Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość najprawdziwszynaswiecie fotogr

wytłumaczcie mi proszę ten totalny brak kultury

Polecane posty

Gość najprawdziwszynaswiecie fotogr

jestem fotografem. Codziennie otrzymuję zapytania o ofertę. Staram się każdego traktować indywidualnie, nie wysyłać odpowiedzi z automatu. Chcę żeby było miło, kulturalnie i na poziomie. Potencjalny Klient otrzymuje ofertę i sprawa rozwija się w następujący sposób: a) zero odzewu. Ani dziękuję, za drogo, nie tak, nie podoba się b) jest odzew, dodatkowe pytania, korespondencja rozwija się jest prośba o przesłanie wzoru umowy i... temat się urywa. Cisza. Ani dziękuję, do widzenia, za drogo, nie tak. c) następuje spotaknie i podpisanie umowy. Przypadku a i b kompletnie nie rozumiem. Czy ja jestem z innej planety i wymagam za dużo? Ale dla mnie to podstawa kultury. Koledzy mająpodobnie więc problem nie dotyczy tylko mnie ale teżinnych fotogrfafów, operatorów i innych usługodawców. Do rzadkości należy osoba, która podziękuje za ofertę. A czasami poświęcam na prawdę dużo czasu. Doradzam, cośpodpowiadam jak rozwiązać niektóre sytuację. Wogóle przypadek b to jest już dla mnie totalne przegięcie- wyciągnąć jak najwięcej informacji, a nawet wzór umowy i wypiąć się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To tak jak z szukaniem pracy
przypadek a) wysylam cv - nie ma odzewu przypadek b) - wysylam cv, jestem zaproszona na rozmowe kwalifikacyjna, pracodawca nie przychodzi c) wysylam cv, jestem zaproszona na rozmowe kwalifikacyjna, mam przyjsc od pon do pracy. Przychodze - szef "wyjechal", "nikt nic nie wie", "zadzwonia" (nie dzwonia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na slubnym kobiercu27
powiem krotki - niektorzy ludzie sa delikatnie mowiac bez kultury a dostadnie mowiac- chamy bez obycia i coz,trzeba sie udospornic,nie przejmowac takimi,kiedys i oni zostana tak potraktowani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Protoplastka
Masz zdecydowaną rację w drugim przypadku. powinni się odezwać po przesłaniu wzoru umowy. ale w pierwszym to myślę, że jeśli komuś twoja cena wyda się zbyt wysoka , to wstydzi się ci to napisać. Myślę, że też nie napisałabym ci, że bierzesz za dużo jak na jakość twoich zdjęć, albo, że mnie na ciebie nie stać... Nie bierz tego tak do siebie- taka uroda kontaktów internetowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dość podobnie, jestem młodą tłumaczką, pracuję zdalnie i też często na maile nie odstaję żadnej odpowiedzi, ani me, ani be, ani pocałuj mnie w d**ę :D Podobno to standard 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój fotograf się obraził
No widzisz. Ja miałam przegięcie w drugą stronę. Napisałam fotografowi, bardzo zresztą kulturalnie, że chciałabym skonsultować kilka punktów z zaproponowanej przez niego umowy (zabezpieczył tylko swoje interesy), a on się obraził. to mój mail: załączam moją propozycję. Mam szczerą nadzieję, że nie będzie skutkowała Pańskim wycofaniem się z przedsięwzięcia. Przepraszam za wszelkie utrudnienia. Proszę złożyć to na karb mojej przesadnej ostrożności i nie odbierać personalnie. Mam absolutne zaufanie do Pańskich umiejętności. Jak tylko "załatwimy" sprawy formalne, będziemy mogli skoncentrować się na miłych dla obu stron