Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jestemkasia

Problemowe Wesele

Polecane posty

Gość To nie macie wyjścia
Kasia no prawda ale to ojciec Twojego narzeczonego a nie Twój i to on powinien bardziej sie starać bo to jego rodzina stwarza problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszkowa
sluchaj. mnie tez starsi probowali zdominowac. postawilam baaardzo stanowczo sprawe- to moj slub i tak nie bedzie. jak trzeba, to sie nawet do nich nie odzywaj, zobaczysz jak spokornieja. jak moze jeden bencwal rzadzic? a moze jak mu na to pozwalaja. ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszkowa
tzn nie odzywaj sie w sensie ze sie obraz i wyjdz i powiedz ze zrobisz po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lat mam 23. Tu nie chodzi o nie odzywanie się do moich rodziców, bo oni nic złego nie robią, tylko tamta strona stwarza problemy. A najbardziej Teść. Teściowa za to pieprzy jak potłuczona, sama nie ma o niczym pojęcia, coś sobie tam ubzdura w tej główce, to zaraz mówi, jakieś niestworzone rzeczy, dziś się dowiedziałam na przykład od niej , że zmieniają zespół zespół muzyczny który mamy OD roku zamówiony. Zadzwoniłam od razu do teścia, zapytać, czy wybrał już nowy zespół, żebym mogła chociaż zobaczyć jaki, to powiedział, że przecież MAMY ZESPÓŁ od dawna i o co mi wogóle chodzi, nic się nie zmieniło. Moja mama oczywiście już cała w nerwach, bo myślała, że już bedzie trzeba nowych muzykantów szukać. Nie mam siły już słuchajcie, naprawdę nie mam siły. Odwracam się od tego, nic sie już nie odzywam, niech się dzieje co chce, ja tylko wejdę, powiem tak, a pozniej będę się ładnie z mężem uśmiechać. Tak dziś postanowiliśmy, bo na prawdę to jest walka z wiatrakami, wyszło ponad 5,5 tysiąca różnicy w kosztach dla naszej rodziny, aż strach pomyśleć, jak teść zareaguje, jak się dowie, że bedzie musiał coś od nas zabrać. Trudno. Ja naprawdę jestem już wykończona, pół roku do ślubu a ja marzę tylko o tym, żeby po weselu było i żebym wkońcu mogła wieść normalne życie z moim mężem. Szkoda mi tylko mojej mamy, bo ona ciągle chce postawić na swoim, nie daję się. Ale mnie dzisiejsze "szopki" wykończyły do reszty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od dziś będę się na wszystko zgadzać, przytakiwać i ładnie się uśmiechać, bo nabawię się jeszcze jakiejś choroby przez te nerwy. Narzeczony powiedział, że on przejmuje teraz pałeczkę, ale mi naprawdę wszystko jest już obojętne. Dobrze - niech sala będzie ubrana na niebiesko, niech będzie tort z nadzieniem advokatowym (blee) niech będą łuki ze sztucznych kwiatów w kościele, niech mój narzeczony ma siwy garnitur i kremową koszule (teściowa dziś tak stwierdziła) ja będę miała białą suknie, trudno, koszula bedzie wyladać na brudną, ok. Niech stoi Krupnik na stole, a obok Bimber własnej roboty zamiast stać na stole wiejskim z kiełbasami. Ok, niech piwo bedzie w puszkach. Oczywiście że zgadzam się rozdawanie zaproszeń już na początku kwietnia. No i nie będę się odzywać nawet przy wyborze menu. Do ślubu jeźdzmy wynajętym samochodem, mimo, że w rodzinie aut fajnych jest sporo, i każdy chętnie użyczy. Od dziś - na wszystko się zgadzam. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jednym słowem, poddaję się. Już wciągnełam białą flagę na maszt. :) najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że wychodzę za osobę którą bardzo kocham i z którą jestem szczęśliwa, bo w tym całym zamieszaniu ślubnym prawie mi to umknęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yaaaa
kasiu, ja mam 24 lata. moja tesciowa to jest taka dominantka. ale niestety utarlam jej nosa. szkoda mi Ciebie, ze na wszystko sie zgadzasz, bo to nie wrozy nic dobrego. bedziesz zawsze czula niesmak. dzwonisz do starych ( niewazne czy tesciowie czy rodzice) i stawiasz ich przed faktem dokonanym. jesli na temat wlasnego slubu dasz sie pononac, to wierz mi, ze nawet dzieci nie nazwiesz jak chcesz. szkoda mi Cie, naprawde. moja mama dopiero po 40tce zrozumiala jak nie warto byo bylo byc ulegla... o 20 lat za pozno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno chciałabym żeby ten wyjątkowy dzień w moim życiu wyglądał idealnie. Od dziecka planowałam swój ślub, zaczęłam chyba w wieku 5 lat, a skończyłam w wieku 23. Scenariusz mój przekreślono, wrzucono do kosza, a ja mam podpisać się pod innym. Tak to wygląda. Niestety walka o swoje zdanie w tym przypadku jest ciężka - jak dla mnie, chyba zbyt ciężka. Jutro zamawiamy obrączki, to znaczy teściowa zamawia i prosi mnie o rozmiar palucha. Nawet nie mam zamiaru ich wybierać, bo po co, i tak mnie nikt nie posłucha, narzeczony powiedział, że po ślubie jeśli nie będą mi się podobać, to je wymienimy, i wybierzemy takie, o jakich oboje marzymy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yaaaa
