Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 4u75e3u6iu6iu

Pierwsza miłość a teraz cierpienie do końca życia

Polecane posty

Gość 4u75e3u6iu6iu

Zdałem sobie dzisiaj sprawę że do końca życia będę cierpiał.Mój związek 7 letni się sypnął na amen po paru próbach ratowania.Nie możemy z sobą być, ona ma inne priorytety. ja też, inne charaktery, wszystko się pierdolnęło , to jest straszne :( Kiedy patrzę na nas w wspomnieniach zastanawiam się jak myśmy przeżyli razem 7 lat życia.Ja ją kocham nadal i będę kochał, to jest miłość do końca życia, mimo że zrobiła mi wiele złego i ja jej też to czuję to i będę czuł.Zdałem sobie sprawę że już tak będzie i nigdy nie znajdę nowej dziewczyny a nawet jeśli już to będę kochał byłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Anna_Anna_Anna_
Życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegrana25
Jeśli kochasz ją to walcz do samego końca o to uczucie.Życie bez miłości to wegetacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kanibal
Racja stary,walcz. Ja kiedyś nie walczyłem,a teraz patrzę na nią jak ma męża i śliczną córkę która mogła być moja. Wiem,że ona go nie kocha,nie tak jak mnie. Ale nie mam jej za złe. Kiedy patrzę na siebie z tamtego okresu aż wyć mi się chce,staremu facetowi po 30 chce się płakać jak dziecku. Bo byłem gówniarzem i nie zdawałem sobie sprawy,że miłość się liczy,tylko i wyłącznie. Resztę można jakoś pogodzić ale wtedy? Wydawało mi się,że jestem prawdziwym mężczyznom bo baba mi przecież truć nie będzie,a ja mam czas na prawdziwe życie. Gówno mam,a nie czas. Teraz widzę,że unieszczęśliwiłem siebie,a i ją też,sama mi to przyznała. Nawet kontaktu nie mamy bo ma taki żal i rozumiem to. A wzrok kiedy na mnie patrzy? Te łzy w jej oczach za każdym razem chyba w każdym śnie mnie prześladują. Zrób co trzeba bo nigdy sobie nie wybaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady roberta
Zauważyłam,że ostatnio coraz więcej panów zakłada tu tematy,że tracą czy stracili swoją miłość. Najczęściej przez to jak napisał pan wyżej,że nie byli gotowi na deklarację,poważny krok jakim jest małżeństwo.Teraz biadolą. Zakładam,że autorowi też o to chodzi gdyż użył słów "inne priorytety". Rodzina to nie kajdany panowie,życie się wtedy nie kończy :) Nie ma się czego bać :) Troszkę oleju w głowie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podsumowując
Dziwne, podsumowanie Twojego związku zajęło Ci 6 minut, a właściwie mniej bo chwilę to pisałeś. Myślę, ze sypnął się wcześniej niż po tych próbach, może za mało się starałeś? Zapytaj siebie czy zrobiłeś wszystko aby uratować ten związek. Czy naprawdę chciałeś go ratować. Teraz dręczy Cię poczucie winy, z którym nie możesz sobie poradzić dlatego piszesz, chcesz pokazać jak to ona Cię zraniła nie dajac Ci kolejnej szansy. Skoro tyle razy próbowałeś ratować ten związek to tak zapewne musiało być. Następnie próbujesz usprawiedliwić siebie priorytetami i charakterami, jakże przewidywalna sytuacja. Skoro będziesz cierpiał to dlaczego nie wspominasz tych wspaniałych chwil tylko zastanawiasz się jak mogliście to przeżyć. Jakby to była wojna, zawsze tak było? naprawdę traktuesz to jako wojnę? Mówisz, że ja kochasz ale nie możesz z nia być, inne priorytety i takie tam. Naprawdę ja kochasz? nie wydaje mi się, gdyby tak było nie stawiałbyś czegokolwiek nad miłość i nie chowałbyś się za jakimiś małymi małoznaczacymi rzeczami, nie użalałbyś się nad soba aby pokazać światu jak To Ci źle, a to właśnie robisz. Zdecyduj się, najpierw twierdzisz, że nie bedziesz z żadna inną, co oznacza ze będziesz już zawsze sam bo tak mocno kochasz swoja byłą a chwilę później twierdzisz, ze być może jednak sobie znajdziesz dziewczynę jednocześnie twierdząc, że bedziesz kochał swoja była. Ciekawe czy Twojej nowej dziewczynie będzie odpowiadała taka sytuacja. Czy miłość dla Ciebie jest jakimś towarem wymiany? powiesz nie, musisz tak powiedzieć. To dlaczego tak to traktujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość color page
Użalaj się dalej nad sobą albo ją odzyskaj,wszystko się da,nawet przy różnych charakterach. To nie o to chodzi w związku tylko o to,żeby się uzupełniać dla zachowania równowagi. No a poza tym kompromisy,kompromisy i jeszcze raz kompromisy z jednoczesnym ciągłym staraniem się. Samo nic się nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nańeńka