czynnościach i pozwalam sobie założyć, że nasza współpraca będzie układała się tylko lepiej. :) Serdecznie pozdrawiam i do usłyszenia. a to fragment jego odpowiedzi: ustalając z Klientem terminy, rezerwację i umowę zawsze staram się stać się przyjacielem, dobrym duchem Pary Młodej. Chcę zdobyć ich zaufanie, bo tylko poprzez tą cechę mogę mieć nadzieję,że wykonam dobrze swoją rolę fotografa na ślubie. To poważna rola i wielkie zaufanie. Jeśli jednak nie zaiskrzy między Parą Młodą, a mną - to tak jak nie tłumaczy się dowcipów - należy zawsze się wycofać bez zbędnego tłumaczenia szczegółów. Myślę, że taka sytuacja zaistniała właśnie w naszym przypadku. I dalej: Kończąc mam nadzieję, że zrozumie Pani mój pogląd, oraz że w zaistniałych okolicznościach sam rezygnuję z fotografowania Państwa ślubu i wesela. Po prostu nie umiałbym myśleć o Waszych artystycznych ujęciach fotograficznych, cieszyć się z pomysłów, myśleć i poprawiać błędy, kiedy wisi mi w umyśle umowa, którą sami stworzyliście, a która wskazuje, że mamy zupełnie różne i przeciwne podejście do tematu. Moja decyzja jest niezmienna. Cóż. Ludzie są tylko ludźmi. Myślę, że jako fotograf powinnaś się uelastycznić i po prostu założyć, że część Twojej pracy polega na odpieraniu ataków buractwa. Wy artyści macie zdecydowanie za cienką skórę. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sunnnitka
Ciekawe co tam w tej umowie zabezpieczylas sobie-czyzby to jezeli nie spodoba ci sie sesja zdjeciowa to odstepujeez od umowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domiiinika
Ja jestem właśnie na etapie przygotować ślubnych i mam za sobą wiele kontaktów z fotografami, kamerzystami, salami, zespołami. I powiem Ci jak to widzę ze swojej strony. Zapytanie o ofertę cenową wysłałam do kilkunastu usługodawców. Oni w większości odsyłali swoją ofertę, ale też często pozostawały e-maile bez odpowiedzi. Dla mnie kontakt mailowy jest czysto informacyjny, a nie wiążący. Dlatego też dopiero jak mi się czyjaś oferta spodobała to oddzwaniałam i ustalałam szczegóły, jeśli wtedy coś mi nie odpowiadało to kulturalnie mówiłam dziękuję, ale jednak rezygnuję czy, że się zastanowię. W rozmowach telefonicznych zawsze jestem kulturalna i potrafię powiedzieć nie, podziękować itp. Jednak w mailach nie widzę takiej potrzeby. By potem każdemu odpisywać przepraszam, ale jednak nie jestem zainteresowana. Moim zdaniem jest to zbędna korespondencja. I sama bym nie chciała być zaśmiecana niepotrzebnymi wiadomościami. W momencie kiedy tylko pytam o ofertę cenową tak w punkcie A. W momencie kiedy doszlibyśmy do punktu b czyli podpisania umowy (ja ogólnie nie załatwiam takich rzeczy przez maila i na pewno doszłoby do spotkania w celu podpisania, ale jeśli już jednak byłoby to przez maila) to w takiej sytuacji na pewno bym odpisała, że rezygnuję. Jednak nie dziw się w przypadku a, że ludzie nie odpisują. Taki kontakt mailowy nie jest zobowiązujący, co innego rzucić słuchawką w trakcie rozmowy, a co innego zakończyć korespondencję mailową bez pożegnania. Takie jest moje zdanie. Bo jak wspomniałam wysłałam zapytanie do wielu usługodawców, a tylko z nielicznymi ostatecznie się skontaktowałam by wybrać tych,z którymi w końcu podpisałam umowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja wytłumaczę.
