Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość artur w

czy niepracujaca zona ma prawo zadac od meza pomocy w domu?

Polecane posty

Gość artur w

witam. mam nadzieje, ze to wlasciwy. dzial. moje pytanie brzmi- czy zona, ktora nie pracuej, nie ma dzieci na glowie, ma prawo wymuszac na mezu ktory pracuje 10 godzin na dobe pomocy w domowych porzadkach? jeszcze przed slubem podjelismy z zona decyzje, ze ona zostanie w domu, zona nie jest typem spolecznym, lepiej czuje sie w domu niz wsrod ludzi. ja mam wlasna firme w ktorej zona jest oficjalnie zatrudniona i odprowadzam za nia skladki. zona zas opiekuje sie domem. obojgu nam tez uklad odpowiada, jednak zona coraz czesciej zaczyna zupelnie bez powodu krzykiem wymuszac na mnie pomoc. i nie chodzi o ciezkie prace jak przesuwanie mebli, wyciaganie dywanow. wracam po pracy zmeczony o godzinie 5-6 a zona mi wypomina, ze sama musi wszystko robic. dodam, ze nie jestem brudasem, nie rzucam skarpet na ziemie, nie zostawiam naczyc w zlewie, plucze umywalke bo goleniu czy myciu zebow. jeszcze przed slubem zona powtarzala, ze skoro ja biore na siebie finanse ona zadba o dom. specjalnie dla niej wybudowalismy wiekszy dom, z duzym ogrodem bo mowila, ze zawsze chciala zajmowac sie ogrodem. trawe kosze ja, ale to akurat rozumiem, bo ogrod jest duzy. czy naprawde powinienem jeszcze po powrocie do domu brac sie za odkurzanie i mycie okien?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no rzeszty!
powinniscie to jakos miedzy soba przedyskutowac, bo my tu nie zgadniemy, jakie sa niuanse waszych relacji. ale jedno jest pewne - wymuszanie krzykiem czegokolwiek na kimkolwiek jest nie na miejscu. moze ona myslala, ze bedzie sie sie swietnie czula jako panie wilkiej posesji, bez obowiazkow zawodowych na glowie, a tymczasem zaczela sie czuc znudzona lub niespelniona, tak w ramach niespodzianki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość artur w
postawilem sie, bo uwazam, ze to przesada. rozumiem, ze ona tez ma prawo byc zmeczona i nie oczekuje, ze codziennie bedzie posprzatane, ugotowane, uprane, ona tez potrzebuje leniwych dni. ale bez przesady, nie bede wracal po 10 godzinach do domu i wycieral kurzy bo ona akurat dzis ma taki humor a ogolnie to ona nie lubi wycierac kurzy. gdy jej mowie, ze dzilimy sie obowiazkami, i ze ja wykonuje swoje, niczego jej nie brakuje, to ona mi wypomina, ze ona ma duzo wiecej obowiazkow. zaczyna wtedy wyliczac. i ok, niech bedzie, ze ma duzo na glowie, ale robi to bezstresowo, sluchajac sobie muzyki, ogladajac telewizje, popijajac kawe. nie uwazam, zeby takiuklad ja krzywdzil, zwlaszcza, ze to byl jej pomysl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja ci powiem cosik
jezu jak czytam wypowiedzi takich mężusiów to mi sie nóz w kieszeni otwiera:-( a co ty kuzwa rączek nie masz??to wszytsko twoja zona musi za ciebie robic dlatego ze ja utrzymujesz??? W ogole co to za durnowate podjescie zeby kobieta siedziała w domu kiedy jest zdrowa i zdolna do rpacy?? Tym bardziej ze nie macie dzieci:-( Moim zdaniem w takim rpzypadku to zona powinna i ugotowac i posprzatac ale nie dziwie sie jej ze wymusza na tobie lekkie prace domowe. Czy ty wiesz jak ona sie czuje??NIe jak zona a jak twoja służaca..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość artur w
no reszty- tez o tym myslalem, powiedzialem jej, ze jesli jej sie nudzi w domu zawsze moze pojsc do pracy, zawsze moze wrocic na studia, zapisac sie najakies kursy fotografowania czy czegokolwiek. jednego dnia mowi, ze to swietne rozwiazanie i nnego dnia juz o tym nie mowi. i zeby nie bylo, nie mowie, ze zona zachowuje sie tak caly czas. takie kacje urzadza raz-dwa razy w miesiacu a poza tym jestesmy szczeliwym malzenstwem. ale akurat dzis urzadzila mi scene.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhjbvhjbtwrvrt
