Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość srhygtwfrwde

Pytanie do mam GRZECZNYCH DZIECI.

Polecane posty

Gość srhygtwfrwde

Mniejsza o to czy Wasze dzieci maja rok czy 3 lata,chodzi o to jakie macie podejscie do swoich dzieci,ze sa grzeczne,ze Was słuchaja ?? czy od małego byłyscie łagodne dla dziecka nie krzycząłyscie,czy moze wręcz przeciwnie ? poswiecalyscie dziecku duzo czasu na zabawe,przytulanie? jaki jest ,,przepis,, na grzeczne dziecko.Moje ma około rokku,jest grzeczne i słodkie,ALE kiedy zaczyna się złościc.. juz nie jest aniołkiem :O,chcę wychowac dziecko tak aby czulo sie kochane ale aby tez słuchało,a jak narazie jak cos nie jest po mysli dziecka protestuje krzykiem :O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem naprawde
wiesz nie ma dziecka idealnego i nie ma rowniez czlowieka choc moja ma 9 miesiecy mowie do niej duzo jak otwiera polki boje sie by sobie poluszkow nie przytrzasla wtedy mowie stanowczym glosem i pograzam palcem, jak czegos nie dostaje co akurat chce (jakis przedmiot niebezpieczny itp) to zlosci sie ,krzyczy wyciaga na calego wtedy postepuje tak: niech krzyczy ,ryczy i co tylko nie dostaje odczekuje ten moment az sie uspokoi nie chce by nauczyla sie juz od malego iz mama jest miekka i co chce to dostanie badz zrobi ale jak pozniej bedzie to przedemna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem naprawde
ps. recepty na grzeczne dziecko nie mam :d i chyba nikt nie ma :D a szkoda:P poorpstu mysle by byc stanowczym by nie"bylo nie "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje są grzeczne, no prawie zawsze. Ciężko podać przepis na grzeczne dziecko. Moje wiedzą, że jak ja coś mówię, że zrobię to, to zrobię. Ponadto histerie nie działają bo po prostu nie reagujemy. Mąż ma podobne podejście, choć daje więcej czasu na działania ostateczne i opamiętanie się dziecka (czyli kara w postaci siedzenia na krzesełku, wysłania do pokoju, zabrania ulubionej zabawki; stosownie do przewinienia). Ponadto mądre argumenty przemawiające za naszym postępowaniem dostosowane do wieku dziecka. Dzieci wbrew pozorom dużo rozumieją nawet roczne. Mam dzieci 2,5 i 4,5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rthr
Moje długo było grzeczne. Gdy w wieku np roku złościło się, zawsze orientowałam się o co chodzi, i albo dawałam co chce albo coś innego, ciekawego ale zawsze w konwencji zabawy. Potem czasami stawiałam granice i tłumaczyłam, gdy mała była starsza ale wciąż starałam się żey atmosfera była pozytywna, dużo obracałyśmy w żart. Teraz gdy mała jest coraz starsza nie obawiam się okazania jej swojej złości, gdy ona przesadzi a ma szanse to zrozumieć. Dużo wspólnych zabaw, żarów, tłumaczenia, wspólnego odkrywania świata ale też klapsy i ostra reprymenda słowna - to mój sposób na małego aniołka. :) I mam naprawdę mądre dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vdsd
nie przesadz z ta grzecznoscia. ja teraz mam 24 lata, zawsze bylam grzecznym dzieckiem. mama musiala prosic mnie w sklepie zebym chciala jogurt czy czipsy bo mi szkoda bylo ich pieniedzy (i to juz od malenkiego). zawsze dzien dobry, przepraszam, dziekuje itd. nigdy nie mowilam zle o innych, pomagalam mamie w domu, mialam 10 lat a jak widzialam ze mama odkurza to bylo mi jej szkoda i sama to robilam. rowniez w tym wieku gdy szylsmy na zakupy to ja zabieralam mamie wszystkie torby chociaz ledwo je nioslam; kiedy mama mowila zebym jej oddala to ja sie z nia "klocilam" ze nie. zawsze mila grzeczna itd. moze to i dobre. ale wiesz co? jestem dorosla i mam problemy przez ta moja grzecznosc. kazdy robi ze mna co chce, dyryguje mna, wykorzystuje. mam czas zawsze dla kazdego, a kiedy ja mam problem i chce sie wyzalic to okazuje sie ze nie mam komu. wiec nie przesadz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87352987bjk423
