Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ayanami rei

przemyślenia me na temat związków

Polecane posty

dzień kobiet nie wiem o co chodzi właściwie, nieważne. związki jak ludzie mogą ze sobą wytrzymywać dłuższy okres czasu? Chyba nie ogarniam tego. Widzę że najlepiej prosperują związki polegające na niezgodności charakterów, jednak tylko w pewnym zakresie. To moje spostrzeżenia. Być może błędne. Lecz takie połączenia polegające na wzajemnym przyciąganiu się i odpychaniu mają rzeczywiście większy sens, niźli takie w których ludzie powoli oddalają się od siebie. Albo takie polegające na pewnym zwierzęcym przyciąganiu, instynkcie. Nie w pejoratywnym znaczeniu dla tych cech. Ludzie są zwierzętami więc i instynkty w pełni przysługują im. Jednak związki oparte nań są w moim widzeniu nieciekawe. Przynajmniej jako długotrwałe. Dalej...Jeśli chodzi o zakres ten... myślę że kwestie elementarne tj. taki ogólny obrys. A może i nie. Może wystarczy coś co trudno mi sprecyzować i co niekoniecznie musi być trwałe na każdym etapie związku. Może chodzi o zakres zainteresowań. Ta druga osoba powinna znajdować się w spektrum zainteresowań. I to wszystko. Ale czy i wtedy takie sprawy jak różnice zdań w kluczowych kwestiach (zależy co dla kogo kluczowym...) nie sprawią że sprawy pogorszą się. Nie wiem... Czy da się być z kimś np o skrajnie różnych poglądach politycznych? Ogólnie jest często tak że to emocje kierują ludźmi. Wydaje mi się że powinno być na odwrót. Nie powinniśmy się im poddawać lecz sami sterować nimi. Czuć to, co chcemy czuć, a nie to co podyktują reakcje zachodzące w mózgu. Chętnie porozmawiam. O czymkolwiek. Byle w miarę...No.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak więc angażowanie się zbyt mocne jest pozbawione sensu. nie mówię o szczęściu bo to pojęcie dla mń abstrakcyjne, ale by żyć w zgodzie ze sobą trzeba robić wszystko tylko dla siebie, znaleźć sobie Coś i poświęcić się temu. Najgorszym posunięciem jest poświęcić się komuś. Chyba tylko osoby skłonne do autodestrukcji robią to. Jestem osobą skłonną. Byłam. I nie wiem co myśleć teraz. Można czuć pewien pusty obszar afterward i nie ma w tym nic złego. Trzeba po prostu powoli powoli. Czasem czuję się jak aspie. Trudno mi o czymkolwiek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc moze o przyjaźni dla mnie najłatwiej przyjaźnić się z kimś bezpośrednim jestem zdziwiona że ktoś może obrazić się, kiedy powiem że nie mam ochoty spotkać się, albo rozmawiać. Czy taka szczerość nie jest czymś wspaniałym, ludzie nie powinni obrażać się o to, tylko doceniać, że nie udajemy przed nimi czegoś. To naturalne przecież że można nie mieć ochoty na nic. Spotkanie, seks, cokolwiek. Z drugiej strony jeśli ktoś odmawia mi uwagi (chodzi o przyjaciół) potrafię być bardzo rozczarowana. Bo jak tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale w sumie to wszystko jedno mi, myślę że nie potrafię naprawdę angażować się w nic, jakikolwiek charakter by miało. Zawsze czuję że jest coś ważniejszego niż związki dowolnego statusu. Zawsze czuję się rozproszona przez to i nie potrafię znaleźć źródła. Myślę że gdybym mogła spełnić się w tej rzeczy, to byłoby dla mnie możliwe i zacząć dogadywać się z innymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×