Czy jesteście mili i uprzejmi czy raczej bezpośredni?

Pytam, bo zastanawia mnie pewna rzecz. Jasne, że szczerość jest ważna ale ja jestem czasem szczera do bólu, złośliwa i wredna, lubię sobie z kogoś żartować (z siebie również). Jak coś mi się nie podoba w czyimś zachowaniu to mu to mówię prosto z mostu, czasem sama podpuszczam kogoś żeby zaczął się kłócić. A mimo to ludzie mnie lubią, chętnie przebywają w moim towarzystwie. A moja koleżanka, która jest zawsze miła, uprzejma i dobra do bólu, czasem wkurza wszystkich niemiłosiernie i nie zawsze mają ochotę żeby się z nią spotkać. Od czego to zależy?

Jestem szczera i nie złośliwa ale bogata i też mnie nie lubią.

No, bogata to ja nie jestem :D ale nie wiem co to ma do rzeczy? Sugerujesz, że Cię lubią z powodu bogactwa?

ze cie lubia aby sie nie narazic tobie. no bo jezeli wredna, zlosliwa, brrrr

Nic nie ma do rzeczy ale inaczej odbierają czlowieka jak jest bogaty a sąsiad ma 1500 zł wyplaty.

szczerość jest czasami potrzebna, tym bardziej jak ma na celu pomóc komuś coś sobie ważnego uświadomić. Ale oczywiście bez przesady.

pewnie jestes autorko szczera, autentyczna, asertywna, a kolezanka przesłodzona nienaturalnie i pewnie fałszywa? nie wiem, ja nie znosze jak ktos mi coś w kolko komplementuje itp. natomiast krytyka od kogos lepszego ode mnie byłaby na miejscu :)

Jestem tylko pasożytem żerującym na zdrowym organizmie forumowej społeczności. Moje podczepianie się pod żywiciela stanowi istotę i najwyższy sens mojej nędznej egzystencji, determinowanej poprzez bezustanne podkopywanie życiodajnej i jedynie słusznej światłej i przewodniej myśli. Moja bezustanna krytyka stanowi swoistego rodzaju katharsis, które przerzucam na barki rozmówcy, tworząc z niego coś na kształt mesjasza jedynie słusznej prawdy.

No właśnie słyszałam już opinie, że się mnie boją ale nie chce mi się w to wierzyć :o Bez przesady, nie wydaje mi się żebym była straszna. Zresztą jak można się kogoś bać, bo jest złośliwy?

Dodam jeszcze że wszelkie myśli i spostrzeżenia są mi obce niczym ósmy pasażer nostromo. Nie potrafię dokonywać analizy i wyciągać samodzielnych wniosków. W istocie patrzę, jednakowoż będąc ślepym i ułomnym. Stanowię kwintesencję głupoty, stworzonej tylko przez przypadek. Chichot nieszczęścia i zacofania, który powołał mnie do życia, nie pozwolił moim synapsom dokonać odpowiednich połączeń, a Bóg o mnie zapomniał.

Nie lubię złośliwych ludzi ale jak ktoś słodzi to jeszcze gorzej .

Pani Czkawko - no koleżanka trochę przesłodzona jest ale fałszywa chyba niezbyt :) Ale też nie znoszę jak mi ciągle ktoś rzuca komplementy, raz można ale bez przesady. Właściwie to najwięcej komplementów wszytkim opowiada własnie ta koleżanka...

mozna sie bac chociazby dlatego, ze osoby wredne zlosliwe krzywdza podle innych.

Nie martw się - ja bym ciebie nie lubiła. Ci ludzie sa dziwni - lubią chamstwo i prostactwo?

Ale ja nie jestem aż tak złośliwa żeby być złośliwa dla samej złośliwości. Robię to tylko kiedy mam powód. Jak ktoś się zachowuje jak głupek, jest hipokrytą czy opowiada farmazony to przecież nie będę się uśmiechać i słuchać dalej.

a w ogole to po chuj kolezanke obgadujesz tutaj. ide stad

Nie martwię się :D Tylko pytam. I nie jestem chamska. Jest różnica pomiedzy byciem złośliwym a chamskim.

Ta różnica jest bardzo cienka:D

Myślę, że jej nie przekraczam :)

Moim zdaniem ludzie złośliwi są nieszcześliwi ze sobą - wiem bo sama taka byłam.

Osoby które są złośliwe to są biedni ludzie dowartościowujący się dogryzając innym, sprawiając przykrość komuś rosną.

Oj tam, ja wcale nieszczęśliwa nie jestem :) I nie szła bym tutaj w takie uogólnienia, bo ludzie są różni i ja na przykład zawsze byłam złośliwa. Przecież charaktery są różne i jakieś cechy niekoniecznie pozytywne też w naturze muszą występować. :)

Złośliwość to domena ludzi inteligentnych...a ci z założenia nie potrzebuja się dowartosciowywać, gdyż wartość stanowi dla nich wyznacznik zupełnie innej formy samozadowolenia.

Ja też zawsze taka byłam - tylko teraz zrozumiałąm skąd się to brało. Bycie wrednym nie pochodzi od bycia szczęśliwym. A oni to tchórze, którzy trzymają się z Tobą bo nie chcą mieć obrobionego tyłka - w sumie co to za przyjaźnie i znajomości - bezwartosciowe.

Dobra, co z tego masz, że jesteś złośliwa ? ząbki wszystkie ?

Bycie milym i uprzejmym albo zlosliwym i szczerym do bolu to nie sa jedyne opcje. ja jestem szczera i bezposrednia, ale do tego mila i uprzejma. Osoby szczere i zlosliwe to dla mnie ludzie, ktorzy maja w sobie jakies ukryte poklady agresji i zlych emocji. Mowiac np. kolezance, ze ma beznadziejna bluzke, w ktorej wyglada grubo i bedzie wygladac jak walen na imprezie mozna zastapic powiedzeniem, ze ten fason bluzki jej nie pasuje, nie podkresla jej kobiecych ksztaltow i proponujesz, zeby zalozyla cos innego. swiat nie jest czarny albo bialy, tylko kolorowy!

No czy jestem inteligentna to nie jestem przekonana :D karafka - ale ja się przyjaźnię tylko z tymi sprawdzonymi :) są oczywiście ludzie którzy mnie nie lubią, wiec nie jest tak, że wszyscy naokoło są dla mnie milutcy.

Z tym gloryfikowanie ludzi złośliwych jacy to nie są super inteligentni to bujdy na resorach. Powtarzacie sobie to jak mantrę by bezkarnie wyżywać się (w subtelny sposób) na innych. Caly czas mówię to z pozycji osoby, która była złośliwa.

Mylisz się. Te znajomości są najbardziej wartościowe. Dobrego oponenta darzy się naprawdę głębokim szacunkiem, bo z założenia równa się do wyższego poziomu. A przynajmniej tak powinno to wyglądać w aspekcie celu ambicjonalnego

Ej no bez przesady - mówienie komuś, że wygląda jak waleń to już podchodzi pod chamstwo. A co z tego mam? Nic, po prostu taka jestem, to nie jest żaden wybór.