Jeśli idę do sklepu, coś nawet przymierzam, oglądam, czasem stwierdzam, że: "jeszcze się zastanowię". T takich sytuacjach albo wracam i daną rzecz kupuję, albo nie wracam, żeby poinformować ekspedientkę, że jednak oglądanej rzeczy nie kupię. Myślę, że z fotografami i innymi rzemieślnikami jest podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najprawdziwszyfotograf
to może ja doprecyzuję. Klienci znajdują mnie i wysyłają zapytanie ponieważ podobają im się moje prace. To nie ja wysyłam maile w odpowiedzi na ogłoszenia. Po drugie ja zawsze pytam: czy moja oferta dotarła (czasem mail idzie w powietrze), czy są jeszcze jakieś pytania i... nie otrzymujęodpowiedzi. To przypadek a. Pytam i nic. Zero. Cisza. Przypadek b to ręce opadaja... Ostatnio po 3 tygodnaich korespondencji i kilku mailach (spotkanie nie było możliwe bo podobno Klienci z innego miasta), po wysłaniu umowy i licznych poprawkach do niej (nie obrażam się zwłaszcza jeśli poprawki są sensowne), po moim odesłaniu z kwitkiem kilku innych chętnych na ten termin- przecież zarezerwowany, zaraz podpisujęumowę, nagle... cisza. Zero kontaktu. Nie odbieranie telefonu i nie odpisywanie na sms. To dla mnie brak kultury i klasy. Nawet w sklepie, jeśli coś mierzę i ekspedientka pyta czy pasuje, ja odpowiadam, że się zastanowię, albo, że nie pasuje. Kulturalnie odpowiadam na zadane pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domiiinika
Ale ja też w każdym wypadku jako klientka sama wyszukiwałam np. fotografów i do nich pisałam. Musiałam zorientować się u wielu by wybrać właściwego. To, że piszę z zapytaniem o cenę i mniej więcej co w pakiecie nie równa się z tym, że korzystam z usługi i muszę się tłumaczyć, że jednak rezygnuje, bo znalazłam kogoś kto mi bardziej odpowiada. Jednak gdybym trafiła na takiego fotografa jak Ty, i dostałam po kilku dniach maila z zapytaniem czy oferta dotarła na pewno bym odpisała cokolwiek, a nie milczała. Chociaż z drugiej strony myślę, że nie warto za wszelką cenę walczyć o klienta jak będzie zainteresowany to na pewno się odezwie. Dlatego nie rozumiem za bardzo dlaczego się czepiasz tak tego milczenia. To nie brak kultury, ale raczej wygoda. Tyle spraw jest do załatwiania przed ślubem, że gdybym miała usiąść i analizować do kogo ja właściwie wysyłałam maile i im odpisywać, że jednak ich nie chcę to by mi czasu nie starczyło. Rozumiem natomiast Twoje nie zadowolenie w związku kiedy dochodzi do tworzenia już umowy. W tym wypadku klienci olewając sprawę zachowali się bardzo nie w porządku. Powinni poinformować o zmianie swoich planów, ale w innych przypadkach nie uważam by taki obowiązek mieli. Ja jako klientka nie myślałam nawet nigdy o tym by odpisywać na e-maile usługodawcom, z których zrezygnowałam z jakiś względów. No chyba, że doszłoby do jakiś ustaleń, wstępnej umowy to oczywiście czułabym się zobowiązana wręcz podziękować i kulturalnie dać znać, że rezygnuje, ale tylko wtedy:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój fotograf się obraził
