 i nie ma dla niego przeszk贸d. G艂owa do g贸ry dziewczyny!

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
a ja z tego nie moge ;) po co wy checie te sluby i zareczyny? przeciez po tym sie nic nie zmienia praktycznie , zycie nie konczy sie na 20stce czy 30stce. kto wie jakie bedziecie miec charaktery za 5 , 10 lat i czy na pewno chcecie byc do konca z ta osoba za przypuscmy 5 lat. ile jest zdrad i rozpadow malzenstw. faceci tez nie sa glupi , nie chca placic alimentow na swoje byle zony albo bawic sie w niedzielnego tatusia. widocznie tez cos w kobietach musi byc ,ze faceci nie chca sie od razu zareczac. Nie rozumiem tego parcia na malzenstwo ,bo mama kaze? bo co ludzie na wiosce powiedza? bo koleanka ma fajne wesele , bo musze wiedziec , ze mnie kocha?

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 Wole Bursztyn od Diamentu
Pastylka, nie widze innego wyjscia tylko musisz z nim powaznie porozmawiac o swoich potrzebach. Jezeli ciezko ci taka rozmowa przychodzi to wez wczesniej jakis Baldrian - ziolowy srodek na uspokojenie, zeby rozmawiac rzeczowo i spokojnie. Powiedz mu to co napisalas i jezeli twoj partner zignoruje kompletnie twoje potrzeby i nie bedzie ci umial odpowiedziec gdzie was widzi w ciagu 6 miesiecy-roku to chyby bedziesz musiala przelknac gorzka pigulke i po prostu poszukac kogos kogo poglady zyciowe i potrzeby bardziej przystaja do twoich. Bez wzgledu na to jaki mam stosunek do malzenstwa uwazam, ze w zwiazku ludzie powinni szanowac potrzeby drugiej osoby i starac sie wypracowac jakies rozwiazanie do zakceptowania przez was dwojga. Jezeli natomiast partner stosuje tylko metode unikow albo wrecz reaguje zniecierpliwieniem na takie rozmowy to czulabym sie lekcewazona i nie moglabym z nim byc. Powiem ci, ze ja nie chce wychodzic za maz ale wyjasnilam to mojemu partnerowi jasno i bez udawania w rozmowie pelnej szczerosci, szacunku i milosci, po tym jak sie oswiadczyl po roku meiszkania razem. Powiezdialam mu jak nas widze i gdzie mysle ze to zmierza i wyjasnilam, ze jestem z nim na 100%. On zrozumial moje argumenty ale poprosil zeby zarezerwowac sobie podniesienie tego tematu znowu za rok. Zgodzilam sie ale w ten sposob obydwoje wiemy gdzie stoimy, ja z nim nie gram w zadne gierki, on wie na czym ze mna stoi, wie ze planuje z nim zycie. Twoj chlopak jest rowniez winny ci przynajmniej szczerosc zamiast zwodzenia cie, robienia nadzieji alb unikania tematu. To jest minimum szacunku i zwyklej ludzkiej sympatii, ktora ci jest winny.

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 mireczkaa
wol臋 bursztyn...- dok艂adnie. Tak jak napisa艂am wcze艣niej- tu ju偶 nawet nie chodzi o stosunek do 艣lubu, ale o zwyk艂a, ludzk膮 przyzwoito艣膰- po tylu latach PAstylko nale偶y Ci si臋 i tyle. Powodzenia.

