jestem na skraju załamania nerwowego. Pomozcie

Cześć, rozstaliśmy się 3 tyg temu po siedmiu miesiącach. W pewnym momencie poczułem jakby się wypaliło i nie chciałem nic na siłę. Dodam że to mój pierwszy związek. Przez jakiś czas jest wszystko oki, ale nagle ogarnia mnie ogromna tęsknota. Oglądałem filmik typu zdejmijcie noge z gazu i wyobrazilem sobie że ona uczestniczy w tym wypadku i się prawie poplakalem. Jest dobrze, staram się nie myśleć o tym co było i nagle jeb! Dodam że biorę Pramolan na zaburzenia lękowe. Ludzie, co się ze mną do cholery dzieje? Mam już tego serdecznie dość. Czuje jakbym stracił cześć siebie, ale z drugiej żałuję tego...

siedem miesięcy to nie np.8 lat bycia razem. jeśli już po 3 tygodniach od rozstania bierzesz psychotropy, to co będzie jak rzuci cię po 8, 9, 10 latach wspólnego życia ? pewnie się powiesisz ? a tak szczerze - ludzie rozstają się najczęściej z powodu niedopasowania, a ty wyglądasz na chorego psychicznie.

Psychotropy to ja biorę od roku z innego powodu. Nie wiem czy to ma jakiś wpływ

Wpisalem drugi nick, Sory. Moim zdaniem te leki nie mają z tym dużo wspólnego. Dostawalem ataków paniki czyli kolatanie serca, nerwobole duszności itd. Jestem przeciwnikiem lekilow, ale chemia mnie w to wciagnela i chemia mnie wyciąga.

A to zalamanie to żeby był chwytliwy temat bo aż tak źle nie jest. Czuje bezsilność i tysiące innych uczuc

to do lekarza idź

pierwsza miłość... potrafi najbardziej zranić, wiem coś o tym.... potrzeba czasu, aby zaleczyć rany, ale nie pytaj ile. Niektórzy ludzie przez wiele lat nie potrafia się pozbierać...

e tam mi się śniło ost że goni mnie baba z nożem i że chce mnie zabić uuuu straszme