A czy Ona nie chce z Tobą być? powiedziała ci tak? Dlaczego się poddajesz? Może nie wychodziły wam te próby bo Ty lub Ona byliście niekonsekwentni? Zawsze jest szansa uratować wszystko ale trzeba sobie zdawać sprawę,że każdy związek wymaga wiele pracy i serca i nie jest to praca na raz,trzeba to ciągnąc bez końca. Niewiele jest par które nie kłócą się przez większość czasu. Ważne aby umieć i mieć chęć te problemy rozwiązać. Skazujesz was na ból,a być może wcale tak nie musi być. Może wystarczy spotkać się z nią,zabrać gdzieś,porozmawiać szczerze do bólu,wykreślić wszystko co było i zacząć od czystej karty. Może też starałeś się ale tylko w swoim mniemaniu. Niestety ale niewielu mężczyzn potrafi słuchać,często jest tak,że robicie coś i wydaje wam się to słuszne ale druga strona już nie musi mieć takiego zdania,może odbierać to inaczej. "Mówisz, że ja kochasz ale nie możesz z nia być, inne priorytety i takie tam. Naprawdę ja kochasz? nie wydaje mi się, gdyby tak było nie stawiałbyś czegokolwiek nad miłość i nie chowałbyś się za jakimiś małymi małoznaczacymi rzeczami" To bardzo mądre słowa. Miłość powinna być priorytetem i to bez żalu dla innych aspektów życia. Dopóki sobie tego nie uświadomisz nic się nie zmieni i każdy Twój związek skończy się tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczona...
Co to za inne priorytety i dlaczego nie możecie być razem? To jakieś bzdury,razem zawsze można być tylko TRZEBA CHCIEĆ. Ale jeśli stawiasz cokolwiek nad nią to lepiej daj jej szansę na znalezienie kogoś kto wie czym jest miłość :o Nawet mi ciebie nie żal skoro jesteś w stanie przedkładać coś nad uczucie... Mój facet dla mnie potrafi z wielu rzeczy zrezygnować,ja dla niego i nie wyjemy z tego powodu bo MAMY W ZAMIAN SIEBIE A TYLKO TO SIĘ LICZY. Ockniesz się kiedy się przekonasz,że priorytety cię nie przytulą,nie powiedzą,że kochają,nie dadzą bliskości potrzebnej do życia. ŻEBY COŚ MIEĆ,TRZEBA COŚ DAĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co po co
Ci szukać innej skoro kochasz ją? Masz jakąś deprechę czy co? Jestem facetem ale cię nie rozkminiam. Skoro wiesz,że ja kochasz to czemu nie weźmiesz się do roboty tylko jęczysz jak baba??? Baby mają humorki,są kapryśne,wymyślają ale każda taka jest,innej nie znajdziesz. Wiem coś o tym bo nie szukam kobity na stałe,no chyba,że w jakiejś się zakocham,ale póki co każda,a było ich sporo taka prędzej czy później się stawała. Życie... Z tym nie wygrasz ale jak już znalazłeś tą TĄ to jej nie wypuszczaj bo po co? Baba strzela focha to wystarczy przytulić,posmyrać,miłe słówko powiedzieć i odpuscić no,a za to jeszcze seksik dostajemy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja pierwsza miłość zaczeła sie w wieku 16 lat. Bylismy ze soba 15 lat. Po drodze był slub urodziła sie nam córka. Kochałam go bardzo mocno. Ale po 15 latach mój mąż zmarł . I tak odszedł mężczyzna - miłość - mojego życia. Teraz będzie juz 7 lat jak nie zyje. Ułożyłam sobie życie na nowo. Wyszłam ponownie za mąż. Lecz ON jest i będzie zawsze w moim sercu, w moich myślach, wspomnieniach. Jakaś cząstko jego została tu na ziemie- jest nią nasza wspólna córka. Wiem jedno rany po latach sie goją lecz blizny zostaja nam juz na całe zycie.Życie jest powalone i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grerreeg
do wszystkich wypisujących się tutaj, którzy dają rady autorowi tematu.. powiem wam tylko tyle, w dupe sobie wsadzcie pajace jebane te zalosne rady widac ze w dupie jestescie, byliscie i bedziecie do konca zycia i generalnie gowno widzieliscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to czemu głupie rady?
Żadna rada nie jest głupia. To i tak jego decyzja. Wyobraź sobie,że nie tylko autor ma taką sytuację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to czemu głupie rady?
i dodam,że też uważam,że o miłość trzeba walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żal mi Cię :(
Widać,że cierpisz ale może da się to naprawić? Może nie wszystko stracone? Ja szarpałam się tak kiedyś z byłym. Próbowaliśmy ale kiepsko to wychodziło. Aż nadszedł dzień,że już nie było wyboru i albo teraz się uda albo się rozstajemy. Byliśmy zmęczeni,żal do siebie nie pozwalał nam nawet normalnie porozmawiać. Zdecydowaliśmy się rozstać ale to dopiero okazało się męczarnią. Wróciliśmy do siebie bo inaczej nie potrafiliśmy i jakoś idzie. Nadal to naprawiamy ,nadal zdarzają się w nerwach wypominki ale zaczynamy czuć ukojenie. A ukojenie może dać tylko miłość... Tak to jest,że czasami człowiek ma ochotę rzucić tym w cholerę,czuje,że brak mu sił,niepowodzenia odbierają wiarę,że się uda. Ale poddać się temu to najgorsze co można zrobić. Prawdziwa miłość jest tylko jedna i jeśli naprawdę czujesz jak napisałeś to nie wahaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorze jesteś?
A co z twoja partnerką? Czy ona nadal cię kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×