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 all you need is love na na na
Mineralny - ja rozumiem, 偶e s膮 osoby dla kt贸rych ma艂偶e艅stwo jest ma艂o wa偶ne, kt贸re w t膮 instytucje nie wierz膮, kt贸re z g贸ry zak艂adaj膮 zdrady etc. S膮 ludzie, kt贸rym ma艂偶e艅stwo kojarzy si臋 z k艂贸tniami, lataj膮cymi talerzami, nie wiem czym jeszcze, a inni wychowywali si臋 tylko z ojcem/matk膮. To indywidualna sprawa. Ja pochodz臋 za szcz臋艣liwej rodziny. Moi rodzice s膮 ma艂偶e艅stwem ponad 30 lat, s膮 szcz臋艣liwi, wysy艂aj膮 nam (dzieciom) mailem zdj臋cia z wyjazd贸w, gdzie spaceruj膮 przytuleni, obchodz膮 rocznice 艣lubu do tej pory 艣wi臋tuj膮 ten dzie艅. Moja babcia z dziadkiem do kiedy 偶yli robili podobnie. Wi臋c dla mnie 艣lub jest czym艣 wi臋cej ni偶 papierkiem. Dziadkowie pomimo staro艣ci, popuchni臋tych palc贸w zawsze nosili obr膮czki, dziadek da艂 do poszerzenia, bardzo dba艂 o to. Nie by艂o to na pokaz, dziadkowie du偶o czasu sp臋dzali pod koniec 偶ycia w domu, nie mieli si臋 komu pokazywa膰, ale by艂 to dla nich wa偶ny symbol. Wynios艂am to z domu i zawsze chcia艂am by膰 tak szcz臋艣liwa jak oni. Nie obchodzi mnie co pomy艣l膮 s膮siedzi czy znajomi - mieszkam w du偶ym mie艣cie, s膮siad贸w w zasadzie nie znam, a wi臋kszo艣膰 znajomych albo single albo na koci膮 艂ap臋 (niekt贸rzy m.in. przez sytuacj臋 w domu rodzinnym). A przyj臋cie, wesele i ca艂a ta otoczka - jak kto艣 chce niech tak ma. M贸j 艣lub by艂 kameralny, 20 -par臋 os贸b i by艂 to jak na razie najszcz臋艣liwszy dzie艅 mojego 偶ycia. I w ka偶dym trudnym momencie czy to k艂opoty w pracy czy inne, w ka偶dym gorszym dniu go wspominam i to wspomnienie daje mi si艂臋 by przetrwa膰. Dlatego rozumiem Was dziewczyny:)

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 pastylka111
all you need is love - dokladnie o to mi chodzi. o tym marze. masz calkowita racje ni chodzi o nic na pokaz tylko o prawdziwa milosc w ktorej jej przypieczetowanie slubem nie jest dla nikogo problemem. jestem juz zmeczona tlumaczeniem ze nie chodzi mi o przywiazanie go na sile i zalozenie na palec tzwe GPSa... kiedys ktos ladnie powiedzial ze prawdziwa milosc jest wtedy kiedy ktos oferuje ci wolnosc/swobode w zwiazku a ty nie chcesz z niej korzystac... ja nikogo nie chce wiezic na sile chce tylko wiedziec na co moge licyc w przyszlosci a na co nie i dlaczego...

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 Kwiatek polny w robocie
Bylam z facetem 6 lat. Wszystko bylo niby dobrze ale w wieku 29 lat, mialam juz doswiadczenie zawodowe i zaczelam myslec o rodzinie, dzieciach. wszytko bez pospiechu bo nie chcialam robic nacisku ale tak zaczelam myslec o tym z nadzieja, ze jemu to samo przyjdzie do glowy. On mial wtedy 34 lata. W koncu poruszylam ten temat. Dostalam wymijajace odpowiedzi, ze kocha mnie ale po co malzenstwo i nic nie jest wieczne. W ciagu roku sytuacja zaczela sie eskalowac bo stwierdzilam, ze chce miec dzieci a nie bede latac po adwokatach z kazdym papierkiem skoro mozemy wziac slub. On mowil: ale co to zmieni? A ja: no wlasnie! Co to zmieni? Przeciez i tak zyjemy razem! Od slowa do slowa, od awantury do awantury, rozstalismy sie w koncu :( Dlugo mialam nadzeije, ze on sobie przemysli i wroci. Musialam wtedy wyjechac na pol roku za granice, myslalam, ze moze potem sprobujemy od nowa. Z pol roku zrobil sie rok a ja ciagle mialam go w sercu i myslalam o nim prawie kazdego dnia. Az mi zyczliwi doniesli, ze on sie zeni :O Teraz spodziewaja sie dziecka :O Zajelo mi 2 lata zeby wyjsc z depresji po tym wszytkim. Mozesz gadac do woli ale facet nigdy nie przyzna sie, ze cie po prostu nie kocha. Jestem teraz pewna ze nigdy mnie nie kochal tylko tkwil tak w tym zwiazku z rozpedu czy przyzwyczajenia. Nie zycze wam takiego bolu. Nigdy mi prawdy nie powiedzial :(

