chlopak mnie poprawia ciagle jak np powiem

,,co?" - to on ,ze nie mówi ,że ,,co" tylko ,, prosze?" albo jak mówię ,,pogadac" to on ,ze gada to papuga i sie mowi ,,rozmawiać " nie ,, gadać" i mnie poprawia jakby był moim rodzicem ,a ja bym miała 3 lata wkurza mnie to . jestem po studiach ,ale przecież to język potoczny i dlaczego mam sie wyrażać przy nim tylko grzecznosciowo?

Zjebani ludzie tak mają Albo przypierdalają się do ortografi mimo że masz x fakultetów i jesteś lepsza od nich. Ja bym z takim nie wytrzymał.

niby to szczególy ,ale to denerwujące. albo jak powiem do niego ,, no" zamiast ,, tak" a co ja mam 4 lata żeby on mnie uczyl jak mam sie wyrażac?

ja bym na twoim miejscu starała się mówic poprawnie i starała się go przyłapac na takim błędzieg wiadomo co wtedy :-Da poucza się przy obcych?

Ja myślę że Twój facet nie jest normalny.

przy obcych raczej nie . ale jak jestesmy sami to mnie czesto tak poprawia

ciezko wszedzie jak to dlatego ze jego mama sama by chciala go pierdolic pewnie jej maz jej do cipy nie zaglada powiedz jej ze jak chce syna ruchac to na spoko http://www.youtube.com/watch?v=fjy3AT4iEUs

A my z chłopakiem też się porpawiamy, śmiejemy z siebie jak coś niepoprawnie powiemy. Ogólnie wszystko w formie żartów z dystansem do siebie :)

I tak trzymać.

Oczywiście to jest też rada dla Ciebie autorko, zamiast się obrażać śmiej się z tego, z siebie, tak samo poprawiaj chłopaka i śmiejcie się razem. Każdy mówi z błędami czasem.

Ja bym z takim idiotą nie wytrzymała :D dostałby w łeb i wypad :p chociaż raczej nie mówię co :D

Oj tam jeśli jest upierdliwy i mówi to z jakąś wkurzającą wyższością, to zawsze też można po prostu odpyskować raz, drugi, tak żeby w pięty poszło i może mu się odechce.

bardzo dobrze robi. co to znaczy ''co'' za grosz kultury, albo ''sorry'' w autobusie.

Albo przypie**alają się do ortografi mimo że masz x fakultetów i jesteś lepsza od nich. Ja bym z takim nie wytrzymał. co z tego, że masz fakultety, jak jesteś tłukiem i nie masz kultury, bo Cie rodzice nie wychowali, teraz każdy idiota mioże studia skończyć, a mgr sobie co najwyżej doopsko podetrzeć

zbanowanie kciukiem- owszem pewna kultura nas obowiązuje . ale istnieje coś takiego jak język potoczny ,ktory stosujemy wśrod rodziny , znajomych i inteligencja nie ma nic do tego . Np wsrod studentów powiedzenie słowa ,,sorry" zamiast przepraszam wydaje mi sie normalne . nie zależnie czy to prestizowa uczlenia czy nie

mój były chłopak też mnie często poprawiał, ale dzięki niemu teraz naprawdę rzadko "gadam" :) według mnie to nic złego, po prostu nie chce się za Ciebie wstydzić ;)

albo ,że mowie ,,pogadać" nie znaczy ,ze nie znam słowa ,,porozmawiać" a wg niego to jest jakis problem ,ze tak mowie

dla mnie nie. nie lubię zapożyczeń i reaguję tylko na przperaszam, bo sama tylko tak mówię. i innych wyrażeń nie toleruję, jestem w Polsce, nie w Anglii, po to mamy ojczysty język , by się nim posługiwać.

ale nie uważam żeby uzywanie potocznych słow w toarzystwie osób z którymi sie spotykam towarzysko był powodem do wstydu

kultura obowiązuje zawsze. wiem, że mnie zjedza, bo na kafeterii jestem chamska, ale w kontaktach międzyludzkich kulturę zachowuję.

co innego gdyby do obcego ,starszego człowieka powiedzieć ,,sorry" albo na egzaminie powiedzieć profesorowi ,, co?" a co innego tak powiedziec koleżance ja mu mowię specjalnie dalej ,,sorry" jak np go przez przypadek trące ,albo ,, ide pogadać z koleżanka" . ale on się ciągle czepia :O

z tym ''pogadać'' to przesada , ale ''co'' i ''sorry'' to ewidetny brak kultury w każdym towarzystwie

Bo może jeszcze wg ciebie powinnam na uczelni do wszystkich w z grupy zwracac się per ,,pani" czy ,,pan" , a do mamy mówic ,,pani matko"?

bez przesady, ja np. do mojej matki mówię czasami po imieniu.

nie rozumiem, aż tak was to dziwi? to co wasi rodzice robili, no kurwa mać. mam ochotę zabić, jak idzie taki ćwok, szturchnie i w najlepszym wypadku rzuci do mnie ''sorry'' jakby przed chwilą z drzewazlazł:(