Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Co tu robić?

Rodzice robią wszystko aby ich dzieci nie były samodzielne i ich nie opuszczały

Polecane posty

Gość Co tu robić?

Niestety za późno się zorientowałem jak bardzo mnie uzależnili .. za ich namową poszedłem na te ""renomowane" studia po których teraz nigdzie roboty nie ma, nie łazęgowałem po nocach na imprezach i zostałem bez dziewczyny, bo rodzice się bali że coś mi się stanie (argument zawsze ten sam - kto im pomoże na starość) Jestem facetem przed 30-tką, a moje życie jest beznadziejne! Jak rodziców zabraknie zostanę zupełnie z niczym! Zachodzę w głowę jak mogłem dać tak się wkręcić w rolę grzecznego synka!!! Nie dziwię się, że kobiety gardzą takimi ludźmi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mopxsi
e tam. jestes przed 30 stką. znajdziesz dziewczyne i urodzi ci 2 ślicznych zuchów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawada
Nie załamuj się. Jeszcze jesteś młody. A co do pracy. Jest wiele os. z wyższym wyksz. i nie mają pracy, ale trzeba wysyłać CV, w końcu się ktoś odezwie. Na pewno znajdziesz odpowiednią dziewczynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sarna-29
Zdarza się ważne że sobie to uświadomiłeś. Mam takie osoby w otoczeniu - na każdym kroku uzależnione od zdania rodziców. Moja najlepsza decyzja wyjazd z domy gdy miałam 18 lat. Żyłam po swojemu, często wbrew ich woli - studia powinny być inne, facet inny, nie powinnam chodzić na imprezy - i tak było nawet gdy utrzymywałam się już sama... minęło ponad 10 lat... tak wyszło, że nie jestem w związku. Pracuję, mam przyjaciół, rodzinę odwiedzam dwa razy w miesiącu - zwykle na niedzielny obiad albo w sobotę na popołudniową kawę. Kiedy jakiś czas temu postanowiłam zaopiekować się nie-swoim dzieckiem mojej mamie powiedziałam po podjęciu decyzji. Usłyszałam wyrzuty... zamknęłam się w sobie, robiłam po swojemu, z pomocą przyjaciół - szkoda, że nie własnej rodziny. Jakiś czas prawie w ogóle z nimi nie rozmawiałam, a dzisiaj - dzisiaj mam szczęśliwą rodzinę z prawidłowymi relacjami. Dojrzeli do tego, wiem, że z moją mamą ważna rozmowę odbyła lekarka rodzinna. Zacznij żyć po swojemu, a jednocześnie nie odcinaj się od nich całkowicie. Nie bój się prosić o pomoc - przyjaciół, kumpli, może nawet psychologa. Na prawdę warto, powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stary Kawaler Prawiczek
Taaak .. Sarna ma 2500% racji. Człowiek powinien wyprowadzać się od rodziców tuż po maturze lub niedługo po niej. I Sam uczyć się radzic sobie w życiu ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawada
pewnie, da radę z 1500 brutto. Na pewno dostanie kredyt na mieszkanie. Skoro nie ma pracy, musi mieszkać z rodzicami, ale musi szukać, by próbować się wreszcie w jakiś spobób usasmodzielnić - choćby finansowo. Znajdzie pracę, a może i w pracy pozna dziewczynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertyujikolk
wszystko byloby duzo latwiejsze gdyby byla kasa....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakie torenomowane studia
po ktorych nie ma pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"pewnie, da radę z 1500 brutto. Na pewno dostanie kredyt na mieszkanie" co ty pitolisz ? myślisz że dadzą kredyt na mieszkanie gdzie zarabia 1200-1300zł mc ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawada
no właśnie chodziło mi,że nie da rady... każdy by chciał sam decydować, ale nie ma warunków przy 1500 zł brutto do ręki jest 1112 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego zakladacie, ze wszycy
rodzice, sa głupi i egoistyczni? czesc pewno tak, ale wielu ma wiedze, doswiadczenie, no i jest przeciez zyczliwa dzieciom. Moj syn, tak jak jego kumpel, upierał sie,zeby isc na politologię. Kolega poszedl. Ja swojemu tłumaczyłam,ze polityka i podobnymi zagadnieniami moze sie zajmowac mając inny, bardziej konkretny zawód, a sytuacja po politologii z praca jaka jest, kazdy widzi. Nie bylo latwo przekonac go do matematyki i fizyki - bo w szkole trzeba sie jednak do tego przyłazyc. Wiekszosc sobie wmawia brak zdolnoosci, a jest to na ogol zwykle olewanie z zalozenia. Teraz kumpel politolog jest bez pracy, syn przebierał w ofertach tak w Polsce, jak i za granica. Pomijajac kase, ma jeszce satysfakcje, ze robi to, co jest potrzebne i w czym znalazl pasję( tak- bo jednak znalam go i przewidziałam , ze tak moze być). A z dobrym zawodem wiaze sie tez uniezaleznienie mieszkaniaowe, finansowe itd. Czyli wlasnie samodzilenosc, na ktorej jednak rodzicom BARDZo zalezy, czuja sie wtedy spokojniejsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmarnowałeś sobie zycie
kup se dmuchana lale bo na prawdziwa nie masz szans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet27
Ja z kolei nie mam ukończonych studiów :P ,a prace mam. Mam zaliczone 10 sem pozostaje ten nieszczęsny dyplom. Studia techniczne oczywiście ...i tez mam zmartwienie czy mnie nie zwolnią ze stanowiska własnie z braku dyplomu ,a doświadzenie to mam jedynie związane ze specyfikacją firmy w żadnej innej tego raczej nie wykorzystam ;/ no może troszeczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×