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 pastylka111
Kwiatek polny - wlasnie... jestes doskonalym przykladem tego o co w tym wszystkim chodzi. Najwyrazniej to nie sam slub byl dla niego problemem pomimo ze tak wczesniej twierdzil. chcialabym zeby moj chlopak w koncu powiedzial mi prawde nawet ta nbajbolesniejsza ze tak naprawde nie kocha i nie widzi mnie w swojej przyszlosci. bardzo smutna jest Twoja historia Kwiatku i boje sie ze kiedys ja tez bede sie mogla pod nia podpisac...

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 Kwiatek polny w robocie
Do dzis jak pomysle, ze zobacze go kiedys z zona i ich dzieckiem to az mmnie serce boli. Choc tyle juz minelo czasu :( Spotykalam sie z innymi ludzmi ale przez 2 lata nie potrafilam sie wogole zaangazowac. Kochalam go bardzo...chcialam z nim spedzic zycie, chcialam normalnej, kochajacej rodziny. Widzialam nas w myslach razem pchajacych ten wozek z dzieckiem, razem pod choinka...Takie babskie marzenia :( Po tym wszytkim trudno mi bylo sie pozbyc tych uczuc i tego wrazenia, ze jestem jakas "gorsza" :( Pracowalam ile sie dalo i zawodowo wyszlam na tym bardzo dobrze ale jak wracalam do domu (zreszta jak najpozniej sie dalo), to plakalam do poduszki calymi wieczorami :( Najgorsze jest to, ze nigdy mi prawdy nie powiedzial. Przyszlo mi do glowy, ze moze on sam sobie z tej prawdy nie zdawal sprawy dopoki nie spotkal swojej obecnej zony. Dlatego mogl mnie z takim przekonaniem zwodzic. I zeby od razu rozwiac watpliwosci to z tego co uslyszalam to mieszkali ze soba zanim sie jej oswiadczyl wiec na pewno nie o to tu chodzi, czy sie z kims mieszka czy nie. On mnie zwyczajnie nie kochal albo nie tak jak ja jego :( I taka jest prawda. Lepiej wiedziec wczesniej niz pozniej. Zycze ci zeby wyszlo inaczej niz u mnie bo taki bol jest nie do opisania.

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 pastylka111
wspolczuje z calego serca i doskonale rozumiem...

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 zalezy jaka masz
skonczy sie tak, ze z dnia na dzien pozan laske, hajtnie sie i zostaniesz na lodzie

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 pastylka111
biorac pod uwage historie poprzedniczki to niestety ale tak tez sie zdarza...

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 dfdffgfgfgfg
moze i mieszkali ale nie a偶 6 lat!!! tamta dzifka widocznie wczesniej postwila mu ultimatun, slub albo rozstanie i si臋 ozenil!

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 pastylka111
dfdf... uzywasz bardzo dosadnych okreslen. nie bede sie bronic ani nikogo oceniac. nie wiem do kogo to bylo odniesienie o tych 6 latach mieszkania razem. jesli chodzi o moja osobe to z chlopakiem mieszkam troche ponad 2 lata... a nasze poczatki to byl zwiazek na odleglosc tzn ja bylam w polsce on za granica...