Mój syn ma 11 miesięcy. Mąż to typowy facet- dziecko oczywiście bardzo chciał mieć, bo w końcu fajnie dziecko mieć. Ale ogranicza się w swym rodzicielstwie to łożenia na dziecko. Ja pracuje po pracy jażdże na basen - to mój sposób na zszargane nerwy. Mój syn nie ma idealnych rodziców- żal mi go czasami. Matka natura poskąpiła mi cierpliwości do dziecka w ogóle wydaje mi się, że całe to moje macierzyństwo jest mocno naciągane. Kocham syna ale nudzi mnie bawienie się z nim przez dłużej niż godzinę, nie chce mi się do niego wstawać w nocy, kiedy po pół godziny noszenia nie przestaje płakać bez powodu mam ochotę zamknąć go w szafie i wyjść z domu. Pokręcona ta nasza rodzinka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghgih
nie ma recepty na wychowanie dzieci grzecznych czy niegrzecznych . dziecko w wieku 1,2,3 czy czterech lat dopiero się kształtuje jego osobowość i to od nas zależy czy pozwalamy mu na pewne rzeczy czy nie . na pewno potrzebuje miłości,wsparcia i naszej pomocy . ja choć wydawało mi się, że dobrze wychowuję swoje dziecko mam wątpliwości teraz kiedy mój syn ma już 16 lat.to dopiero jest trudny okres na wychowanie przyzwoitego człowieka .Kiedyś słyszałam że małe dziecko które psoci dobrze się rozwija ,bo wszystko go interesuje- to dobrze ,że rozbiera zabawki na części albo zagląda w różne zakazane miejsca. w ostateczności to my mamy mu służyć przykładem ,więc bądź dobrym przykładem dla swojego dziecka.powodzenia.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vdsd
nie, nie myle bo ten brak asertywnosci wynika wlasnie z grzecznosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srhygtwfrwde
Dziekuje za odpowiedzi ,ale nasuwa sie kolejne... kiedys ,gdzies obilo mi sie o uszy ,ze takiemu malemu dziecku roczniakowi nie mozna caly dzien powtarzac to ,,nie,, tamto ,,nie,, wiadomo,ze roboimy to z troski zeby sobie paluszków nie przytrzasnęło,albo moje dziecko namietnie manipuluje przy wiezy :O albo TV i choc zastawiam dostep krzesłami,odciagam dziekco na bok powtarzam setki razy ,,nie,,nadal sie tma pcha.. i wl;asnie podobno nie moze dziecko calymi dniami sluchac ,,nie,, musi byc wiecej w ciagu dnia naszych ,,TAK,, wiecej pozytywow niz negatywów ... czy zgadzacie sie z tym? staram sie dziecko chwalic jak ladnie zje,teraz uczy sie samo pic ze skzlanki,uczy sie samo stac wiec chwale w rozniych okolicznosciach ALE nadal jest wiecej ,,nie ruszaj,, nie dotykaj,, :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bo możesz grzecznie odmówić wykonywania czynności, której nie chcesz robić. Inni nie wykorzystują Twojej uprzejmości tylko tego, że nigdy im nie odmawiasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghgih
