Spotkałam się kilka razy z chłopakiem

tylko problem w tym że nie wiem co jest nie tak. Jak już się z nim spotkam, nie czuje nic, żadnych motylków, żadnej potrzeby patrzenia na niego, czuje się przy nim tak swobodnie ze chyba aż za bardzo, nie próbuje być ładna i słodka czasami mnie denerwuje bo się wymądrza i się śmieje nie wiadomo z czego i najdziwniejsze to jest to że pomimo tego wszystkiego, jak już się rozstaniemy zaczyna mi go brakować i cały czas o nim myślę, kiedy znowu się spotkamy, śni mi się po nocach itd, czuje te coś w żołądku jak o nim myślę.. o co chodzi!!!

Chodzi o przyzwyczajenie człowiek się przyzwyczaja do dobrego, a motyli lub jak kto woli miłość piorunująca trafia się rzadko. Jest to cudowne uczucie człowiek jest tak podniecony i spięty jakby miał w czasie skoku spadochronowego rozbroić bombę :D

ehhhhhhhhh