co to jest-- czy uzaleznione jest to od

dnia cyklu czy po prostu juz tak mam doprowadza mnie to do szalu mianowicie, mam tak zmienne nastroje, od skrajnej depresji przez ktora nie moge wstac, chce zdechnac po mega energie- nie moge spac, spie po 3 h cwicze, smieje sie, uprawiam seks albo zlosc, komentuje ludzi w tramwaju jak mnie draznia poza tym pieprzy mi sie chyba w glowie, raz kocham swojego faceta tak bardzo ze placze jak mnie dopadnie smutek to i na ulicy, tak bardzo sie boje wtedy ze to koniec po czym nienawidze go i krzywdze, chce byc sama calkiem sama i tylko wtedy jestem szczesliwa moze przesadzam, moze kazda kobieta tak ma w zaleznosci od dnia cyklu