jesli przed slubem nie wybierzesz obraczek to zapomnij ze po slubie je zmienisz. ale to Twoj wybor. moj slub bedzie tylko moj i po porzadnej rozmowie wyjasnilam pozycje nasza i naszych tesciow/rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yaaaa
a moze powiedz tak wszystkim ze rezygnujesz ze slubu koscielnego? zobaczysz jak sie zeskijaka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obstawiam że teściowa padnie na zawał, a teść będzie mnie gonił w koło domu z siekierą. Narzeczony sie popłacze, a moja mama przez godzinę będzie zbierać szczękę z podłogi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yaaaa
a Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiaaaaaaaaaaaaaaaaczek
teściowa ma wybierać obrączki??? no chyba żartujesz :-O ja bym na takie coś nie pozwoliła,prędzej bym odwołała ślub albo wzięła gdzieś w ukryciu i niech się reszta wali... szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś żenująca
nie potrafisz postawic na swoim, bedziesz popychadłem tesciów jeśli nic nie zrobisz, po co Ci w ogóle takie wielkie wesele? Potem będą robili co chcą z waszymi dziećmi bo bedziesz sie bała odezwać? A czego tu sie bać? Żeby teściowa Ci obrączki wybierała? Nie wstydzisz sie sama przed sobą że nie potrafisz ust otworzyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie boję się odezwać, odzywam się, ale to wszystko jest jak groch o ściane, czy to tak ciężko zrozumieć ?! Naprawdę do nikogo nie dociera to ?! Teść powiedział : Ja płace, to ja decyduje o wszystkim. Narzeczony sie postawił, że on w takim razie bierze wszystkie koszty na siebie, to go wyśmiał. To są ludzie chorzy na łeb, z którymi dojście do jakiegokolwiek porozumienia to walka z wiatrakami. Wczoraj zadecydował że odwołuje zespół muzyczny, bo grają za dużo basu. ROZUMIECIE TO ?! GRAJĄ ZA DUŻO BASU ! Nagranie a słuchanie na żywo, to różnica, zespół mieliśmy od roku załatwiony. No właśnie mieliśmy. Bo teraz już nie mamy. To wszystko jest żałosne, chce z narzeczonym uciec od tego wszystkiego i wziąć cichy ślub gdzieś na antarktydzie ! Poza tym, teść despota, wszystkich drażni, każdy ma z nim problem, ale to ja jestem : żałosna, żenująca, beznadziejna, ropuszczona i roszczeniowa. Dziekuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co ? dajmy już spokój temu tematowi, bo nie dość że denerwuje się przy każdej rozmowie z teściami, to jeszcze tu zamiast pomocy napotkałam głownie obelgi. Nie chcecie pomóc - to nie. A tym co chcieli, bo paru ich było - bardzo dziękuję :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestemkasia, wiesz co... Musisz dziewczyno się postawić. Jak teraz dasz sobie wejść na głowę, to potem zapomnij o spokoju i mężu. A ja np wydatkami na ślub dzielę się z narzeczonym tak: ja za swoich gości, on za swoich, jeśli to wspólni znajomi to po połowie (restauracja, płatne "od talerzyka". Stroje każdy sam, reszta - NA PÓŁ. Nasi rodzice chcieli sami wszystko organizować, ale powiedzieliśy im od razu, że my wszystko zrobimy sami. Poprosiliśmy o kasę i zaprosiliśmy ich jako gości, a nie ogranizatorów. I co mi się szalenie podobało - narzeczony stanął za mną, a nie za mamusią, chociaż ta mało nie padła z histerii. I będziemy mieć tak jak my chcemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś załosna
i właśnie o to chodzi, olejcie ta szopke tesciów, pamietaj ze nigdy wszystkim nie dogodzisz, zawsze znajdzie sie ktos komu coś nie pasuje, "To wszystko jest żałosne, chce z narzeczonym uciec od tego wszystkiego i wziąć cichy ślub gdzieś na antarktydzie !" dokładnie mi o to chodziło - uczestniczac w szopce i psychozach tescia staniesz sie po prostu załosna, nosząc obrączke wybrana przez tesciowa tym bardziej. Jezeli zobaczą że nie mogą sobie z wami tak pogrywać to moze przystopują, bo bedą sie bali wstydu przed rodziną. Takze nie bądź 'żałosna, żenująca, beznadziejna, ropuszczona i roszczeniowa" ale zróbcie jak uważacie, a nie tak jak jakiś choleryk uważa. Jak sie obrazi - trudno, olać go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno serio ucieknij