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 mireczkaa
pastylka- i jak tam? Porozmawia艂a艣 ze swoim facetem?

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 kromsky
Moja znajoma tez zamieszkala z facetem po pol roku odkad sie poznali. Po pewnym czasie zaczela inicjowac rozmowy o slubie, ale on twierdzil, ze po co im skoro tak dobrze im sie zyje. A dziecko? Maja czas. W koncu i ona zrezygnowana przyjela jego filozofie zyciowa. Ale po czasie mialo sie okazac, ze tak naprawde nigdy z tymi pogladami nie zgadzala sie. I zyjac zludzeniami w zwiazku przez 6 lat postanowila zainicjowac wpadke. I tak teraz ma slub i dziecko. Kochaja sie. W chwili gdy to zrobila miala 31lat (on 32).

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 pastylka111
mireczkaa - oj nie jeszcze nie. musze sie do tego zebrac w sobie znalezc slowa bo boje sie ze to wszystko obroci sie w zwykly atak pretensje i placz jesli sie odpowiednio do tego nie przygotuje. nie chce zeby to wygladalo jak jakis desperacki napad i 'wyrzygiwanie' zarzutow... tym napewno go nie zachece ani do siebie ani do powaznych porzemyslen. musze do tego dojrzec i znalezc odpowiedni moment. ale w koncu do tego dorosne. musze. co do wypowiedzi popzednika/czki - inicjowanie wpadki to juz wg mnie straszny hardcore i tak jak mowilam wczesniej dla mnie ciaza nie jest rownoznaczna z obowiazkiem brania slubu i raczej w ten sposob bym faceta do siebie przybijac nie chciala. dobrze ze chociaz Twoim znajomym dobrze sie uklada, sa szczesliwi i sie kochaja. to chyba najwazniejsze...

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 taka sobie jedna przecietna
Idz z nim od restauracji (ale nie do ulubionej zeby sobie na wszelki wypadek nie zrujnowac...;)) i porozmawiaj spokojnie przy winie i obiedzie. Jestem kobieta a chyba by mnie diabli wzieli jakby ktos w powaznej rpzmowie ze mna zaczal ryczec i histeryzowac wiec zrob wszystko zeby rozmowa byla rzeczowa. W publicznych miejscach troche latwiej sie jest opanowac i skoncentrowac na przedmiocie dyskusji. Nie zwlekaj i nie przygotuj niewiadomo jakis epopeji i argumentow. Pogadaj z nim od serca, powiedz mu ze go kochasz i chcesz z nim byc, ale...;) Zobacz jak zareaguje. Co to zmieni czy z nim porozmawiasz dzisiaj czy za miesiac? Bedziesz sie tylko bujac w niewiedzy i byc moze w zludzeniach kolejny miesiac. Ja bym tak nie potrafila. Wole wiedziec na czym stoje i gdzie to zmierza. A jak twoja mama to widzi? Co ci radzi? Matki zazwyczaj chca dla corki jak najlepiej i widza takie rzeczy jasno :)

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 233232erfer
mogl j膮 tez zostawic wiec wpadka to nie jest dobry pomysl... poza tym proszenie sie o slub, jakie to poni偶aj膮ce dla kobiety

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 mireczkaa
Pastylka- przecie偶 nie b臋dziesz z nim rozmawia艂a o teorii nieoznaczono艣ci, na Boga :):) Kole偶anka dobrze radzi- id藕cie na kolacj臋 i porozmawiaj z nim. 呕adne to proszenie o 艣lub, tyle lat ju偶 jeste艣cie razem- pewne rzeczy powinni艣cie ustali膰 i tyle.