tu nie pytaj, bo zaraz dowiesz sie, ze musisz zarabiac na dom, zachciewajiki paniusi, zapierdalac na 2 etaty, sam sobie gotowac, prac, sprzatac no i dac ful kasy zoneczce :D w przeciwnym wypadku nie kochasz jej, nie sznujesz, jestes snkera i skurwysynem :D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja ci powiem cosik
artur niestety ale nie trafiłeś sobie na typową "kurę domową", bardzo mi rpzykro. Kobieta jest normalna taka jak 99% nowoczesnych kobiet, a wiec wyzwolona i nie dająca sobie w kaszę dmuchać. Chcesz służącej to sobie ją zatrudnij albo poszukaj nowej żony najlepiej ze wsi, bo jeszcze tam jest sznasa ze taka znajdziesz dla ktorej mężuś to pan i władca, ktoremu bedzie uslugiwać i prać brudne majtki w rękach:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość artur w
do ta ja ci cos powiem- przeczytaj sobie co napisalem raz jeszcze, ja mowie zonie, zeby wyszla z domu, poszla do pracy albo na studia, bo moze jej sie nudzi siedzenie w domu. to zona mowi, ze woli byc w domu, jeszcze przed slubem sama powiedziala, ze chce byc w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelitka
jeśli mówisz że zdarza jej sie to dwa razy w miesiącu to może ma PMS czyli zespół napięcia przedmiesiączkowego ? i tu mówie całkiem poważnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co nie co to chłop
o matkooo teraz pod nickiem no reszty!!! co ty możesz wiedzieć jak jestes samotna i po za domem świata nie masz? pod jakim nickiem napisze jeszcze "pani dobra nieomylna i słuszna rada"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no rzeszty!
... "tez o tym myslalem, powiedzialem jej, ze jesli jej sie nudzi w domu zawsze moze pojsc do pracy, zawsze moze wrocic na studia, zapisac sie na jakies kursy fotografowania czy czegokolwiek. jednego dnia mowi, ze to swietne rozwiazanie i nnego dnia juz o tym nie mowi. i zeby nie bylo, nie mowie, ze zona zachowuje sie tak caly czas. takie kacje urzadza raz-dwa razy w miesiacu a poza tym jestesmy szczeliwym malzenstwem. ale akurat dzis urzadzila mi scene". czyli autorze po tej wypowiedzi widac, ze jestes otwarty na ew. potrzeby, ale ona chyba jest w jakis sposob zdezorientowana w tym nowym zyciu, bo jak pisze, niby chcialaby cos ciekawszego robic, a z drugiej strony nie ma dosc woli i animuszu, zeby cos zrobic. prawdopodobnie czuje sie udupiona w takim domowym zyciu i podswiadomie chce ciebie obarczyc wina za ten stan rzeczy. ogolenie, wg. mnie, to raczej nie jest fair, ze jak jedna osoba (nie wazne czy facet, czy kobieta) jest w domu caly dzien, zadala od drugiej osoby, ktora caly dzien byla w pracy, sprzatania wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do autora ...
Jeżeli zawarliście układ odnośnie ról w związku, to należałoby się go trzymać. Uważam, że żona powinna zająć się domem, tym bardziej, że nie macie dzieci, bez obciążania ciebie swoimi obowiązkami. A co będzie, gdy dzieci sie pojawią(?), to sprzątanie i gotowanie spadnie na ciebie? Czy twoja żona ma jakieś zainteresowania? Podejrzewam, że męczą ją prace domowe i brak kontaktu z ludźmi, oraz brak samorealizacji wnosi w jej życie pustkę. Powinniście ponownie ustalić zasady dogodne dla obu stron. Sądzę jednak, że to żona musi wybrać między obowiązkami domowymi a pracą zawodową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musgruszkowy
Twoja żona to śmierdzący leń...wstydziłabym się zapytać męża gdy nie pracowałam,by mi pomógł-miałam małe dziecko,teraz pomaga w domu ale obydwoje pracujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr...