vdsd mam podobnie i.rozumiem cię .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Według mnie nie ma recepty na grzeczne dziecko, bo każdy z nas miewa gorsze dni, złości się lub ma chandrę i tak samo jest z dziećmi. Zwłaszcza, że one jeszcze mają ograniczoną umiejętność panowania nad emocjami i wyrażania ich i w związku z tym często krzyczą lub płaczą, choć nam powody wydają się błahe - one inaczej nie potrafią. Mój syn jest stosunkowo grzeczny, choć ma chochlika w sobie ;-) Trochę się z mężem róznimy w podejściu do syna - ja jestem wybuchowa i łatwo się złoszczę i krzyczę, męża trudno wyprowadzić z równowagi, jest też dużo bardziej cierpliwy. Natomiast oboje uważamy (o stosujemy to w praktyce), że to nie dziecko rządzi w domu, ale my, w związku z tym nie na wszystko mu pozwalamy i nie dajemy się szantażować histeriami (które są normalne w pewnym wieku - syn ma 15 miesięcy). Uczymy go też, że często musi się zająć sam sobą, że nie jest pępkiem świata. Oczywiście jest czas z synkiem - zabawy, wygłupy, łaskotanie, wspólne wyglądanie przez okno, oglądanie książeczek, oczywiście spacery, ale jest też taki czas w ciągu dnia, kiedy np. tata musi popracować, a mama sprząta czy tam gotuje albo zwyczajnie chce posiedzieć i poczytać, i on wtedy zajmuje się sam sobą. Myślę, że najlepszym sposobem na wychowanie jest KONSEKWENCJA od maleńkości. Okazywanie miłości, czułości, ale też stawianie granic i egzekwowanie zasad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echechechechechehche
synek ma 4 lata i jest grzecznym dzieckiem, tzn nie mamy z nim porblemu, od malego taki byl, wiecznie usmiechniety, zdarzaja sie jakies tam napady zlosci, ale ignorujemy badz tlumaczymy, ale nie wychowywalam go jakos specjalnie tzn nie mialam recepty, taki juz jest, kochany, usmiechniety, nic nie psuje, np nie lubi wrzeszczacych dzieci, nie bije , ale jest bardzo zywiolowy lecz ggrzeczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawszę chwale za każdy sukces. Co to słowa nie, moje już jako niemowlęta go rozumiały i po jednym nie już przestawały broić (poza początkami, ale szybko nauczyłam słowa no-no jak pełzły do kontaktu i po sprawie). Na słowo no-no szybciej reagowały niż na nie, do tego poparte gestem ręki. Tak małym dzieciom należy wyraźnie głosem pokazać o co chodzi, żeby nie odbierały tego jako żart. Kiedyś czytałam, że trzeba obniżyć głos zakazując i to naprawdę działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Ja zabraniam rzeczy ewidentnie niebezpiecznych dla niego lub w jakimś innym sensie "szkodliwych", np. rozwlekania świeżego prania po zapiaszczonym korytarzu. Ale np. manipulowac przy radiu mu pozwalam, no bo co się może stać, jak sobie powłącza i powyłącza? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rthr
Vdsd, zgadzam się co do istoty sprawy (szczegóły wynikają pewnie z osobowości itp) i m.in. dlatego nie tresuję córki. Staram się niczego nie narzucać "bo tak", "bo ja tak chcę" ale wszystko wyjaśniam i tłumaczę. No i dużo, dużo córkę chwalę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghgih
żeby nie mówić często nie trzeba przewidywać i usunąć albo zabezpieczyć rzeczy ,których nie chcemy, aby dziecko brało lub mówiąc nie tłumaczyć co może się stać ,a resztę dowie się w praktyce np. kiedy się o coś uderzy ,rozetnie paluszek albo stłucze kolano kiedy potknie sie o porozrzucane zabawki itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Fux_ja, zgadza się :-) Zawsze "nie" trzeba wypowiadac odpowiednim tonem głosu - nie śmiać się, tylko mówić to stanowczo, wręcz chłodno. Też niedawno czytałam o tym. Nieraz mam wielki problem, żeby się powstrzymać od śmiechu, bo niektóre rzeczy, których nie wolno, robi bardzo zabawnie, ale staram się, bo to bardzo ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Moje dziecko sto milionów razy już się potknęło o porozrzucane zabawki :-D Nadal rozrzuca :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moje dziecko jest idealne
