Co się ze mną dzieje?

Ostatnio myślę tylko o imprezach, o wódce, o tym w co się ubrać, jak się umalować :D nic innego mnie nie obchodzi... żyję tylko od imprezy do imprezy..mam problemy z nauką, mimo to nie przejmuję się :O moje życie to jakiś chaos :(

czy jest ktoś w podobnej sytuacji?

Szalenstwa mlodosci ;)

A jaki jest powód?

normalnie, ciesz sie póki mozesz , to jest własnie prawdziwe zycie.

dojrzewasz

hm... mialam... co prawda nie chodzilo o szkole a o prace juz. co zrobic?? trzeba sobie odpowiedziec na pytanie czy cie to martwi!!??

Trochę tak... olewam naukę bo mam łeb zajęty czym innym, nie mogę się skupić. Dziś nie zaliczyłam wejściówki i nie ruszłyo mnie to :D mam już niezaliczone 2 koła...teraz powinnam sie uczyć a piszę z kolegą o kolejnej imprezie.

ja ci powiem tak... na samym poczatku mnie to bawilo, kazda impreza wprawiala mnie w stan euforii... kazdemy opowiadalam jak bylo swietnie, ile pochlalismy, ile wypalilismy... po jakims czasie dotarlo do mnie ze juz sie nie chwale, a wrecz ukrywam ze bylam na jakiejs imprezce... wtedy mnie oswiecilo, ze chyba cos jest nie w porzadku.

ja też myślę codziennie o tym jakby tu poimprezować i coś wypić, dzień w dzień szukam okazji, pretekstu by walnąć conajmniej jedno piwko

przyjdzie taki dzien kiedy sie nad tym piwem rozplaczesz i dojdziesz do wniosku ze koorwa nie warto... ale nie ma o tym mowic do momentu az sama tego nie poczujesz, bo tego poprostu nie zrozumiesz.

Nie oszukujmy sie, studia to ostatnia chwila zabawy w zyciu. Jak je skonczysz, to bedzie juz normalne zycie z 2 tygodniami urlopu w roku i wtedy juz sie tak nie pobawisz. Korzystaj poki mozesz...

4ma Pepi :)