Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość angelaaaa369

kocham ale podjelam decyzje pomorzcie przetrwac

Polecane posty

Gość angelaaaa369

hej dzis po poltora roku rozstalam sie z facetem mozna powiedziec ze bardziej z jego inicjatywy bo robil klotnie i problemy doslownie o wszytsko. dzis przeszedl samego siebie nie ma za grosz szacunku kazdy mowi mi ze jest nic nie wart...mimo tokocham go ale to zwiazek bez sensu wiec po co marnowac czas...dzis jest w miare ok ale nie wiem jak sobie poradzic z ta tesknota za nim w kolejnych dniach z mysla ze moze ma juz inna i mimo tego sie nie odezwac jak pomocy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjlllll
skasuj jego numer.. wylacz telefon..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Senpai
Jak sie kogos kocha to sie go nie zostawia. Dasz sobie rade, bo to nie jest prawdziwa milosc z Twojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjlllll
jak sie kogos kocha to sie go nie zostawia? nawet jak ta osoba niszczy nas psychicznie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelaaaa369
nic nie da wylaczenie telbo za dzien dwa i tak go wlacze numer jeg skasuje ale co z tego jak zam go na pamiec... musze o nim zapomniec bo o dupek ale kocham go i to tak bardzo boli...ale musze bo bede sie mordowac i tkic w tym czyms bezsensownym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Senpai
Kocha sie kogos za to jaki jest. Wiec skoro zostawia sie kogos ze względu na to jaki jest tzn ze sie go nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelaaaa369
tzn macie na mysli ze ja go nie kocham czy on mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kant dupy
Dobrze zrobiłaś. Znajdziesz sobie porządnego faceta a nie jakąś dyktatorską cipę :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Senpai
Ja mam na mysli, ze Ty go nie kochasz. Kochasz, albo wyobrażenie o nim, albo wspomnienie, to jaki byl wczesniej. Bo gdybys kochała go takiego jaki jest teraz to nagle by ci to jaki jest nie zaczęło przeszkadzać. Powinnas sobie uświadomić, ze i tak nie jestes z osoba ktora kochasz bo on sie zmienił, albo nie jest taki jak myslalas wiec nie jest osoba ktora kochasz, a skoro nie jest to po co miałabys byc z osoba ktorej nie kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morgafreee
słabe ogniwo z Ciebie i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelaaaa369
super slowa dokladnie mowi to samo moja kolezanka dyktatorska cipa:) mialam meza przed nim zostawialam go przez niego...zdobyl mnie i pokazal rogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelaaaa369
kazdy mi mowi zebym go olala bo jest nie normalny ma okropny charakter mi nie pozwala na nic pelna kontrol a sam uwaza ze moze robic co chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madrosc zyciowa
tez mialam taka sytuacje, tyle ze to on zerwał i nie potrafilam sie pozbierac... wiele razy mialam w dloni telefon by napisac sms czy chociaz puscic sygnał i nie wiem skad wzielam siły, że nie zrobilam tego. On od czasu do czasu puscil sygnał (wiem, ze to nic, ale dla mnie były to znaki ze myslal o mnie) stwierdzilam jakos wewnetrznie, ze nie bede sie ponizac po takim upokorzeniu jakim bylo zostawienie mnie. Mimo tego wszystkiego jednak leci juz 5 rok od kiedy to sie stalo a ja od czasu do czasu pomysle o nim... ale w twoim przypadku jesli to ty zerwalas to i tak wykazalas sie duza odwaga i najlepiej jak nie bedziesz tego rozpamietywac. Trzeba miec swoj honor, niech nie mysli sobie, że płaczesz za nim, ja chyba taką postawę przyjęłam wtedy, mówię chyba, bo w tamtym okresie nie potrafiłam wogole pozbierać swoich myśli przez długi czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z senpai
miałem napisać coś podobnego - jak można kochać i pozwolić by sprawy "charakterologiczne" decydowały o rozstaniu? Niestety to coraz bardziej typowe - ktoś się zmienia, nie jest już wpasowany w nasze wyobrażenie, zaczyna być pod górkę, to najlepiej dać sobie spokój i będzie następny. To troche jak z przysięgą małżeńską - jak kogoś kochasz to w tej miłości zawiera się pewna obietnica, zobowiązanie, dojrzałem patrzenie na związek, na dobre, na złe, pomagać jedno drugiemu "znoście bliźniego, jako i was znosić muszą"(czy jakoś tak z Biblii). Dlatego uważam, że ludzie popełniają wielki błąd nie rozumiejąc jak cenna jest miłość i nie wiedząc na czym ona tak naprawdę polega i czym się charakteryzuje. Ktoś się zmienił, to i może się odmienić, nie?(idąc po linii prostego myślenia). Ale skoro przy pojawiających się problemach pragmatyzm spycha miłość w ciemny kąt to albo to nie jest prawdziwa miłość, albo się jej dostatecznie - świadomie lub nieświadomie - nierozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×