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 pastylka111
mireczkaa i taka sobie... - dziekuje wam za dobre rady. calkowicie sie z wami zgadzam. to samo radza mi moi znajomi z ktorymi juz od dawna sie dziele swoimi zmartwieniami. wiem ze musze sie zdobyc na odwage ale po prostu w takich sytuacjach lzy same mi sie cisna do oczu. nie wiem czemu nie chce tyego ale tak sie zwyczajnie dzieje. przypuszczam ze jestem zbyt nerwowa osoba i dlatego tak jest. co do mamy i ogolnie rodzicow to wiadome mama jak mama chce dla mnie jak najlepiej i do nicvzego mnie nie popycha ani nie zniecheca. z drugiej strony jakos specjalnie tez z nia tego tematu nie poruszalam ale wiem poniekad ze bylaby zadowolona gdyby nasz zwiazek zostal zalegalizowany skoro juz razem mieszkamy itd. niedawno nawet tato cos napomknal w rozmowie telefonicznej czy w ogole mamy jakies plany i czy ja chce w ogole slubu. stwierdzil nbawet ze moze cos 'wspomniec' przy ajblizszej okazji. ale tego tez raczej wolalabym uniknac bo to znow wyglada na nacisk. dlatego tez tak sobie dalej zyje z dnia na dzien w niewiedzy pewnie podswiadomie odsuwajac od siebie dzien ktory gdzies tam we mnie jest chyba zakodowany jako dzien rozstania. zwykly stres i strach przed utrata prawdopodobnie milosci mojego zycia...

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 jak widac autorka ma wszystko
ale musi cisnac na slub, jakby to swiadczylo o milosci...

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 mireczkaa
ma potrzeb臋 formalnego zwi膮zku to o tym m贸wi- ja nie widz臋 w tym nic z艂ego!

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 po偶yjemy...
Ja jestem ze swoim facetem 3,5 roku.Nigdy nie poruszy艂am sprawy 艣lubu.On te偶 nie.Pami臋tam jak byli艣my na maj贸wce, siedzieli艣my sobie ze znajomymi przy piwku i wywi膮za艂a si臋 rozmowa z w艂a艣cicielem lokalu, kt贸rego dobrze znamy.Zapyta艂 si臋 mojego faceta czy ma zamiar si臋 o偶eni膰 a on na to machn膮艂 r臋k膮 i powiedzia艂, 偶e kiedy艣 kiedy艣 si臋 o偶eni. Jak ja za w贸dk膮 nie przepadam to musia艂am przechyli膰 du偶y kieliszek czystej.A偶 mnie zatka艂o!Nie mog艂am z艂apa膰 oddechu...ale nie da艂am po sobie tego pozna膰, 偶e tak mn膮 to wstrz膮sn臋艂o.My艣la艂am, 偶e jak nie m贸wi o 艣lubie to przecie偶 nie oznacza zaraz, 偶e nie my艣li(ale g艂upia jestem).Do tego jest bardzo dobrym, ciep艂ym i rodzinnym cz艂owiekiem, wi臋c spodziewa艂am si臋 o艣wiadczyn.Do tej pory si臋 nie doczeka艂am. Wiecie co mnie najbardziej wkurza???To obchodzenie si臋 z tym tematem jak z jajkiem!Delikatnie, 偶eby nie wystraszy膰, 偶eby nie sp艂oszy膰.A co to jest?Wyrok 艣mierci czy co? Po tamtym zdarzeniu nabra艂am dystansu do mojego faceta, ale jestem ogromnym tch贸rzem w tym temacie i nie potrafi臋 zacz膮膰 rozmowy o 艣lubie, przysz艂o艣ci.My艣la艂am, 偶e jak jeste艣my szcz臋艣liwi to nasz zwi膮zek si臋 rozwinie.Jestem tak z艂a na siebie, 偶e nie mog臋 si臋 przem贸c, 偶e nie potrafi臋 odej艣膰. Jedno si臋 zmieni艂o...chyba pod艣wiadomie przesta艂am czu膰 si臋 przy nim bezpiecznie i wzi臋艂am si臋 za sw贸j rozw贸j zawodowy, awansowa艂am, zacz臋艂am lepiej zarabia膰, bardziej dbam o swoje cia艂o, sport pomaga mi odreagowa膰 frustracje. Po prostu ju偶 wiem, 偶e kiedy艣 si臋 sko艅czy moja cierpliwo艣膰 i odejd臋...I wiecie co???Jak pisa艂am poprzednie zdanie to mia艂am u艣miech na twarzy:). Tocz臋 wewn臋trzn膮 walk臋-s膮 chwile, ze wierz臋 w ten zwi膮zek, ale cz臋艣ciej zdarzaj膮 si臋 takie, w kt贸rych widz臋 siebie szcz臋艣liw膮 z innym m臋偶czyzn膮.