i serio weź ten ślub na Antarktydzie!!! tylko musisz przekonać do tego narzeczonego - bo bądź świadoma, że teśc może Was wtedy wykląć i wydziedziczyć... Ale skoro (jak piszesz) jest to gość apodyktyczny, chamski i konfliktowy, a dając cokolwiek żąda ślepego posłuszeństwa, to uwierz - żadna kasa i żaden spadek nie jest wart tego, by pokornie pozwalać na to, by Was szmacono!!!! Teść juz teraz traktuje Was jak popychadła, pomyśl co bedzie, jak przyjdzie do kupowania/urzadzania mieszkania, wyboru imion dla dzieci i urządzania chrzcin czy wyboru szkoły... Strach się bać :( Rozumiem, że może Cię boleć serce - marzenie o białej sukni, byciu księżniczką, tlumie gości rozwieje sie jak dym... Ale sama pomysl - czy spełnienie tego "marzenia" jest warte tego, by być nieustannie upokarzanym i traktowanym jak śmieć??? Poza tym - kto Ci zabroni tego, by na skromny, cichy slub ubrac piekną, białą suknię???? Podnieś głowę, nie pozwól się zeszmacić i zakrzyczeć!!! Pod jednym warunkiem - narzeczony musi w 100% podzielać Twoje zdanie, inaczej jakikolwiek bunt nie ma sensu. Musicie OBOJE być konsekwentni i jednomyślni. POWODZENIA - przerobiwszy dokładnie taka sytuację, znam temat aż za dobrze... Ale z perspektywy powiem krótko - BYŁO WARTO tupnąć noga i pokazać "starszym i mądrzejszym", że dzieci jednak z pieluszek dawno wyrosły i mają prawo SAMODZIELNIE zadecydować o rozpoczęciu SAMODZIELNEGO życia. W tym - samodzielnego płacenia rachunków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vivvvvvvvvvvvv
Jak to czytam, to nie wiem, czy się smiać, czy płakać!! Nie chcę Ciebie ani obrażać ani sprawiać przykrości - ale zastanawiam się, czy ty wogóle dojrzałaś do ślubu??? Moim zdaniem młodzi za własny ślub powinni płacić sami, ok, wiem, nie zawsze się tak da - ew, rodzice dają taką a taką kwotę a resztę robią młodzi - mogą cos doradzić ,ale poza tym TO MŁODZI DECYDUJĄ! a jeżeli chodzi o Twoją sytuację - ja widzę dwa wyjścia albo się Twój chłpiec postawi tatusiowi i jakoś się dogadacie, albo odwołujecie imprezę i robice skromne wesele / przyjęcie - ale za własne!! teraz dużo oczekujesz od teścia, ale czy ty chcesz całe życie słuchać jak ci wypomni każdą rzecz? a po slubie bedzie jeszcze gorzej - bedą chcieli dyktowac ci jak masz wychowac dziecko lub też kiedy dopuszczalny jest sex małżeński!!! Nie dziękuję!! ja bym na to się nie zgodziła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie macie wyjścia
Kasia ja chyba na Twoim miejscu odwołałabym ten ślub a wzieła cywilnya póżniej jak się dorobicie to zaplanujecie tak jak będziecie chcieli. Bo tak jak tutaj piszą dziewczyny to teść póżniej nie da wam żyć będzie wam wypominał każdą złotówkę. Trudna sprawa ale to że teściowie dają kase na wesele nie znaczy że mogą tak się zachowywać, musicei walczyć o swoje tu i twój przyszły mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie macie wyjścia
Ty*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno uciekaj od takich
teściów, gdzie pieprz rośnie!!!! razem z narzeczonym inaczej stłamszą Was do cna, ślub pod ich dyktando to będzie dopiero początek koszmaru... weźcie skromny ślub, nie musi być cywilny - zakonnicy, np. dominikanie czy franciszkanie jeśli usłyszą o Waszej sytuacji, na pewno udzielą Wam ślubu za darmo, a potem idźcie z kilkorgiem przyjaciół wytańczyć się do klubu; założ ładną sukienkę (na allegro piękne suknie z dodatkami da się upolować za grosze), i ciesz się początkiem życia na własny rachunek, zamiast truchleć ze strachu, za co znowu teść na Ciebie ryknie, i co Wam każe robić, bo on jest pan i władca... tak chcesz żyć - w strachu i upokorzeniu???? pod czyjeś dyktando, batem poganiana???? w takich okolicznościach i Wasza miłość szybko zacznie gasnąć, bo żaden związek nie będzie w stanie funkcjonowac na dłuższa metę w takim stresie :( nie daj się zaszczuć, szkoda życia, szkoda młodości!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×