Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jatoja21

Pobił mnie a ja kocham

Polecane posty

Gość Jatoja21

Hej, chyba muszę si ę wygadać. Jakiś rok temu związałam się za 'artystą'. A to jakaś reklama, a to jakiś epizod w serialu. Ma swój zespól muzyczny. Ogólnie tysiąc pomysłów na minutę i każdy uważał za zaj.ebisty. Na początku było super, mieliśmy dystans do siebie i ogólnie było bardzo miło. Po pół roku zamieszkaliśmy razem, (dłuższa historia, ale tak wyszło). Było między nami jak było. Kłótnie - wiadomo. Ja byłam okropnie zakochana - on mówił że też. Pierwszy raz zwyzywał mnie po tym jak stwierdził że flirtuje wzrokowo z jego bratem. Oczywiście to bzdury. Następnego dnia płakał. przepraszał. mówił że to przez akolhol i idzie sie leczyć do AA. Pochodził z 5 razy i stwierdził że on żadnego problemu z alkoholem nie ma. Okej. Później coraz śmielej sobie pozwałał. Zaczął ubliżać mi coraz mocniej w tym i mojej rodzinie(nie znał nikogo). Ja ciągle zakochana - wybaczałam. W pewnym momencie nie wytrzymałam tego poniżania i uderzyłam go w policzek. Oddał mi. Ale 2x mocniej. Wiem że pokazałam swoją słabość, bo powinnam wyjśc, cokolwiek, ale każdy ma jakieś swoje granice, a on je przekroczył.... Dobra, oczywiście jeśli chodzi o pobicie to moja wina wg niego bo ja zaczęłam. 2 tygodnie temu byłam u koleżanki. Powiedziałam mu że wróce za jakieś 2h. On że spoko, pójdzie nagrywac do studia. Ale wizyta mi się przeciągneła i wsumie zebrałam się po 3,5h. W międzyczasie poprosił mnie żebym zadzwoniła i zbluzgała dziewczynę która go 'napastuje' od jakichś 2 lat. A że ja nikogo z góry nie bluzgam, chciałam najpierw się z nią spotkać i pogadać, normalnie. To mu się nie spodobało, więc powiedziałam zeby załatwił sobie sprawę sam. Ok . Po drodze były smsy typu 'kotku wróć, czekam'. A za 30 min kiedy siedziałam w taksówce sms' nie wejdziesz do domu'. Myślę o co k.urwa chodzi? Ale nic, jade. Wchodze na klatke, klucz w zamek a ten trzyma z drugiej strony i nie chce mnie wpuścic. W końcu łaskawie wpuścił i się zaczelo pieklo. Ja się ani słowem nie odezwałam. Prowokował słownie, wylał mi wode z kwiatami na głowe itp. W końcu rzucił na podłoge i zacząl dusić, potem kopać. Nawet się nie broniłam. Przyszedł sąsiad i go wygonił. Ja wziełam silne prochy i zasnełam. Ok 8 wrócił z gazem łzawiącym, wywalił mni na klatke, spakował częsć swoich rzeczy , ja zadzwoniłam od sąsiada na policje. On uciekł. I od tamtej pory sie nie widzimy. Ja oczywiście zrobiłam obdukcję, chce mu zalożyć sprawe, ale jak narazie państwo mi nie pomaga.. nie o to chodzi. Chodzi o to że za nim tęsknie! Chore? No chore jak cholera. Przypominają mi się te 'dobre chwile' i po prostu chce się wyć. Wiem ze z nim nie mogę być. Ale tęsknie i tak bardzo chce zapomnieć. Sponiewieral mnie psychicznie i fizycznie a ja jeszcze mam sentymenty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś koleżanka powiedziała
mi takie coś: "jedne chcą spokojnego a inne chcą być przeciągnięte za włosy po przedpokoju" niby nie deklarujesz się w tej drugiej grupie ale jakoś nie wykluczasz też tego. facet to psychol, któregoś dnia do alkoholu dojdą prochy i potraktuje cię nożem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowa80
widac masz wyobraxnie, nieszwankuje ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karuskassdf
powiem krótko to jest patologia, rzuć go, bo żadne rozpisywanie się problemem nie pomoże patologia, która będzie coraz gorzej wyglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestes załosna
tak sie dawac traktowac??? bedzie coraz gorzej az Cie polamie, a lbo gorzej ale Ty i tak mu wybaczysz nie wiem skad biora sie takie naiwne dzieczyny🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jatoja21
Pisze, że do niego nie wróce. Ale naprawde byłam w nim zakochana ,i zła jestem na siebie że do tego dopuściłam. Nie wiem skąd to się bierze, że jeszcze o nim myśle, powinnam przecież go nienawidzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karaoke-oke-oke
Miłość do oprawcy - syndrom sztokholmski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxcvmnb
typowy toksyczny związek i współuzależnienie - radzę wizytę u psychologa, który pomoże Ci zrozumieć choąa sytuację i wyjść z niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jatoja21
Nie, to nie syndrom sztokholmski :) To moje beznadziejne wspomnienia. Te dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteście przewidywalne
"Nie wiem skąd to się bierze, że jeszcze o nim myśle, powinnam przecież go nienawidzić." - hehe klasyk i jednocześnie recepta na większość kobiet :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxcvmnb
a w chwilach słabości przypomnij sobie krzywdy które Ci wyrządzał, prawda jest taka że Ciebie nie kochał, być może nie jest zdolny do tego uczucia, zapomnij o nim bo nie jest wart wspomnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jatoja21
Dużo czytałam na temat tzw. 'psychopatów'. No i cóż. Większość cech się zgadza... Kurde wiem że musze sie szanować, a on ponieść konsekwencje. Ale to co się dzieje w mojej glowie to jakaś istna burza uczuć. To przykre, jak można dać się zmanipulować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Un homme fatal ;)
Hej ,pisz krócej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowa80
poprostu głupia jestes tyle ci powiem i widze ze sama tego chcesz to sie męcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jatoja21
Wiem, ze powinnam wcześniej odejść, ale nie sądzę bym była głupia. I nie chcę tego. Nikt więcej nie będzie mną pomiatać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia....29
Miałam podobną sytuację i wróciłam DWA RAZY, bo kochałam. Za trzecim razem coś we mnie pękło i po prostu z dnia na dzień przestałam go kochać. Nie dałam się już ubłagać. Dziś mam obrzydzenie na myśl o tamtym facecie, jestem z innym (dobrym, spokojnym). Tamten chciał mnie właściwie zabić (np. wsiadaliśmy do samochodu a on mi trzymał ręce żebym nie mogła zapiąć pasów i rozpędzał się krzycząc że zaraz uderzy w drzewo).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia....29
a wcale nie jestem typem "takiej kobiety". Skończyłam studia, pochodzę z dobrej rodziny, jestem osobą która nie daje sobie w kaszę dmuchać. Po prostu zakochałam się nie w tym co trzeba. I dawałam szanse dopóki kochałam. Widocznie pierwsze dwa razy mi nie wystarczyły bym naprawdę z niego zrezygnowała. Musiałam na własnej skórze doświadczyć jeszcze więcej przemocy i upokorzeń by mi przeszło. Suma summarum - uważam że dobrze, że do niego wróciłam. Sama się przekonałam, że on się nie zmieni. Pracował wytrwale nad tym, by w moich oczach stał się złym, żałosnym człowiekiem, a nie kimś z kim łączyły mnie dobre chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam takiego psychola
skonczylo sie depresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6y45y45
dla osoby która podała link do forum mam cytat: "Osoby używające więcej niż 3 wykrzykników lub pytajników to osoby z zaburzeniami własnej osobowości" - Terry Pratchett