Do sunnitka: potraktuję Twoje pytanie jak zaczepkę, ale postaram się jaśniej. Nie, żaden z punktów umowy nie dotyczył kwestii tak abstrakcyjnych, np. jak mój gust. Wybrałam tego, a nie innego usługodawcę, kierując się poleceniem (dokumentował ślub krewnych). Moje wątpliwości dotyczyły m. in. braku informacji o formacie zdjęć (raw., jpg.), braku informacji o orientacyjnej ilości wykonanych zdjęć (praktyką jest podanie "widełek" np. od 300 do 1000 zdjęć na płycie + "surówka"). Braku informacji co, jeśli w wyniku losowego zdarzenia pan fotograf się nie pojawi na miejscu (a z drugiej strony bardzo szczegółowo opisane sankcje karne na wypadek zrezygnowania z usługi przez nas). Brak informacji do kiedy fotograf przewiduje swoją obecność na weselu itp, itd. Dla mnie argument, że nie czuje do nas chemii, był dość specyficzny. Albo się jest usługodawcą, który prezentuje jakiś rynkowy standard, albo się jest primadonną. Tyle. To była nasza pierwsza umowa. Dlatego się tak nad nią trzęśliśmy. Ostatecznie wylądowaliśmy gdzie indziej, z całkiem zadowalającym efektem. W każdym razie, nic na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój fotograf się obraził
A co tam, zacytuję jeszcze naszą odpowiedź: Szanujemy Pańskie zdanie i wobec Pańskiego stanowiska możemy jedynie stwierdzić, że ogromnie żałujemy, że nam razem „nie po drodze". Nie możemy polemizować z Pańskimi odczuciami, chcielibyśmy jednak móc wyjaśnić nasz punkt widzenia. Szkoda, że nie pozostaliśmy przy umowie ustnej (którą Pan preferuje). Moglibyśmy oprzeć się wtedy na ogromnym kredycie zaufania zbudowanym na naszej obserwacji Pańskiej pracy na ślubie i weselu X. I pewnie tak byłoby najlepiej. Jednakże to Pan sam przedstawił nam wzór umowy, która z jednej strony zawierała bardzo uszczegółowione punkty (jak ten o wyliczeniu kosztów dojazdu), z drugiej zaś nie zawierała elementarnych danych, wydaje nam się przy tego typu umowach oczywistych. Radzi Pan nam większy luz w podejściu do organizacji wesela. Dziękujemy za poradę, proszę jednak pamiętać, że dla nas jest to nie tylko podniosła uroczystość, ale też największe jak dotąd przedsięwzięcie logistyczne i inwestycja. Jako że nie mamy doświadczenia, postanowiliśmy trzymać rękę „na pulsie" i nie pogubić się w wydatkach. Przykro nam, że Pana uraziliśmy, a naszą dociekliwość odebrał Pan jako atak na Pańską wiarygodność. Nie mieliśmy takiej intencji. Prowadzi Pan działalność, pojawia się na targach ślubnych, ogłasza w Internecie, nie sądziliśmy więc, że nasze„rynkowe" podejście może Pana urazić. Przepraszamy, że zajęliśmy Panu czas. Na przyszłość życzymy „łatwiejszych" klientów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slubkalubka
szczeze mowiac nie wiem czemu sie jako fotograf obrazasz. klient dzwoni, pyta, ty odpowiadasz, przesylasz oferte, klient konsultuje sie z innymi i poki nie wplacil zadatku nie wiaze go z Toba nic. zazwyczaj szukajac fotografa, kamerzysty dzwoni sie do wielu i jakby tak kazdemu adnie tlumaczyc dlaczego nie skorzystasz....moim zdaniem przesada. ja tez szukalam pracy jako korepetytorka j.obcych. duzo osob dzwonilo, pytalo, nawet mowilo ze sie odezwie. ja to rozumiem ze ktos przemysli i nie chce. poki sie ktos konkretnie ze mna nie umowi, to nie wpisuje go w swoj organizer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slubkalubka
szczeze mowiac nie wiem czemu sie jako fotograf obrazasz. klient dzwoni, pyta, ty odpowiadasz, przesylasz oferte, klient konsultuje sie z innymi i poki nie wplacil zadatku nie wiaze go z Toba nic. zazwyczaj szukajac fotografa, kamerzysty dzwoni sie do wielu i jakby tak kazdemu adnie tlumaczyc dlaczego nie skorzystasz....moim zdaniem przesada. ja tez szukalam pracy jako korepetytorka j.obcych. duzo osob dzwonilo, pytalo, nawet mowilo ze sie odezwie. ja to rozumiem ze ktos przemysli i nie chce. poki sie ktos konkretnie ze mna nie umowi, to nie wpisuje go w swoj organizer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamtar
