panicznie boję się ciemnosci...

Pewnie będziecie się ze mnie śmiać, ale to co napiszę to jest szczera prawda..od dziecka boję się ciemności, zawsze zasypiam przy zapalonym świetle, nie potrafię inaczej, kiedy zgaszam światło zaczynam się bać, bije mi serce, leje się ze mnie pot..nie wiem dlaczego tak mam, również jak mam wyjść na podwórko jak jest zupełnie ciemno to nie wyjdę..a jak jestem zmuszona wyjść to biegnę tak szybko do najbliższego światła, również wtedy tak mi wali serce i zalewam się potem, jak obudzę się w środku nocy by pójść do łazienki to nie pójdę jak nie pozapalam wszystkich świateł w domu..rodzice się tylko ze mnie śmieją, a mnie to coraz bardziej męczy..dodam, że mam 22lata..

A po zmroku nie wychodzisz z domu? Nie chodzisz na imprezy czy coś?

nie, bo mieszkam na wsi..

Może idź do psychologa, na jakąś terapie?

Tak na prawdę, człowiek nie obawia się ciemności, tylko tego - co się w niej kryje ;>

to tak jak ja. musze miec tv wlaczone.

no właśnie nie wiem czego tak naprawdę się boję..przecież wiem, że potwory nie istnieją :D a psycholog mi pomoże?

ja w dzieciństwie nie bałem się ciemności, potem nagle zacząłem się bać, później (również nagle) lęk w dużej części ustąpił, obecnie mam 22 lata i nawet lubię ciemność, chociaż zdarzają mi się napady, że przebudzę się w nocy i z bliżej nieokreślonych powodów jestem tak wystraszony, że boję się nawet poruszyć

a juz myslalam, ze jestem z tym sama..