Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aga 20

Obowiązki żon i mężów.. Proszę o wypowiedzi

Polecane posty

"każdy robi coś dla drugiej osoby, sam z siebie - nie dlatego, że musi - i to jest fajne!" jestem tego samego zdania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba w tym tkwi szczęście w związku ja np. z radochą czekam z kolacją na męża on mi np. kupuje jajko niespodziankę po drodze z pracy (niby nic, a jednak coś, bo kupił dla mnie, sam z siebie, bo wie, że kocham ta czekoladę z tego jajka :P) co rano mi podaje kawę i mówi - śpij kochanie jak chcesz, kawka czeka na stoliku a ja często jednak wstaję i pakuję mu ten obiad, i to taki który wiem, że lubi i który gotuję dzień wcześniej jak chce odkurzać to on pędzi aby to zrobic bo mówi, że nie chce bym targała ciężki odkurzacz ja natomiast myję naczynia gdy on bierze prysznic, aby nie musiał, bo wiem, że tego nie cierpi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga 20
A my nie mozemy sie dogadac i czuje sie nieszczesliwa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
Jak byłam na macierzyńskim to nie miałam czasu na zajmowanie się domem- jak dziecko spało spałam z nim. Po powrocie męża z pracy robiłam obiad, sprzątałam- maz w tym czasie zajmował się córką. Teraz oboje pracujemy i nie mamy sztywnego podziału "obowiązków". W zależności od tego które z nas jest mniej zmęczone, ma więcej chęci. Kłótni na tym polu nie ma. Jeśli rano mam czas to zrobię mężowi kanapki. Jesli go nie mam nie robię. Tak samo z prasowaniem koszuli. Jeśłi nie umiecie się dogadać to zapytaj męża dlaczego masz mu robić kanapki rano? Wytłumacz, że nie ma sensu, żebyś wcześniej wstawała i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga 20
On mowi ze to moj obowiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
jaki obowiązek?? Robienie rano kanapek do pracy?? Coś Ty za faceta znalazła?? To powiedz mu, że jego obowiązkiem jest utrzymanie rodziny i dopóki nie przyniesie do domu 30tysięcy wypłaty- na tyle szacujesz życie na godnym poziomie- to kanapek robić nie będziesz :) Ja bym to obróciła w żart bo to śmieszne i zabawne jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwwwdomu
Twój obowiązek... ehh.. musicie poważnie porozmawiać, bo się zamęczysz, jak będziesz traktowana jak służąca. Bo co innego robić coś dla przyjemności - a co innego to samo robić z przymusu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała stopa
My tez nie możemy się dogadać. Oboje pracujemy, ja pracuje do 16. Do domu dojezdzam z 2 przesiadkami, ok 1 godz. Robie zakupy, gotuję, piorę sprzątam, płacę rachunki. Mąż pracuje na 2 zmiane od 12 do 22 lub dłużej. w tygodniu nie oczekuje, że mi pomoże ale jak ma wolne to chcę żeby coś zrobił w domu. Jednak on ciagle o to się wkurza, i nic nie robi bo "musi odpocząć". Dodam, że w weekendy robie studia podyplomowe w innym mieście i tez czasami w tyg musze sie pouczyć, a przez te obowiązki domowe nie mam na nic czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga 20
Tylko ze moja mama trzyma jego sytone. Ona mowi ze on zarabia na dom a moim obowiazkiem jest robienie kanapek do pracy. Mamy 7,5 miesieczna corke i ostatnio ok 6 razy budzi sie z placzem i tylko ja wstaje do niej bo on sie musi wyspac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
słuchaj mamy a daleko zajdziesz :):) Dajże dziewczyno spokój- facet ma dwie ręce, kanapki sobie moze zrobić. Naprawdę, skoro wstajesz w nocy do dziecka to jaki sens dodatkowo jeszcze wstawać bladym świtem, żeby mu kanapki zrobić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwwwdomu
zrób mu kanapki w wolnej chwili - np dzień wcześniej wieczorem. Jak będzie marudził to jego problem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moikujhg
Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on goli się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły. Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który stać nas dzięki pracy Mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie Swojego dziubdziusia. Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiec wspólny punkt widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu pociech. Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste, pozwalam sobie na chwilę relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i robię na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli. Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny. Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla katolickich pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc, wysłucję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole. Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego. Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją. Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, poczym myje on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które urodziły się kobietami, ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na mózgi, które w obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności. Zasypiam po długiej modlitwie i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia. A teraz pytanie za 3 punkty - co to k... jest ? Odpowiedź poniżej. FRAGMENT Z KSIĄŻKI: "Przygotowanie do życia w rodzinie" - autor Maria Ryś - podręcznik dla gimnazjum i szkoły ponadgimnazjalnej o miłości, małżeństwie i rodzinie - zaaprobowany przez MEN i opłacony zTwoich podatków. Cena detaliczna 12pln. Możesz ją znaleźć na http://www.edukacyjna.pl/ksiazka.php?id=4897 Naklad wyczerpany, nie wiem czy to dobra czy zla wiadomosc :D:D::D:D:D:D:D:D:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
nie wierzę, naprawdę !!!! Padłam :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cfgju
buhahahahhahahhahah:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wolly
Zona powinna miec prawa, a maz obowiazki :D Zartuje oczywiscie. Mysle, ze to trzeba indywidualnie ustalic, roznie to wyglada w roznych domach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pinda-Lafirynda
Hahaha! Jaja se robisz????????:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pinda-Lafirynda
Moje pytanie kieruję-oczywiście- do moikujhg... To jest fragment książki edukacyjnej????:D Ona, naprawdę-istnieje??:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahahhahhhhhhhhhhha
Oryginał: www.racjonalista.pl/kk.php/s,1867 Powyższy tekst jest oczywiście parodią, choć oddającą całą mentalność katolickiego oglądu powyższych kwestii w sposób jaskrawy i bez sofistyki. Tekst został wysłany przez Saddie (Małgorzata Lewicka) na grupę usenetową pl.rec.hihot w styczniu 2000 http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1867

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×