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Ja jestem z moim facetem 5 lat. Mniej wiecej 2 lata temu zacz臋艂am co艣 przeb膮kiwa膰 o o艣wiadczynach, ze jestem gotowa. Wiem 偶e nie tak to sobie wiekszo艣膰 wyobra偶a. 呕e to powinno wyjsc tylko i wy艂膮cznie od faceta, 偶e powinno byc zaskoczeniem. Ale ja znam mojego M臋zczyzn臋 i on sam zreszta si臋 艣mieje z tego 偶e w takich sprawach jest kiepski;] Wr臋cz si臋 boi decyzji prorodzinnych. Wi臋c zdarzalo si臋 偶e mu m贸wi艂am 偶e czekam. Ale nie 偶a艂uj臋. O艣wiadczy艂 mi sie prawie rok temu. Teraz kupujemy mieszkanie. A potem b臋dziemy planowa膰 艣lub:) O 艣lubie rownie偶 przypominam. Nie czuj臋 si臋 z tego powodu szcz臋sliwa, ale i nie jaka艣 gorsza. Wiem 偶e mnie m贸j facet kocha, tylko ze ma taki a nie inny charakter. I tutuaj mam taki ma艂y apel do dziewczyny wy偶ej. Powiedz swojemu facetowi czego oczekujesz. Mo偶e on wtedy powiedzia艂 tak bo nie chcia艂 wyj艣膰 na pantofla przy znajomych. M贸j by sie tak w艂asnie te偶 zachowa艂. Nie powinna艣 tak 艂atwo odpuszcza膰 i po prostu czeka膰. Mi艂osc umiera a Ty tkwisz w tym, niepotrzebnie. Zawalcz o ni膮, powiedz czego oczekujesz.

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 po偶yjemy...
Je偶eli tak powiedzia艂, bo nie chcia艂 wyj艣膰 na pantofla to ja nie chce wyj艣膰 za takiego faceta.M贸j bliski znajomy nie ba艂 si臋 m贸wi膰 "o moja przysz艂a 偶ona przysz艂a:)" patrz膮c na swoj膮 dziewczyn臋.Drugi kolega wprost m贸wi艂, 偶e si臋 o偶eni z Kasi膮, bo j膮 kocha i chce z ni膮 by膰.Trzeci znajomy przy swoich kumplach powiedzia艂"Ch艂opaki, b臋d臋 si臋 偶eni艂 z Asi膮-to jest to". Mi ju偶 nie chodzi o 偶adne deklaracje na forum znajomych czy innych ludzi, chodzi mi o szczer膮 rozmow臋 na ten temat.Pomi臋dzy mn膮 a nim. Nie ma z formalnego, finansowego punktu 偶adnych przeszk贸d, aby艣my zrobili plan na przyszlo艣膰. Zastanawiam si臋 czy ja chc臋 takiego faceta, za ktorego ja b臋d臋 musia艂a podejmowa膰 decyzj臋. Mam w膮tpliwo艣ci co do jego uczu膰 a co za tym idzie zastanawiam si臋 nad wlasnymi. Ja po prostu wiem, 偶e nie mog臋 z nim porozmawia膰 tak od serca, bo on zbagatelizuje temat.Pr贸bowa艂am, zaczyna艂am, tak delikatnie, to zawsze slysz臋:"Czym Ty si臋 martwisz Kochanie?I tak wkr贸tce b臋dzie koniec 艣wiata" i 艣miech. Kiedys popili艣my sobie winka i tak wywi膮za艂a si臋 rozmowa na temat zwi膮zk贸w to on przedstawi艂 sw贸j punkt widzenia, 偶e kto wie co b臋dzie za 5,10 lat?Jak mo偶na komu艣 obieca膰, 偶e si臋 z kim艣 b臋dzie na zawsze.To u powiedzia艂am, 偶e mo偶na spr贸bowa膰 a co 偶ycie przyniesie to nie mo偶na tego przewidzie膰. Jestem przekonana, 偶e jestem z facetem nie dla mnie, ale nadal w tym tkwi臋..