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jatoja21
Kasia ja też. Studiuje, pracuje, wcześniej byłam 2 i 3 lata w związkach i NIGDY nic takiego mi się nie przytrafiło. Nikt mi wcześniej nie ubliżał atym bardziej nie bił. Osoba która nie była zakochana tego nie zrozumie niestety. A tutaj.. ciągłe obarczanie mnie winą, zrywanie kiedy się chce, bicie , poniżanie, patalogia.Ale umiejętnie owinął mnie wokół palca. Bo jednego dnia zachowywał się jak królewicz prosto z bajki, a drugiego jak psychol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia....29
"Osoba która nie była zakochana tego nie zrozumie niestety" To nie tak, bo wiele wiele kobiet było zakochanych a UWAŻA że na takie rzeczy by sobie nie pozwoliło (ja też tak kiedyś uważałam). Osoba która nigdy nie poznała psychopaty tego nie zrozumie. Łatwo jest coś oceniać jeśli się tego nie doświadczyło. Ale najważniejsze to w końcu naprawdę wziąć się w garść i odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jatoja21
Najgorsze jest też to, że opowiada znajomym, że to ja się na niego rzuciłam.. wogóle nie ma w nim ani odrobiny skruchy. Tylko że ja mam obdukcje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jatoja21
No źle się wyraziłam :) dokładnie o psychopate mi chodziło. Wiem , czas w końcu zacząć żyć i dać sobie spokój z tym bezsensownym rozmyślaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia....29
mój ex dodatkowo męczył mnie psychicznie, wpędzał w poczucie winy, naprawdę uwierzyłam że jego zachowanie jest spowodowane przeze mnie (niby na głos się oburzałam, mówiłam że tak nie jest, ale w środku czułam się winna). Do tego był chorobliwie zazdrosny. Też był alkoholikiem a ja byłam współuzależniona (wtedy tego nie wiedziałam). Było mi trudno od niego odejść, bo nie tylko bardzo go kochałam, ale też uważałam, że potrzebuje mojej pomocy oraz że nie znajdę innego takiego jak on (bo gdy nie wpadał w szał, był cudowny, też typ artysty). Do dziś niestety brzmią mi w uszach niektóre jego słowa (np. że jestem nic nie warta, brzydka itd), mimo że mam kochającego, spokojnego faceta już od 4 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jatoja21
No jakbym czytała o sobie i swoim życiu z nim... oni doskonale wiedzą jaką ofiare sobie znaleźć i jak wykorzystywać przeciwko nim jej słabości. Wyzywał mnie od wieśniar - bo on wychowywał sie w Kanadzie a ja w Lublinie... że jestem nikim i niczym i napewno sobie nikogo nie znajdę( to akurat jest śmieszne). Różnych wulgarnych tekstów nawet nie chce mi się przytaczać. Zawsze chciałam dla niego jak najlepiej. W sumie to mu współczuje, bo facet po 30 i nie ma tak naprawde nic swojego, nie mówiąc o partnerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×