Hmm... ja się przychylam do opinii domiiiniki. Bo zdaję sobie sprawę, jaki był koszt czasowo-nerwowy korespondencji z fotografem autorki o nicku "mój fotograf się obraził". Autorze, co prawda piszesz, że zawierasz w mailach pytanie o to, czy oferta dotarła, ale może poproś jasno o potwierdzenie jej otrzymania? Sama byłam już po obu stronach barykady (klient/projektant) i powiem tak: niestety bardzo rzadko wychodzę z takiej relacji pozytywnie nastawiona do mojego klienta/projektanta. Często zdarza się niesłowność lub przemycanie w umowie zapisów niekorzystnych dla drugiej strony. Ostatnio projekt to dla mnie PRZEDE WSZYSTKIM kwestie organizacyjne i formułowanie umowy. Samego projektowania jakby mniej... Trochę to smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada dla
Ciebie drogi FOTOGRAFIE! umieść na swojej stronie internetowej cennik-nie będziesz musiał odpisywać na wiadomości skoro to takie męczące! będziesz dostawał tylko e-maile osób zainteresowanych współpracą z Tobą i unikniesz sytuacji "a". jestem na etapie planowania ślubu i nie uważam, żeby w przesłanie cennika usług było wiążące. nie odpisuję, bo w wiadomości dodaję zawsze "z góry dziękuję za odpowiedź". Autorze-myślę, że w tym przypadku przesadzasz. Co do sytuacji "B" zgadzam się, że jest to po prostu chamstwo ze strony młodych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada dla
mój fotograf się obraził zachowanie tego fotografa jest dla mnie co najmniej dziwne.. w umowie z moim fotografem był już punkt, że w przypadku zerwania umowy z jego winy zwracana jest nam zaliczka, natomiast w umowie z zespołem sama poprosiłam o wpisanie takiego punktu na co Pan bez problemu się zgodził i sam dopisał, że gdyby zespół się rozpadł czy coś zwracają nam zaliczkę oraz wypłacają wartość swojej usługi czyli 4 tys. gdzie te czasy kiedy mówiło się "klient nasz Pan":) wraz z cennikami fotografów dostawałam litanie warunków (a raczej wymogów) jakie my musimy spełnić, żeby Pan fotograf łaskawie do nas zawitał np. -zapewnienie noclegu (choć odległość między naszymi miastami jest mniejsza niż 10km i bez problemu można dojechać komunikacją miejską) -zapewnienie noclegu ze śniadaniem (!) -zapewnienie transportu do kościoła i z kościoła na salę -zapewnienie przynajmniej 2 ciepłych posiłków -dojazd do klienta płatny za każdy kilometr 1 zł (teraz to już pewnie 5zł..) niektóre sytuacje rozumiem jeśli zatrudniamy fotografa z drugiego końca Polski, natomiast odnoszę wrażenie, że chyba usługodawcy ślubni zaczynają przeginać. Niedługo zaczną się wymagani co do ilości gwiazdek hotelu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to mnie zdziwiło
-zapewnienie noclegu (choć odległość między naszymi miastami jest mniejsza niż 10km i bez problemu można dojechać komunikacją miejską) -zapewnienie noclegu ze śniadaniem (!) -zapewnienie transportu do kościoła i z kościoła na salę -zapewnienie przynajmniej 2 ciepłych posiłków -dojazd do klienta płatny za każdy kilometr 1 zł (teraz to już pewnie 5zł..) Nie rozumiem punktu o zapewnieniu noclegu, kiedy odległość jest tak niewielka ale... zapewnienie posiłków to jest tak wiele? Czy zespół/fotogrf/operator video powinni pracować wiele godzin bez jedzenia? Czy może powinni zamówić na salę