Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość konsultantka życia12345

Co w moim życiu jest prawdą?

Polecane posty

Gość kruk_kruk
Polly 84 ma rację, nie można stracić godności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruk_kruk
dla Polly84, tak zwyczajnie :-) od Kruka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konsultantka życia12345
Kruk_kruk przepraszam, że mnie nie było wczoraj. Byłam wieczorem u klientki. A później do łóżka. Dzisiaj usłyszałam od męża, że nie chce już wychodzić i umawiać się z koleżankami. Nie chce też wychodzić ze mną i umawiać się z naszymi wspólnymi znajomymi (tam są kobiety, a on nie chce pobudzać swojej wyobraźni, bo to do niczego dobrego nie prowadzi), nie chce się ze mną kochać bo nie chce rozbudzać swojego pożądania w stosunku do innych kobiet (może jak mu kiedyś przejdzie), pójdzie do lekarza po tabletki obniżające popęd seksualny.Dzisiaj mieliśmy iść do kolegi na urodziny. Powiedział, że nie idzie. Dlaczego nie można żyć normalnie. Wychodzić do znajomych, miło wspólnie spędzać czas, kochać się jak tylko mamy na to ochotę, nawet codziennie, uśmiechać się do siebie, po prostu żyć. A inne kobiety traktować jak ludzi a nie obiekty seksualne. Czy on chce się zmienić czy pokazać mi jak moje wymagania w stosunku do niego (żebym był jego jedyna kobietą), na niego źle wpływają. Jak jego życie bez spotkań z kobietami jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość npnbpoibi
super sobie meza wybralas brawo a kiedy zauwazylas ze jest jaki jest trzeba bylo rzucic w cholere chyba ze kwestie materialne każą ci przy nim trwac a to juz innakwestia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konsultantka życia12345
Wybrałam sobie go 20 lat temu. Dobrze mi było z nim. Był innym człowiekiem. Czułam, ze mnie kocha. A teraz czuję się fatalnie. Jakbym była w czarnej d... Rozwody się zdarzają ale nigdy nie sądziłam, że może mi to grozić. Co się z nami porobiło? Dlaczego ja? Co takiego złego zrobiłam, że to muszę znosić? Chcę być po prostu szczęśliwa. Chcę normalnie żyć. Dlaczego? Prawdę mówiąc chce mi się wyć. Moja bezsilność mnie wykańcza. Po tylu latach bycia z kim kogo się kocha, zaczynać wszystko od nowa? Dlaczego? On mówi, że mnie też kocha, to dlaczego wszystko tak bardzo komplikuje? Przepraszam, jakoś mi się ulało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sokół_sokół
cześć konsultantko życia 12345, będziesz miała ciężki orzech do zgryzienia. Sytuacja nie jest łatwa, inaczej, jest niedobra ujmując delikatnie. To jest tak jakbyś stała po przeciwnej stronie lufy karabinu maszynowego, który może strzelić pojedynczym pociskiem lub całą ich serią i wiem co piszę. Problem w tym, że nie wiesz kiedy to nastąpi. Oczywiście najlepiej byłoby, żeby tego karabinu nie było wcale ale jest. Najgorsza jest ta niepewność. W tej chwili nie wiesz co jest prawdą a co jest kłamstwem. Ale spokojnie. Przedstawię Ci mój punkt widzenia. Są sprawy, których nie załatwisz pstryknięciem palców i ta właśnie taka jest. Bardzo niesympatyczna. Rozumiem, że jest dzisiaj sobota a jutro niedziela i że może nie będziesz mieć czasu czy raczej komfortu by spokojnie usiąść przy komputerze, poczekam. Chcesz porozmawiać, odpisz. Zajrzę tu dzisiaj i odezwę się. P.S. Ktoś chyba podszył się i zablokował mój nick, dlatego piszę z innego. Tu: kruk_kruk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konsultantka życia12345
sokół_sokół bardzo dobre porównanie. Masz racje, nie wiem co jest prawdą a co kłamstwem. Nie wiem, czy i kiedy ten karabin wystrzeli. Nie wiem, czy strzał będzie pojedynczy czy też seria. Nie wiem, czy będzie to draśnięcie czy strzał śmiertelny. Zamykam teraz oczy i widzę się jak leżę na zielonej, pięknie pachnącej łące, wokół mnie cudownie pachnące kwiaty. Patrzę w niebo, niebieskie i białe obłoki po nim płynące. Słońce ogrzewa mi twarz. A ja się uśmiecham.... To moje życie. Z jednej strony raj, z drugiej piekło. Ja chcę być tylko w raju. Chcę wierzyć że w moim raju będzie też mój mąż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sokół_sokół
konsultantko życia 12345, Czy chcesz mój e-mail, żeby swobodniej porozmawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konsultantka życia12345
sokół_sokół poproszę. Teraz wychodzę do kolegi na urodziny ale jutro się odezwę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli nie kocha to nie nie ma
autorko wyszlas za kobieciarza i chyba troche ci to odpowialo, ze adoruje wszystkie ale to ciebie wybral na zone. moglas sie spodziewac ze tak to sie skonczy i teraz pojawia sie pytanie czy lubisz byc upokarzana ze tak za nim latasz? nie masz wlasnej godnosci, ktora pozwolilaby ci zaczac nwe, lepsze zycie? nie wyobrazam sbie sytuacji aby latac po cudzych mezach z donosami i dzwonic do kochanic. trzeba wtedy bylo wystawic go za drzwi i pozbyc sie problemu raz na zawsze. musisz lubiec takie akcje skoro na nie pozwalasz i jeszcze szukasz porady na forum. cokolwiek tu ktos nie napisze to i tak dalej z nim bedziesz bo jak widac innego zycia sobie poprostu nie wybrazasz a on na tym koniku jedzie. zal tylko dzieciaka ktory na to patrzy i w ten sposob wypatrza sobie wizerunek rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sokół_sokól
jesli nie kocha to nie nie ma, nie wiem czy odpowiadam to kobiecie, czy mężczyźnie. Zauważ proszę, że jednak nie wiesz kiedy cała sytuacja miała swój początek. To są lata życia. Fakt, ten telefon nie był dobrym pomysłem. Zadziałał żal, ból. Ale była reakcja. Ważne, że była reakcja na sytuację. A czy Ty nigdy nie popełniłaś (-eś) błędu? Teraz zacznie się dla autorki najważniejszy okres. Ciężki ale może właśnie najlepszy. Przychodzi czas na chłodną ocenę. I nie jest źle z autorką. Dziecko jest już prawie dorosłe, tak więc bez obaw o wypaczanie wizerunku rodziny. Autorka ma dopiero 38 lat, jest spełnioną kobietą jako matka, może jako żona nie udało się jej. No i co z tego. A Ty nigdy nie miałaś (-eś) dylematów? I proszę, nie skazuj autorki z góry na przegraną. Alfa i Omega przecież nie jesteś. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sokół_sokól
konsultantka życia12345, podaję e-mail: kruk_kruk1@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×