Niektore kobiety naprawde nie wiedza, czego chca i wyglada na to, ze Twoja zona do takich nalezy! Z tego, co piszesz wnioskuje, ze zona ma wolna reke i moze robic co chce - jak chce, to moze isc do pracy (i wtedy bedziecie sie dzielic domowymi obowiazkami), jesli chce studiowac, czy robic kursy, bedziesz ja w tym wspieral albo moze zostac w domu, tak jak do tej pory. No sorry, ale nie moge sobie wyobrazic bardziej komfortowej sytuacji niz mozliwosc robienia tego, na co ma sie ochote! Skoro zona zdecydowala sie zostac w domu podczas, gdy Ty pracujesz na Wasze utrzymanie to uwazam, ze przynajmniej moze zajac sie domem! I nikt mi nie powie, ze nie majac dzieci, zajmowanie sie domem to meczace zajecie! Moze meczyc psychicznie (ale wtedy zona moze isc do pracy albo zaczac sie uczyc jak ma na to ochote), ale przeciez codziennie sie nie sprzata i nie robi remontow co miesiac. Twoja zona ma syndrom wiecznie niezadowolonej ksiezniczki i sama nie wie, czego chce. Swoim zachowaniem w koncu Cie od siebie odepchnie, choc uwierz mi, ze to nie bylaby najgorsza rzecz jaka moze Ci sie przydarzyc. Ja osobiscie nie moglabym byc z takim darmozjadem jak Twoja malzonka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj chyba sie wydało
no rzeszty który to twój nick ,żałosna kobieto pewnie by ciebie kijem żaden nie tknął desperatko , kafeteryjna kretynka ot co, nudzi się i udziela swoich durnych wypowiedzi po różnych tematach , biedactwo psychicznie chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość artur w
probuje zone zmotywowac do innych zajec, poza domowych ale u niej wszystko zalezy od nastroju. ogolnie jest swietna kobieta, inteligentna, zabawna, zadbana ale jej nastroje juz daja mi w kosc. w ten weekend wyjezdzamy na kilka dni i wtedy chyba zwyczajnie z nia pogadam, na luzie co sie dziej, bo mam wrazenie, ze cos jest nie tak a w koncu jestesmy mazlenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy jakiej pomocy - sporadycznie-owszem, zrobić zakupy czy pozmywać można, rączki od tego nie odpadną, ale po powrocie do domu wielkie sprzątanie- nie. Myślę, ze może mieć sporadyczne wahania nastrojów- a mężczyźni podchodzą do nich ......zbyt serio :) bo im się nie zdarzają. Czasem też jestem wściekła na cały świat (ah te burze hormonów, niech pierwsza rzuci kamieniem, która ich nie doświadczyła) i zdarza sie powiedzieć zbyt wiele, ale zawsze przepraszam i próbuję nad tym panować (a mój mąż też ma do tych humorów dystans). Co innego gdy takie akcje są częste- wówczas należy coś zrobić z tą sytuacją. Może po prostu sie pogubiła- jeśli zawsze chciała być panią domu i jej się to udało, a marzenia jednak inaczej wyglądały niż rzeczywistość- to boli i trzeba czasu by się przestawić. Dla porównania- autorze, wyobraź sobie, że całe życie chciałeś mieć lamborghini, udało sie je kupić, ale okazało się w codziennym użytkowaniu okropne i nie cieszy tak, jak miało. Rzadko kto po miesiącu je sprzeda- pomęczy się z rok przynajmniej. to ja ci powiem cosik- radzę czasem myśleć poza utartymi schematami :) To zdrowo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniellkkaa
Do autora - ja jestem w podobnej sytuacji. Jestem w ciazy i siedze w domu a maz pracuje po 8 - 10 godzin fizycznie. Nie mialabym sumienia kazac mu sprzatac po powrocie do domu. Staram sie w miare mozliwosci sama wszystko ogarnac. Mam mnostwo czasu na porzadki. to ja ci powiem cosik - ty masz bardzo dziwne podejscie. Skoro kobieta nie zdecydowala sie na prace to powinna zajac sie domem a nie narzekac na meza, ktory pracuje calymi dniami i utrzymuje rodzine. Czy kazda kobieta musi byc jak ty to nazywasz "nowoczesna"? Niech kazdy zyje jak chce a nie podaza za moda na "nowoczesne" kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz prawo wymagać, żeby w domu było porobione wszystko, szczególnie, jesli nie macie jeszcze dzieci. Każdy powinien mieć swój wkład w związek, jak nie prace w domu to kasę, to kwestia dogadania. a ona chyba chce być ksiezniczką.... I nie robić nic, leń pospolity i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na moim czasem też coś wymuszam ale to dlatego, że pracujemy OBOJE ja mam co prawda mniej godzin, ale jak będę w ciąży, urodzi się dziecko to Mój musi umieć posprzątać i ugotować:) natomiast sytuacja autora......współczuję Ci takiej żony jeśli