Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nnrnnnnrrrr

Wpadłam w lekomanie i alkohol. Mam dopiero 22 lata, skończe chyba na dworcu :(

Polecane posty

Gość nnrnnnnrrrr

hej , moze to głupie ale wszystko zaczelo sie od wyglądu , od dziecka bylam nieakceptowana , cichutka, spokojna, zawsze najmniejsza ,najsłabsza ,ulubienica nauczycieli bo taka grzeczniutka jak aniołek. Inne dzieci mnie nie lubiły. Nie wiem dlaczego, w wieku 8-10lat mialam dwie kolezanki ale sie wyprowadzily. W szkole podstawowej nie mialam nikogo. Potem gimnazjum , grupa 4 dziewczyn dręczyla mnie, wychowawca mial to w d...pie. Szkola i do domu, siedzialam uczylam sie i ogladalam telewizje. Liceum ,mialam kolezanke ale tylko w szkole, potem wracalam znow do domu ,do telewizora. Wiekszosc mnie tam nie lubila nie wiem dlaczego, na korytarzu mnie unikali, nie mowili czesc... Szkola sie skonczyla, zdalam mature i wpadłam w cos dziwnego. Zaczelam coraz bardziej przejmowac sie wlasnym wygladem , brakiem znajomych, w telefonie mam tylko rodzicow, brata ,ciotke i wujka + numer na taxi. Przyglądalam sie ludziom na ulicy ,ciagle widzialam kogos fajnego a siebie uwazalam za gówno chcialam byc jak moi rowiesnicy , teraz panicznie boje sie starości ,tego ze jeszcze bardziej zbrzydne ,to silniejsze ode mnie. Przez 1,5 roku siedzialam w domu, w ogole nie wychodzilam. Rodzice krzyczeli ,robili awantury , zebym sie wziela w garsc i poszla wreszcie na studia albo do pracy albo czyms sie zajęla. Okłamuje ich do tej pory ze studiuje w Warszawie a tak naprawde pracuje w byle jakiej firmie, mieszkam w norze , ciagle chodze lekko nawalona, naduzywam roznych lekow glownie przeciwbolowych. Nie chce mi sie zyc ale z drugiej strony wierze ze jest dla mnie nadzieja i kiedys wszystko sie zmieni. Wiem ,ze powod mam beznadziejny ale nie umiem tego wyjasnic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MałaPomarańczowa
idź dziewczyno do psychologa, zacznij barć jakieś leki, albo jak psycholog nie pomoże to do psychiatry. jesteś chora, musisz się leczyć, inaczej przegrasz swoje życie, a drugiego już nie będzie., jesteś jeszcze młoda, nic do stracenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem w jakim jesteś stanie, i na ile siły masz, ale również polecam psychologa. I nie zwlekaj, naprawdę wiele dobrego jest przed tobą. Ja jakiś czas temu też miałam niską samoocenę. Pomogła mi książka "Jak uzdrowić swoje życie" może wydaje się na początku śmieszna, ale jak się stosuje do jej rad to naprawdę pomaga. Ale jeżeli masz nałóg alkoholowy, to obawiam się, że będzie ciężko uleczyć cię książką. Nie bój się prosić o pomoc nie czekaj aż przegrasz wszystko. Wszystko zależy od ciebie. Powiedz chce się zmienić, i zacznij się akceptować, patrz w lustro i postaraj się pokochać. Mów Kocham i akceptuje siebie taką jaką jestem. Samoakceptacja to klucz do sukcesu. Wiele zależy od tego co sobie powtarzasz, np. Nie jestem dość ładna, mądra, nie umiem, nic mi nie wychodzi, nikt mnie nie lubi , nie kocha. Zacznij zmieniać te przekonania w pozytywne, nawet jak nie do końca w to wierzysz, zmień swoje fluidy a wszystko się ułoży. Ściskam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marsz do psychologa juz!!!!
moja siostra od własnie młodych lat ciągle miała cos do kogos ...czepiała sie jak przysłowiowy rzep psiego ogona nawet za maż wyszła zeby ludzie nie gadali ,że jest sama :O :O ma cudowne dzieciaki i męża ale z moją rodziną łączy je lepsza więz niż z nią :( teraz ma 35 lat i psychiczny z niej wrak ...trafiła w końcu do dobrej psycholog i ta powiedziała jej wprost : nie oczekuj cudów ...terapia u mnie potrwa ładnych pare miesiecy a jesli nie da to efektów to tylko psychiatra ... Mieneło właśnie pare miesięcy terapii i juz cos zaczeło sie powoli zmieniac ale zbyt wolno jak dla mnie ,Ta dziewczyna potrafi byc naprawde wredna,marudna bez powodu marudzi jeczy i drze sie na wszystkich wokół ...ciągle doszukuje sie jakis chorób u siebie .Czyta np ,że ktos ma białaczke i opisuje objawy ...ona juz ma za chwile identyczne .Boli ja głowa i idzie do lekarza podaje mu objawy jak np przyu grypie i lekarz (tez głupi dla mnie) bezmyslnie zapisuje jej jakies leki .Ona przychodzi do domu bierze ulotki od wszystkich leków i zaczyna sledzić skutki uboczne i potrafi tak cały dzien sie tymi lekami zajmowac .Szlag mnie czasami trafia !Biore jej dzieci na mecz,basen zawoze do szkoły a ona łazi w szlafroku i kapciach po domu .Co miesiac robi badania i wiem,że jest zdrowa jak koń ...ale ja juz nie mam siły i nikt z jej bliskich nie ma .Jak szwagier sie z nią nie roizwiedzie to bedzie chyba świętym człowiekiem 🖐️ A TY MASZ DOPIERO 22 LATA więc rób cos z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejjj hooooooooooppp
jestes tam czy nie ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matkooo oooo
moj kolega z dawnej szkoly jest podobny ,probowalam mu pomoc raz,drugi ,trzeci na rozne sposoby. Nie dalo rady. Tez zawsze siedzial sam ,malomowny ale bardzo mily, inteligentny, super sie z nim rozmawialo. Teraz siedzi w domu z matką ,ma 24 lata, nie wychodzi w ogole, chodzą razem do kosciola pod pache co niedziela... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do @mrnnrrrr
ale przynajniej mialas odwage sie wyprowadzic i zaczac nowe zycie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam fakt ze masz odwage sie
przyznac do tego i masz swiadomość ,ze cos sie dzieje to juz krok do przodu i znaczy ze nie wszystko stracone ....ratuj sie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×