weselną pizzę? Dojazd z kościoła i na salę też rozumiem w przypadku, kiedy fotograf zwyczajnie nie ma prawa jazdy czy swojego auta. Nie wszędzie da się zamówić taksówkę a i tak goście się przemieszczają jakoś więc zabranie fotografa to zwykła ludzka życzliwość - co dla niektórych już nie mieści się w granicach rozsądku. Dojazd do Klenta to także jest norma- chyba, że dojazd jest ukryty w cenie usługi. wtedy Klient nie wie o tym i jest bardzo szczęśliwy a jak ma uczciwie napisane ile go to kosztuje, to już serce boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze irytuje cie to rownie mocno jak mnie, ze ludzie nie potrafia czasem odpisac na maila z zapytaniem. Wielu ludzi pprostu nie robi tego z braku kultury ale czasu. Ale bardziej denerwuja mnie firmy ktore maja kontakt na maila a jak odpowiadaja na moje zapytanie to jest napisane '' prosimy o kontakt telefoniczny'' wiec my '' zamawiajacy usluge '' tez mozemy miec pretensje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada dla
a to mnie zdziwiło chodzi mi stawianie warunków przez usługodawców! nie, nie spadnie mi korona z głowy jak podwiozę kamerzystę\fotografa\ do kościoła czy na salę, ale w XXI wieku, w tak mobilnym zawodzie nie mieć prawa jazdy to jakaś kpina. to samo dotyczy się posiłków-kiedy ja chodziłam do pracy na zlecenie po 12h nikt nie gwarantował mi posiłków, ja tego nie wymagałam-w końcu idę do pracy, a nie jeść. oczywiście wesele żądzi się innymi prawami, na moim będą mieli posiłki zapewnione (więcej niż "2 posiłki"), ale dalej chodzi mi o wymuszanie pewnych rzeczy. Może niedługo będą to "4 ciepłe posiłki i deser"? nie widzisz w tym absurdu? zatrudniając fotografa/kamerzystę/zespół nie narzucam im przecież tego jak mają wyglądać, jaki kolor garnituru założyć albo że wymagam od nich smokingu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to mnie zdziwiło
to samo dotyczy się posiłków-kiedy ja chodziłam do pracy na zlecenie po 12h nikt nie gwarantował mi posiłków, ja tego nie wymagałam-w końcu idę do pracy, a nie jeść. oczywiście wesele żądzi się innymi prawami, na moim będą mieli posiłki zapewnione (więcej niż "2 posiłki"), ale dalej chodzi mi o wymuszanie pewnych rzeczy. Może niedługo będą to "4 ciepłe posiłki i deser"? nie widzisz w tym absurdu? Chodzenie do pracy a reportaż, gdzie każda minuta jest ważna bo może wydarzyć się coś, co się już neie powtórzy- to chyba jest różnica? W pracy wychodzi sięna lunch. Jeśli pozwalałaś się inaczej traktować i siedzieć w pracy 12 godzin bez posiłku to albo jest to dla Ciebie norma, albo nie miałaś odwagi walczyc o coś, co Ci sięnależy. I nie uważam, że wymaganie 2 ciepłych posiłków będzie prowadziło w rezultacie do 4 i deseru. Rozumiem, że jesteśosobą, która "obsługę" traktuje gorzej niżpsa. Płacisz i wymagasz i niech nie pyskuje, bo łaski nie robi? Niestety świat jest pełen takich nieżyczliwych ludzi jak Ty. Jeszcze jedno: fotograf ma umiećrobić dobre zdjęcia a nie prowadzićsamochód i koniecznie posiadać prawo jazdy. Prośba o zapewnieni transportu to nie jest kpina. Goście teżmuszą sami troszczyćsięo transport? Oczywiście sa ludzie, którzy są życzliwi i pomyślą, że można dla gości (i tego nieszczęsnego fotografa co nie ma prawa jazdy) wynająć autokar ale są też dusigrosze co mają gości w nosie i nich sobie sami radzą- w końcu łaski nie robią, nie? Wesele kosztuje. Przyjechali, najedzą się i jeszcze za transport im płacić? Albo może co gorsza za nocleg? Niech sobie sami płacą albo bujają 500 kilometrów do domu. Ręce opadająna jakim my świecie żyjemy, gdzie nie ma miejsca na życzliwość dla innych....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też fotograf