mieliście ustalony podział to nie ma prawa od Ciebie wymagać sprzątania. Możesz pomagać np w zakupach, bo one potrafią byc ciezkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem (piszę to poważnie) Twoja żona ma typowy zespół napięcia przedmiesiączkowego który objawia się między innymi huśtawką nastrojów, łatwym wpadaniem w złość, drażliwością i ogólnie takim wojowniczo-bojowym nastawieniem. Zwróć uwagę czy te wybuchy nie zdarzają się jej przed okresem i czy jak jest przed to czepia się tego sprzątania czy ogólnie jest poirytowana i wszystko wyprowadza ją z równowagi. Większość kobiet ma taki nastrój przed okresem. Współczuję Ci jednak trochę bo myślę, że żona nie do końca zdaje sobie sprawę z tego jak jesteś zmęczony po pracy. Ja nie wyobrażam sobie żeby wracała po 18 z pracy i brała się za sprzątanie. Może potrzeba jej lepszej organizacji, motywacji, albo po prostu czuje się bezwartościowa bo siedzi w domu. Myślę, że dobrym pomysłem może okazać się praca na pół etatu albo... dziecko, jeśli chcecie stać się rodzicami. Może jej wybuchy złości wynikają z niezaspokojonego instynktu macierzyńskiego, sama nie wiem. Na kafe niekt Was nie zna, możemy tylko spróbować coś doradzić. A może Twoja żona tymi krzykami tak naprawdę domaga się większej uwagi i tego żeby czuła się dla Ciebie ważna i doceniona. Nie jest tak, że mówisz tylko o pracy? MOże ona oczekuje czułości, miłych słówek? Może chce odczuć że za nią tęsknisz, że jest dla Ciebie najważniejsza. Takie sytuacje kiedy kobieta "siedzi" w domu są trudne, bo kobieta czuje się mniej ważna, taka jakby samotna, jakby była na pustyni. Może żona podświadomie zazdrości Ci Twojego życia. Ja też jestem "kurą domową", ale raczej z przymusu niż z wyboru, wychowują rocznego synka, zajmuję się domem, ale mam też studia, różne zainteresowania, spore grono znajomych i staram się nie stać zgorzkniałą babą w dresie, ale też czasami mam napady złości, wiem że u mnie jest to typowy PMS. Jeśli Twoja żona też ma PMS pomocne mogą okazać się pigułki antykoncepcyjne które łagodzą takie stany, oczywiście jeśli nie planujecie potomka. A tak na marginesie ciąża i macierzyństwo też znakomicie uspokajają:) Pozdrawiam i życzę rozwiązania nieporozumień:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może twoja żona należy do ludzi, którzy im mają mniej obowiązków, tym trudniej im je ogarnąć? Normalnie pracująca osoba ma poukładany dzień i wie, ze po przyjściu z pracy i odpoczynku musi poprać/pozmywać/poprasować/posprzatać i nie może rozpoczęcia tych prac odwlekać w nieskończoność, bo zwyczajnie sie z tym nie wyrobi. Tymczasem osoba przebywająca w domu wstaje rano, ma przed sobą cały dzień, więc nie musi od rana prasować, potem juz sie nie opłaca zaczynać, bo za godzinę jest czas relaksu przy kawie i tak cały dzień przecieka przez palce. Niestety, sama należę do takich osób. Samotnie wychowuję dziecko, więc wszystkie obowiązki spadają na mnie. Każdy dzień mam dokładnie poukładany, bo inaczej nie dam rady ze wszystkimi obowiązkami. A w czasie wakacji, kiedy tych obowiązków jest mniej i mam więcej czasu, trudniej mi się zmobilizować do zrobienia czegokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to, że ktoś nie potrafi się zorganizować to jego sprawa nie jest to powód, żeby dokładać obowiązków komuś kto pracuje po 10h na dobę.....no ludzie każdy ma leniwe dni obiad można ugotować na 2 dni, bigos można zamrozić.... jak się chce to można

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o raju gdybym ja tyle czasu miała co Twoja żona a do tego nie pracowałabym ja bym robiła tyyyyyle rzeczy a tak to mogę sobie pozwolić jedynie na raz w tyg lekcje rysunku, raz w tygodniu siłownie a do tego pracuję i robię WSZYSTKO W DOMU i tych zajęć w domu wcale nie ma tak wiele jak się sprzata na bieżąco :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cczarna Anielico - ja tej zony nie usprawiedliwiam, tylko podaję jedna z możliwych przyczyn takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r32r23r23r
Z tym ustalonym podziałem ról to moze nie do konca tak jest - bo pytanie, czy ona zgadzając się na to wiedziała, co ją czeka? Tego typu życie, w oderwaniu do rzeczywistoscie, jest raczej nie do zniesienia, więc jej frustracja pewnie będzie rosła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×