Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lumena26

mam dosć wtrącania się..

Polecane posty

nie wiem kto ma racje, mieszkamy z mezem i synkiem (7 mies.) u moich rodzicow. Mieszkają tam tez dziadkowie. Synek strasznie placze po nocach, zanim zasnie to placze 3 godziny, chodzimy spac ok 2, 3 w nocy. Wczesniej jak byłmniejszy to lulałam go w wozku teraz wozek jest mały, synek kuli nożki, chcemy z mezem nauczyc go spania w łóżeczku,. Ale mały nie chce spac, daje w kosc póki nie padnie ze zmeczenia. W nocy wkładamy go i wyklładamy z tego łózeczka po 100 razy. bawimy sie z nim ale jak widze ze trze oczka to do łozeczka i znowu płacz. Nosic go nie bede po pokoju bo wazy 10 kg prawie. Sił juz nie mam. padam ze zmeczenia. Ciagle słysze od mamy ze co my robimy z tym dzieckiem ze ciagle placze nocami, strasznie mnie to denerwuje lekko mowiac bo co ja mam na to poradzic. Przeciez nie bede go lulała w ciasnym wózku na boga. kto ma racje, bo ja juz wychodze na złą matke. kurde jak tylko mały podrosnie,wyprowadzamy sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałam dodac ze najgorsze jest to jak przychodzi moja babcia, mama mojej mamy i ciaglemowi co mam robic, wylacz tv, czemu siedzisz na kompie (jakmaly sie bawi), nosz ja pierdziele. to ja jestem jakas pierdolnieta mamuska czy oni??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dam ci rade autorko
rozwiązanie jest proste ....śliski kocyk :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nottkaa
a co ty myslisz ze bedziesz miec prywatnosc w domu wielopokoleniowym?:-( dziewczyno to jest normalne, wszedzie tak jest wiec po co sie denerwujesz? chcesz miec spokuj to sie wyprowadzcie na swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zouo
też mieszkałam jakiś czas z rodzicami. Aż tak się nie wtrącali, ale jednak coś tam zawsze do powiedzenia mieli. Odetchnełam jak się na swoje wyprowadziłam. A z Tobą wszystko w porządku, znimi właściwie też. Takie uroki jak sądzę wspólnego mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dam ci rade autorko
rozwiązanie jest proste ....śliski kocyk :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doradzę to samo co innym mamom w podobnej sytuacji. czym prędzej się wyprowadź. doraźnie to Twoja sprawa jak wychowujesz własne dziecko! nie oceniam Twoich metod ale uważam że nawet jeżeli popełniasz JAK KAŻDA Z NAS błędy to są to Twoje błędy do których masz prawo a innym wara od tego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zouo
pogadaj z nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nottkaa
a co ty myslisz ze bedziesz miec prywatnosc w domu wielopokoleniowym?:-( dziewczyno to jest normalne, wszedzie tak jest wiec po co sie denerwujesz? chcesz miec spokuj to sie wyprowadzcie na swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
raczej oni a mały pewnie ma kolki i podkórcza nózki z bólu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 miesieczne dziecko waży 10 kg? Trochę dużo nie? Ale nie o tym. Wiesz, moja przyjaciólka uczyla dziecko spac w lozeczku troche szybciej niz Ty ale odbywalo sie to zdecydowanie. Wkladala mala do lozeczka i czekala przy niej az zasnie. Mala plakala, ale ona jej z tego lozeczka nie wyciagala. Potem zaczela wychodzic co jakis czas . Trwalo to ponad tydzien i byla to katorga bo mala plakala duzo ale sie nauczyla i nie ma teraz problemu. U ciebie moze to zajac wiecej czasu ale mysle, ze nie nauczysz dziecka spac w lozeczku po 100 razy wyciagajac go z niego. Ma lezec w swoim lozeczku i tyle. Mozesz go glaskac, trzymac za raczke, spiewac, ale go nie wyciagaj...bo jak ma sie nauczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zouo
a ja robiłam tak. wkładałam do łóżeczka, jak płakało maleństwo wyjmowałam uspokajałam i z powrotem. Gdzieś ten sposób znalazłam. Nauczyli się Tez późno zaczęłam. Grunt to konsekwencja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mały po prostu nie mieści sie do wozka, dlatego staram sie go nauczyc spania w łózeczku. Aleoni woleliby zebym uspiala go w wozku do ktorego jest nauczony i wtedy nie byloby nocnego wycia. ale moim zdaniem robie dziecku krzywde w tym ciasnym wozku. heh sliski kocyk odpada świrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, ze dzieci ogolnie placza, ale postaw sie tez troche w sytuacji mamy i babci. Maluch, ktory robi tyle halasu moze byc dla nich meczacy. Zwlaszcza dla babci. Jesli potrzebujesz spokoju, wyprowadz sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I oczywiscie nie mecz dziecka w za malym wozku. Ma spac w lozeczku. Musi sie przezwyczaic. To sie nie stanie z dnia na dzien. Tu niestety potrzeba wyrozumialosci, zarowno ze strony mamy i babci dla ciebie jak rowniez z Twojej strony dla nich. Twoj syn musi sie nauczyc gdzie sie spi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak dla mnie nie byloby problemu stac kolo łozeczka i spiewac- robie tak!! alemaly kreci sie i wyje, babcie mamy za sciana, wiec ona puka, a ja nie wiem co robic, jej to najwidoczniej przeszkadza ze maly popłakuje. potem przychodzi do nas zebysmy dali jej małego ze ona go uspi, haha a gdzie no w wozku;/ paranoja. tak dom wielopokoleniowy ale.. teraz nie dam rady sie wyprowadzic, jakmaly podrosnie (2l) to wtedy. jamusze iscdo pracy wtedy. chodzilo mi glownie o to czy ja dobrze robie, pozwalajac mu beczec i czy dobrze robie uczac go juz spac w lozeczku. bo jaj juz sama nie wiem.. moja kuzynka usypia synka 2,5roku dalej w wozku i tak spi maly z nogami ugietmi i zwisajacymi za wozek- przeciez to niezdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonjourrrrr*
Zrób wszystko, zeby sie wyprowadzic. Wiem po sobie - mieszkalismy z moimi rodzicami przed narodzinami dziecka i potem przez poltora roku. Sytuacja diametralnie rozna od tej sprzed dziecka i po. Wczesniej zero konfliktow, we 4 mieszkało nam sie wspaniale. Po narodzinach dziecka - koszmar, ciche dni, dąsanie sie, klotnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie. teraz tylko czekam az dziecko podrosnie i wyprowadzka. tylko tym teraz zyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×