Choroba czy ciąża?

Witam, wiem że pełno tutaj tego typu tematów ale musiałam tutaj napisać. Mam 18 lat, jestem z moim chłopakiem razem od pół roku i nie zaczynalismy jeszcze współżycia. Uprawialiśmy jedynie jak do tej pory petting. Wszystko było ok aż do niedawna - od ponad tygodnia jak nie dwóch utrzymują mi się objawy które zwykle towarzyszą mi przed okresem : ból podbrzusza, "bulgotanie" również w tamtym miejscu, piersi są wrażliwe na dotyk i obolałe. Okres miał mi się pojawić 3 marca według mojego kalendarzyka i zaczynam się powoli niepokoić gdyż minęły 4 dni a jak go nie ma tak nie ma. Nie mam żadnych upławów, do tego mam wrażenie jakby moja macica stała się większa i twardsza. Przez to co czytam w internecie zaczynam wariować i wierzyć niczym gimnazjalistka że mogłam zajść w ciąże "bo mógł coś mieć na palcach" (bo nie wykluczam takiej możliwości, zwłaszcza jak po tym gdy dowiedzialam sie że mój inteligentny chłopak nawet nie wiedział że w płynie ejakulacyjnym też są plemniki -sic!). Pamiętam że 2 lata temu miałam w lato również taką akcję że okres spóźnił mi się 2 miesiące mimo że bolały mnie piersi i miałam takie same objawy jak teraz. Tylko że wówczas nie miałam chłopaka...Podejrzewano u mnie niedoczynność tarczycy jednak nic z tym dalej nie robiłam i nie brałam żadnych leków. Myślicie że to może mieć z tym związek? Miałyście może kiedyś takie sytuacje, wiecie czy to ma związek z tarczycą lub jakas chorobą, czy może powinnam iść po test ciążowy i szykować się na najgorsze? za tydzien mam wizytę u ginekologa, ale do tej pory chyba zwariuję, więc pomóżcie! :(

zacznij od zrobienia testu. może nerwy ci przejdą i okres się pojawi.

nikt tego nie czyta xd xd

hjjj- dzięki za informacje gimbusie moik-chyba dzisiaj się wybiorę, wolę wydać dychę niż się zamartwiać. Ciąza teraz to byłby dla mnie koniec świata :/ Szukam kogoś kto może miałby podobną sytuacje do mojej. Cały czas sie zastanawiam czy to może być wina zbyt małej ilości hormonów