wlasnie.Zero placzow, wrzaskow, nawet jak chore to cichutkie. Mozna bylo posadzic w pokoju na podlodze na kocu, wrocic po paru godzinach i siedzialo w tym samym miejscu. To jak bylo calkiem male. Teraz szkola - i tez zero problemow, bardziej obowiazkowa ode mnie. Nie chce zeby jej cokolwiek nowego kupowac, bawi sie starociami, chodzi w ciuchach po kuzynach. Moze pozniej przyjdzie jakis okres buntu jak bedzie starsza nastolatka. Narazie przez 14 lat zero problemow ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i nie ma być w sytuacjach ewidentnie dla nas nie do przyjęcia (grzebanie w kontakcie:D ) Pozwoliłabym powyrzucać rzeczy z szafki, czy wsadzić rękę w zupkę by sprawdzić co to. A jakby potem by tą rękę wsadziło do buzi by jeść to jeszcze bym pochwaliła , że ładnie je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Fux_ja, masz 100% racji. Nie można nadużywać "nie", bo dziecko traci całą pewność siebie i chęć eksplorowania świata. Choć przyznam, że mnie krew zalewa, jak syn wywala po raz setny wszystkie kapcie z szafki, ale trudno, przecież nic złego się nie dzieje. A te szafki, z których naprawdę nie chcę, żeby wyciągał, po prostu zabezpieczyłam żeby nie mógł otworzyć i już - po kłopocie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mylmy też grzeczności dziecka z ciekawością!! Według mnie grzeczne dziecko to te które słucha rodziców, ale to nie musi oznaczac ze nie psoci, że nie wspina sie, ze nie krzyczy itd. Moja to wulkan energii, wszędzie jej pełno i wszystkiego musi spróbowac i dotknąć. I wiesz co??? Dam przykład z gorącą herbatą - chce pic sama, ja jej mówie że jest gorąca i poparzy język i pytam: CHCESZ ZOBACZYĆ?? Oczywiście chce!:) Więc biore jej paluszek i przykładam do gorącej szklanki i mówie: widzisz gorąca, daj mama Ci pomoże to sie nie oparzysz. I nie ma problemu. Jak widze, że cos jest niebezpieczne to nie mówie jej tylko NIE, ale pokazuje dlaczego. Czy wezme jej przycisne paluszek delikatnie drzwiami, żeby poczuła że jest coś nie tak i jej tłumacze. I teraz owszem dalej jest ciekawa coraz to innych rzeczy, albo poprostu dospetuje, ale mówie stanowczo i z odpowiednim spojrzeniem zeby przestała albo czasem nawet wystarczy jak jej imie wypowiem i od razu ustępuje. I nie powiem, bo pare razy lekkiego klapsika tez dostała. Ale to był dosłownie bezbolesny chodziło tylko o to zeby widziała granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha! I jeszcze jak jej na coś nie pozwole i sie rozpłacze to nie zwracam uwagi, dopiero jak sie uspokoi to biore na kolana całuje, mówie jak bardzo kocham, ale nie wolno tego czy tamtego bo stanie sie to lub to. I zawsze mówie ze kocham!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Oczywiście, grzeczne dziecko może, a nawet powinno ;-) odkrywać świat i psocić. Chodzi tylko o to, żeby rozumiało "nie wolno", a rodzice - żeby używali "nie wolno" rozsądnie, czyli wtedy kiedy naprawdę coś jest niebezpieczne. Ja mojemu synowi też dałam się pod kontrolą oparzyć gorącym kubkiem i od tej pory bardzo ostrożnie zawsze dotyka ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srhygtwfrwde
kontakty zakleiłam a co do wiezy kręci gałkami ,,aż miło,, a ze wieza na jego poziomie nisko-i uwielbia muzykę więc kolysze sie przy tym do rytmu i majstruje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×