do osob które wiedza cos o raku i chemioterapii prosze wejdzcie

moj tata ma raka płuc ,guz sie powiększył.pół roku temu miał chemie podawana i choroba sie zatrzymała,wszytsko sie uspokoiło.ale od miesiąca stan sie pogorszył,guz urósł dwukrotnie:O czy jeśli będzie miał znowu podana chemie,bo jest szansa bo wyniki krwi na szczęscie ma dobre,to czy to ma sens? czy czasem go to jeszcze bardziej nie wykonczy?:( dodam,ze ma problemy z sercem już sama nie wiem.

prowo

prosze jeśli ktoś coś ma pojęcie o tym to napiszcie. spadaj to nie prowo.

ostatnio duzo palil

dlaczego mam spadać?

jak można sobie z ludzkiej krzywdy robić żarty? oby ciebie podszywaczy nigdy nie spotkała taka tragedia..a życie jest przewrotne .

pomodlcie sie za niego

0/10

autorko,ile masz lat? jak nie jesteś pełnoletnia to pójdziesz do domu dziecka

niestety prawda jest taka, że raka nie da się pokonać...można go na jakiś czas zaleczyć, ale on prędzej czy pozniej wraca i chory przegrywa walke

Moja mama zmarla we wrzesniu ub roku na raka pluc. Byla po chemioterapii i niby guz sie zmniejszyl, a potem tak sie wsciekl ze byly przerzuty do mozgu i oskrzeli.Nie doczekala radioterapii.

slyszalam,ze chemioterapia jest szkodliwa, a w chinach lecza innymi metodami i bardzo skutecznie, bez chemio i raidoterapii, poczytaj na necie o tym.

moj tata umalr na raka płuc wykońćzyla go chemioterapia był tak nią osłabiony ze nie wytrzymał

Wszystko zależy od organizmu i stadium choroby - tu nikt Ci nie napisze, jak będzie, bo tego to i lekarze nie wiedzą. Czy walczyć? Poddawać się dalszym zabiegom? To już decyzja Twojego ojca, jeśli guz tak ruszył, to możliwe, że będzie konieczna zmiana metody leczenia. Faktycznie w Chinach mają jakieś inne skuteczne metody, ale niestety nasz NFZ nie refunduje tych zabiegów i leczenie trzeba pokryć z własnej kieszeni :(

znajomy moeje mamy miała raka przełyku (jakoś tak) i stosował dietę Gersona, jadł tylko warzywa, owoce i pił soki z nich, wszystko musiało być ekologiczne, nie przetworzone, ani nie nawożone. Lekarze dawali mu kilka miesięcy życia. Dziś mija już 6 lat a on jest zdrów jak ryba. Jakbym sama nie była tego świadkiem, to nie uwierzyłabyym.

Kilka linków, może się to przyda. http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100329/ZDROWIEIURODA010101/649829556 http://wyborcza.pl/1,76842,7676302,Chinski_cud.html http://leczenieraka.blogspot.com/2010/02/naturalne-sposoby-leczenia-nowotworow.html I jeszcze stronka dziewczyny, która wybrała tę metodę leczenia: http://www.dlarozy.pl/

w Chinach, to jest tyle ludzi, że tyle ludzi co w Polsce, to przy jednej ulicy mieszka i dlatego nie liczą ile ich się urodzi, czy umrze. Jeśli rak, jest nieoperacyjny, to dupa blada, wyrok zapadł.