czasem mnie to wzystko przerasta

zacznę od tego ,ze nie zbyt lubie moje studia i ludzi na nich. nie moge sie jakoś z nimi dogadać nie wiem czemu.. są takie grupy ludzi naszczescie z którymi się dogaduje o wiele lepiej i przy nich jestem pewna siebie Studia musze skonczyć bo jestem już na 3 roku niestety mój facet się jakos mało mną interesuje. mam wrażenie ,ze jest ze mną bo tak mu jest wygodnie i ,ze tak naprawdę to on mnie chyba nie kocha miałam cieżkie dziecinstwo cięższe niż większość ludzi napewno i stąd teraz mam problemy ze sobą . z kontaktami z ludźmi ,jestem dosć zaknięta w sobie. trzymam się toksycznego zwiazku bo mysle ,ze na nic innego nie zasluguje . nawet moj facet mi mówił ,ze każdy mnie bedzie chcial tylko do łozka nic wiecej Staram się cały czas np otworzyć na ludzi ,ale mi sie to nie udaje a niestety w szególności na mojej uczelni i ona n mnie działa bardzo zle

wiec czesto jestem poprostu nieszczesliwa :(

i tak wolał bym być kobietą

podobno jestem atrakcyjna . ale co mi czasami z tego jak jestem nieszczęsliwa.. mam niby jakis tam adoratorow ,ale czasem boje sie ,ze znowu sie rozczaruje i ich odrzucam

bo juz nie raz sie rozczarowałam :( przez moje zamkniecie w sobie mam problemy żeby sie otworzyć na kogoś stąd czasem randki bywały nieudane..