Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w dużej kropce

niezdecydowany facet

Polecane posty

Gość w dużej kropce

Witajcie, mam następujący problem. Proszę o radę. Wiem, że niektórzy określą mnie jednoznacznie lub będą mnie wyzywać. Nie dbam o to. Szukam rozwiązania i uprzedzam, że nie będę się tłumaczyć. Jestem z pewnym facetem ponad 2 lata. Po roku zamieszkaliśmy ze sobą, mieszkaliśmy przez 2 miesiące, potem się rozstaliśmy. Chciałam naprawić to, co ja zepsułam. Po 9-ciu miesiącach chciałam jakiejś decyzji. Stwierdzil, że uczucie nie jest najważniejsze. Nie dogadamy się. Odeszłam i zerwałam wszelkie kontakty. On potem szukal kontaktu ze mną. A powiedziała mi o tym jego... żona. Czułam się oszukana przez niego i chciałam zemsty-dlatego kontaktowałam się z nią. Ona wiedziała o nas od samego początku. Skutecznie manewrowała tak, aby do niej wrócił i udało jej się. Ale to nie przyniosło szczęścia nikomu. To papierowe małżeństwo. I trwa tylko dlatego, że ona nim manipulowała, potem chciała odejść (w czasie kontaktu ze mną), ale jak dotąd nikt nic nie zrobił. Nikt nie jest tam szczęśliwy, prowadzą praktycznie osobne życie. Nawet Święta spędzali osobno - on w części ze mną, w części z rodziną ze swojej strony, w której jego 3 siostry i matka wiedzą, że byliśmy ze sobą i znów jesteśmy. Z jego rodzeństwem mam dobry kontakt. Ale ja się nie nadaję do takich związków i nigdy nie chciałam być niczyją kochanką... Pochodzę w pewnym sensie z dysfunkcyjnej rodziny (nieudane małżeństwo rodziców) i sama muszę sobie radzić z wszelkimi tego konsekwencjami. A do tego ta sytuacja. Nawet zaliczyłam już leczenie u psychiatry. To że z nim jestem, nie było przez nikogo zaplanowane. Owszem, podobał mi się od początku, ale spotykałam się z innymi (nie byłam w związku, raczej szukałam), a on był nieszczęśliwy i szukał kogoś bliskiego - ale żeby spędzać z nim czas w ulubiony sposób-np. w górach. A wyszło tak, ze się zakochał. Problemem jest to, że ja jestem już u kresu wytrzymałości psychicznej. Nie daję rady. Chcę jakiejś decyzji. A on jest osobą słabą, zdominowaną i niezdecydowaną. I boi się podjąć decyzji. Chce być pewien, że między nami nie będzie już tak, jak było kiedyś. Gdy mieszkałam z nim, nie wytrzymałam manipulacji jego żony i rzuciłam się na niego z paznokciami. Potem się wyprowadził. Co zrobić, aby taki ktoś zdecydował się na coś? Żeby podjął JAKĄKOLWIEK decyzję? Mogłabym odejść, ale wiem, że i tak będzie do mnie dzwonił i pisał i po prostu nie da mi odejść. A ja darzę go ucuzciem i na pewno ulegnę. Wydaje mi się to sytuacją bez wyjścia :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego nadal z nią jest? kocha ją? mają dzieci? dlaczego się nie rozwiedzie? dlaczego nie każesz mu wybrać, do cholery? jeśli to dla niego takie trudne wybrać, z kim chce być, to miej honor i odejdź. na świecie jest więcej mężczyzn niż on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ja wspolczuje takim kobietom , jak Ty .Zaliczylas psychiatre i jeszcze Ci malo? Chcesz kolejne lata zmarnowac na taka beznadzieje? Po co ?Wytlumacz mi co daje Ci taki zwiazek , poza nerwami, frustracja, smutkiem i placzem. Zaczynasz sie zabawiac w manipulatorke, co zrobic , by wybral Ciebie. Dlaczego nie kochasz siebie i gnoja nie kopniesz w dooope. Bo to jest gnoj, ktory dreczy 2 kobiety .Dwie kobiety sa uwiklane w jego egoizm. Dziewczyno -nie probuj go nawet naciskac.Jestes bez szans . I tak kopnie Cie, jak nadarzy sie nastepna naiwna, ktorej nawinie makaron na uszy . Nastepna nie bedzie mu krecila dziury w brzuchu .Do czasu . I tak chlop bedzie uzywal lawirowania miedzy kobietami , nie deklarujac sie i nie odpowiadajac za swoje decyzje. Uciekaj Kobieto dla wlasnego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w dużej kropce
etoile Czemu? Z niezdecydowania? Z lęku? Kiedyś chodziłam do psychologa - powiedział, że on ma problem z zakończeniem tego. Czyli chyba nie jest to jego egoizm, tylko coś głębszego. Nie wiem, tylko przypuszczam. I nie, nie kocha jej. Mają jedno dziecko, którym ona gra na jego uczuciach. Bo tak jest. Zaproponowałam - skoro tak się sprawy mają - żebyśmy wspólnie udali się do terapeuty - ale razem. Zobaczymy. Jesli nie pójdzie, to chyba i tak będzie ultimatum. Eleeene Nie bawię się w manipulatorkę. Nie mam na to siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×