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 pastylka111
pozyjemy- wydaje mi sie jestes poniekad moim lustrzanym odbiciem i jak czytam twoja wypowiedz to tak jakbym widziala swoje wlasne mysli. dokladnie tak jest ze z kazdym takim 'machnieciem reka' albo gadce o tym ze kto wie co bedzie w przyszlosci odsuwam sie od mojego faceta jeszcze dalej. nie dopuszczam go do swojej prywatnej strefy bo traktuje go jak krolika ktory w kazdej chwili byle czym sie sploszy i ucieknie. dzis jest a jutro go nie bedzie. jak mozna ufac takiemu czlowiekowi, byc blisko, zwierzac sie skoro jednoczesnie ma sie swiadomosc ze to jakas niestabilna wieza z klockow. naprade czasem lepiej jest mi sie zwierzyc jakies obcej lub nowopoznanej osobie niz swojemu wlasnemu facetowi. straszne to ale prawdziwie i nie wiem czy kiedykolwiek uda mi sie to zmienic. i wiem ze zblizajaca sie wielkimi krokami rozmowa to jedyna szansa na zmiane - albo w prawo albo w lewo.

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 dobrze wam tak...
szmaty dawaly dupska x lat w wolnym zwi膮zku a teraz musz膮 prosic sie o slub hahaha dobrze wam tak wyzwolone szmaciska, macie co chcialyscie.

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach
Go艣膰 po偶yjemy...
pastylka, ja te偶 nie zwierzam si臋 swojemu facetowi z problem贸w, bo wiem, 偶e to nic nie da.Pod艣wiadomie marz臋, 偶eby by膰 z kim艣 tak blisko, zeby mo偶na by艂o liczy膰 na niego w ka偶dej sytuacji.呕e Ci nie powie:"Robisz z ig艂y wid艂y" tylko porozmawia jak cz艂owiek. Dosz艂am do wniosku, 偶e jestem dla mojego faceta "wygodn膮" dziewczyn膮.Tylko dla mnie ta sytuacja jest niewygodna. Coraz cz臋艣ciej w moich my艣lach pojawia si臋 inny m臋偶czyzna(偶aden konkretny), kt贸ry b臋dzie partnerem, oparciem, blisk膮 osob膮. Sprawa jest generalnie prosta: trzeba porozmawia膰 i w moim przypadku odej艣膰.Kisz臋 si臋 w tym wszystkim o wiele za d艂ugo.. Tak bardzo wierzy艂am w t臋 mi艂o艣膰, kocha艂am bardzo mocno...ale jak widzisz, 偶e nie dostajesz tego samego to trzeba pozwoli膰 temu odej艣膰... Ja chyba ju偶 si臋 wypali艂am...gdzie艣 co艣 si臋 jeszcze tli, ale s艂abo..

Udost臋pnij ten post


Link to postu
Udost臋pnij na innych stronach

×