do tych co mają kredyt mieszkaniowy

Chciałabym kupić z mężem mieszkanie ale przeraża mnie myśl że to kredyt na co najmniej 25 lat. Wiem, że życie układa się róznie i może nam się zacząć lepiej finanowo układać i będzie można go spłacić szybciej, ale bardziej martwi mnie to że co będzie jeśli stanie się coś złego. Wszyscy wokół kupują na kredyt, a ja mam wrażenie że przesadzam i jestem po prostu cykor. Czy wy też tak mieliście?

my za 4 lata:) skończymy spłacać swój kredyt.Wzięliśmy kredyt hipoteczny własny kat w banku pko bp na 20 lat na sumę 120 tys zł bałam się okrutnie.Spłacimy o 10 lat wcześniej.już sie nie mogę doczekać,kiedy bank powie nam:już koniec spłacania.oddaliście wszystko

wiadomo, ze w dzisiejszych czasach praca nie jest pewna, poza tym nigdy nie wiadomo, czy jednemu np. cegla na głowe nie spadnie i zostanie się samamu do spłaty ale tak myśląc - żylibyśmy na wynajmie całe życie a to trochę bez sensu, więc jeśli jest taka możliwość i stać Was na kredyt, to bierzcie

I dlatego mamy ubezpieczenie od wypadków, utrata pracy , choroba itp.

dopłacić parę złotych za ubezpieczenia takie jak np od utraty pracy i jakąś rozsądną wysokość raty i do dzieła:)

trochę mnie podniosłyście na duchu, może faktycznie nie warto sie tak bać na zapas i działać :)

tak,najlepiej miec swoje , bezsensu wynajmowac

akurat teraz to lepiej się wstrzymać z zakupem mieszkania, ceny systematycznie idą w dół.

jeszcze parę miesięcy, rok wynajmowania i można być kilkadziesiąt tysięcy do przodu.

tak, tylko że w tym roku kończy się program rodzina na swoim

ja wzielam kredyt na 30 lat 12 juz splacone i jakos to idzie.

Brać, brać i jeszcze raz brać. Oczywiście na miarę swoich mozliwości. Jak bedziesz wynajmować to własciciel moze Ciebie równiez w.... i zostaniesz z niczym. A tak chociaż wiesz na co oddajesz swoją kase. Zresztą czasem za wynajem placi sie wiecej niz za kredyt. Jesli płacisz to nikt Ciebie nie wyrzuci, a wynajmujac ktos moze Ciebie zalatwic bo nie oszukujmy sie wieszkosc jest w "szarej strefie", nawet jak płacisz moze prawie, że z dnia na dzień prosić o szukanie nowego mieszkania. Zresztą swoje to zawsze swoje.

no wlasnie konczy sie rodzina na swoim tym lepiej, bo sztucznie zawyza ceny mieszkan.

akurat w to że ceny spadną w przyszłym roku nie wierzę, deweloperzy sa zbyt chciwi na pieniądze, a chętnych na zakup zawsze znajdą

wiem ze sa chciwi ale nie beda mieli wyjscia, ceny juz spadaja, za duza podaz do popytu. Poczytaj: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Nie-warto-kupowac-mieszkania-w-2012-r-Za-rok-bedzie-taniej-2478535.html

wszędzie piszą że ceny spadają ale tutaj u mnie tego w ogóle nie widać

Straszne, zadłużyć się na 30 lat. Boże jak ja kocham mojego ojca. Kupił mi mieszkanie i pomaga finansowo jak tylko może. Bez niego pewnie do końca życia wynajmowałabym pokój w mieszkaniu studenckim

niestety nie wszyscy mają tak dobrze, niektórzy muszą liczyć sami na siebie :(

brak odwagi a z jakiego miasta jestes?

rzeszów

JAK SIĘ MAŁŻEŃSTWO POSYPIE TO ROZWÓD ALBO GNICIE NA PRZYMUS POD JEDNYM DACHEM I UDAWANIE PORŻĄDNEJ RODZINY PRZYKŁADNEJ POZOSTANIE TYLKO WTEDY!

booosz, życie to ryzyko, możesz w każdej chwili umrzec :P co do kredytu - dlatego banki wymagają i ubezpieczenia kredytu, i ubezpieczenia na życie (w razie śmierci jednego drugi kredytobiorca dostaje odszkodowanie) i ubezpieczenia mieszkania

My niedlugo bierzemy kredyty, nalezy wziac kredyt na miare swoich mozliwosci finansowych, tak aby po splacie raty i wydatkow na tzw. zycie zostalo jeszcze troszke w kieszeni, Nalezy cie postarac o jak najwiekszy wklad wlasny. Poza tym bedziemy miec poduszke finansowa, czyli dodatkowe oszczednosci na koncie w przypadku utraty pracy. Mieszkanie w ostatecznosci mozna sprzedac.

jak można sie zadluzac na 20-30lat i cale zycie myslec tylko o kredycie, zadnych wakacji, przyjemnosci bo kredyt

a kto mowi ze nie ma zadnych przyjemnosci? Mozna splacac kredyt, jezdzic na wakacje i na niczym specjalnie nie oszczedzac. Po prostu trzeba rate dopasowac do zarobkow lub mozliwosci zarobkowych.

Akurat w to że ceny mieszkań nie wierzę, pisać sobie mogą na bankierze. Już dawno było szumnie że stanieją i co?? Ciągle na tym samym poziomie. Ja kupiłam mieszkanie w połowie tego roku, pół swojej gotówki pół z banku i długo szukałam okazyjnej ceny i znalazłam. Jak ktoś chce kupić mieszkanie to niech się rozgląda kilka miesięcy ja myślałam że miesiąc i hop siup będzie. Lepiej mieć swoje niz nabijać kieszeń komuś. Fakt, może się coś stać najwyżej bank sprzeda mieszkanie i tyle a no i kredytu już nie dostaniecie.

jak można sie zadluzac na 20-30lat i cale zycie myslec tylko o kredycie, zadnych wakacji, przyjemnosci bo kredyt-- żartujesz sobie? braliśmy kredyt z mysla, ze nei bedziemy mieli żadncyh wyrzeczeń - wakacje, zawsze 2 razy w roku, narty kilkarazy w zimie, wszystko jak do tej pory... nic sie nei zmieniło

My braliśmy kredyt na 50 tysięcy na remont domu. Ale na 15 lat. Powiem Wam, ze bylo ciezko po 8 latach splaty gdy zostalo 7 maz zostal zwolniony, a to ona zarabial najwiecej (4500 zl, ja tylko 1500). Nie bylo szans na splate, bo moja pensja to prawie cala rata kredytu. A za co zyc? Byla tragedia. Narobilismy dlugow, odesetek. Ale mimo, ze bylo ciezko to wyszlismy na prosta i kredyt juz splacony. Ale maz znalazl po pol roku wreszcie prace i to duza lepsza. Takze ok. Ale chwile grozy przezylismy.

Ceny mieszkań nie spadną w 2013 ani w 2014 tak znacznie jak się o tym mówi. Sprzedający nie sprzeda mieszkania za mniejsze pieniądze niż chce, będzie wolał wycofać się ze sprzedażą albo wynajmować. Ludzi chętnych na wynajem nie brakuje i chętnych na kupno także więc ceny mieszkan będą się utrzymywać.

Moim zdaniem warto skorzystać z usług doradcy finansowego. Przedstawi nam ofertę kilku banków, pomoże wybrać najtańszy kredyt. Moim zdaniem warto. Sama jak brałam kredyt to korzystałam z pomocy tej firmy: http://www.doradztwofinansoweprzemysl.pl/