Myślałam że będzie topik o braku kultury na Kafe ;) Nie bardzo rozumiem poczucie urazy. Przypadek a - naprawdę sądzisz, że ktoś Ci napisze "niestety, dla mnie za drogo"? Wysłanie oferty jest tym samym co obejrzenie przez klienta w sklepie z ciuchami metki z ceną. Obejrzał, nie spodobała się, wychodzi. Klient naprawdę nie musi się tłumaczyć. Przypadek b - a to już sprawa szanownego Kolegi, czy Kolega wysyła mailem umowę. Ja np. nie mogę, bo prawnik który ją dla mnie napisał zastrzegł sobie że nie mogę jej w ten sposób rozpowszechniać, dlatego Klient może ją dowolnie długo studiować u mnie, na miejscu, podczas spotkania, ale nie dostanie jej ode mnie na maila. Umów wysyłać nie trzeba. Jak Klientowi zależy, to przyjedzie i przeczyta, jak nie, będą inni. Umowa jest rodzajem "dobra" za które się zapłaciło (chyba że chałupniczo pisana) i też wiąże się z prawami autorskimi. Ja tam nie chciałabym, żeby mi odpisywano na każdego maila z wysłaną ofertą - tak jak dla Młodej Pary jest to trochę strata czasu, tak i dla mnie. Widać mamy inne podejście. A że Kolega uznaje za zarezerwowany termin bez podpisanej umowy i traci zainteresowanych to już też niestety wina Kolegi. Rezerwacja = podpisanie umowy lub umówienie się na konkretny i nieodległy termin na jej podpisanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan fotograf przesadza
ludzie przewaznie piszą zapytania do wielu firm i tylko do tej, która ma najlepszą ofertę odpisują. Nie ma się czasu na pisanie do każdego emaili. Poza tym nie ma to większego sensu. Wiem, że Ty chciałbyś, żeby każdy odpisywał, ale po co. Widocznie Twoja oferta nie była dla tej osoby interesująca.To tak jak ulotka, których przychodzi tysiące i czasem sięgamy po nią, a innym razem nie. Ja bywało, że codziennie odpisywałam na ponad 100 emaila i to tylko takich na które musze odpisać, więc trudno by bym jeszcze pisała do tych, których oferta mnie nie interesuje. Poza tym Ty pewnie chciałbyś dowiedzieć się dlaczego mnie oferta nie interesuje, więc znów wysłałabyś emaila itp. Ileż mozna pisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co spamować bez końca
piszemy do tego, którego wybierzemy. Po cholerę wysyłać 20 emaila do wszystkich fotografów, których oferty nas nie zainteresowały. Poza tym czasem trudno w natłoku wiadomosci wiedzieć do kogo się wysłało maile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też fotograf
Zgadzam się. I z perspektywy usługodawcy to też jest spam poniekąd. Oczywiście jak ktoś mi podziękuje, to ja mu też podziękuję, że podziękował, itp ;) To może być po prostu kwestia tego, czy fotograf "ma luz" i wie, że nie musi się martwić o zlecenia, czy jednak wiąże nadzieje z każdym otrzymanym mailem ;) Wtedy niepotrzebnie angażuje się emocjonalnie w korespondencję. Zmienić nastawienie, naprawdę, nerwów to zaoszczędzi Koledze a Młodym fałszywej opinii na temat oczekiwań korespondencyjnych fotografów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaakkkkiii bbrrraakkk???
brakiem kultury byłoby napisanie: dziękuję, ale znalazłem lepszego fotografa. dlatego lepiej jesli ktoś nic nie odpisuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×