moja znajoma w lecie do pracy np. ubiera się tak

pomarańczowe spodenki za kolano Nike, do tego biała bluzeczka z kołnierzykiem i japonki, a zaznaczę że pracujemy w urzędzie! hahaha, zalazła mi ostatnio za skórę i musiałam to napisać :D w ogóle u mnie w pracy fatalnie się ubierają, z dyrektorką na czele, zero znajomości dresscodu czy dress codu jak go zwał :D inna nosi stale leginsy i bluzki ledwo zakrywające tyłek, a jest to urząd, gdzie ciągle petenci przychodzą :O:O ja bym się wstydziła i krępowała tak chodzić

jesteś mega pustaczką. wstyd mi się że rodzą się tacy ludzie. może nie stac ją co? żałosna jesteś

wiem, ale dzis mam taki nastrój. Nie jestem pustaczka :D jakbym to ja była szefową, na pewno zwróciłabym uwagę :o

ale w tym przypadku NIE JESTEŚ!!!!!!!! więc najlepiej nie odzywaj się. ludzie, którzy obgadują innych, zwłaszcza ich strój są pustakami nikim innym. nie tłumacz się więcej i najlepiej wygaśnij w tym temacie. wstyd!!!

A znasz takie powiedzenie??..."nie szata zdobi czlowieka"wiesz ,ja na takie gorsze dni biore sie za robote,...taka solidna, az mi pot tylkiem splywa...i nie wglowie mi , obgadywanie kolezanek z pracy...a coz Ci ta kobieta zrobila? ze wyzywasz sie na nieej?? Jestes podla!!!

no, a potem jęczycie na forach, ze idziecie do urzędu, a tam obsługuje was pani w bluzce na ramiączkach i w japonkach :D weź zluzuj, zaparcie masz cy co

hahah, po prostu dopasowuje się do was, na kafeterii to chyba na czasie, prawda :D

dziś mam wolne, w soboty nie pracujemy jakby co i pot mi nie spływa :)

jesteś pusta prze okrutnie. Ta dziewczyna jest z pewnością zwykłą, normalną w przeciwieństwie do Ciebie kobietą. Źle zostałaś wychowana.

dobry temat do porannych kontemplacji sasasa

nie jestem pusta :):) hahah, po czym wnioskujesz :D:D:D: wszsytkie jesteście takie same :D:D:D małe rozumki a dużo gadacie :D

przynajmniej ja nie mam pracy po znajomości :)

dobra, znudziło mi się pisanie głupot, limit na sobotę wyczerpany :)

Możesz też podenerwować je strojem. Załóż stringi do pasa i na to biodrówki, a do tego koszulkę zakrywającą tylko żebra (pępek koniecznie goły!). ;)

nie rozumiem co jest złego w tym, że babka w urzedzie mogłaby nosić japonki :o jak idę do urzędu to nie po to by ogladac jak urzędniczki są ubrane tylko po to by coś zalatwić chyba:o dziwna jesteś autorko

Pomijając logikę i intencję założenia tego tematu: urząd jednak do czegoś zobowiązuje. Także do właściwego stroju. Japonki to obuwie na plaże i basen. Ja życzę sobie, żeby mnie obsługiwał urzędnik (także strojem) poczuwający się do pracy a nie do urlopu,

Mi jest wszystko jedno jak wystroiła się urzędniczka, byleby uśmiechała się do mnie i pomogła, jeśli coś wypełniłam nie tak, jak trzeba.

Moim zdaniem temat powinni wykasować. To niegodne mówić o ludziach w ten sposób. Smutno mi za nią. Opamiętaj się.