Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dość powrotów

zawsze tu wracam gdy mi smutno....

Polecane posty

Gość dość powrotów
dla mnie ciało to siedziba duszy :) nie mogłabym się kochać/podniecić nawet bez miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokator spod 5-tki
jesteśmy z żoną 11 lat po ślubie 4 i tak uzgodniliśmy zdarzyło się to raz żonie dwa mnie i to tak jest, że jak owoc nie jest zakazany to nie smakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makkabra
starałam sie, pierwszy raz w zyciu sie otworzyłam, powiedziałam kocham- chociaż kilka poważanych związków już miałam za sobą. Bylismy razem rok i wszystko sie posypało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makkabra
hmm chyba sie nie wysłało. Starałm sie, bardzo, pierwszy raz w zyciu- tymbardziej boli że sie posypało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość powrotów
wyryczę si ę dzisiaj, może jutro będę miała dzień przerwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość powrotów
nie wiem, czy wy też nie widzicie, ale na tej drugiej stronie nie wyświetlają mi się odpowiedzi w tym temacie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość powrotów
"jesteśmy z żoną 11 lat po ślubie 4 i tak uzgodniliśmy zdarzyło się to raz żonie dwa mnie i to tak jest, że jak owoc nie jest zakazany to nie smakuje.' to może miłość jest przereklamowana??? nie chciałabym tak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makkabra
chyba juz działa :) Ja bym tak nie umiała jak lokator, ale nie oceniam, ważne żebyście z zoną byli szzcęśliwi :) jakbym bardzo bardzo chciała sie do niego teraz przytulic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość powrotów
a ja nie chce sie przytulac, bo mu nie wierze nie mogłabym żyć z kims, udając// on by umiał z tego ryku zmarchy mi się poglębią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość powrotów
makabro, a nie mozecie być razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makkabra
no tak, ja mojemu też nie potrafie uwierzyć, zaufać, ale w ramionach zapominam o moich niepokojach, problemach, tylko bicie jego serca sie liczy.. Czuje ze długo bez niego nie wytrzymam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makkabra
móc możemy, ale ja wiem że nie bede z nim szczesliwa do końca, jest pare rzeczy o których nie umiem zapomnieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość powrotów
dawaj. co ci robił?? nie mozesz myslec o nim pozytywnie, bo wtedy do niego wrócisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwitam w klubie smutnych
Kolejna taka noc Obok śpi mój mąź, za ścianą dziecko, a ja czuję, że przegrałam życie :( Dziecko chciane, wyczekane, cudowne - mój dzisiejszy sens życia i chyba niestety jedyne moje spoiwo z mężem... Posypało się... Nie chodzi o zdrady, chodzi o brak zrozumienia, działo się, działo i się stało... Nawet nie wiem czy go kocham? Nie wiem czy on mnie? Rozmawiamy chłodno- rzeczowo wymieniamy informacje i tyle Nie pamiętam kiedy się do siebie z uczuciem przytuliliśmy Posypało się! A ja wierzyłam, że całemu światu pokażemy, że można przeżyć całe życie i się kochać... Współczuję dziewczyny! I życzę powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makkabra
specjalnie mi krzywdy nie zorbił, ale on jest taki uparty, cięzko nam sie dogadać. Ostatnio to były same kłótnie miedzy nami, moze troche za dużo już słow padło z jego i mojej strony. Ja zawsze sie bałam zaufać, ale zależało mi na nim i było jeszcze straszniej :( a napisz jak to było dokładniej z Twoim? Kiedy sie rozstaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makkabra
my mamy tęsknote osobno a Ty obojętnośc razem, też współczuje. Może dacie jeszcze rade odnaleźć to coś co Was połączyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość powrotów
nowa - może to tylko chwilowy kryzys, jesli to do 5ciu lat, to powiem Ci,ze wszystkie związki to przechodzą... mam kilka kolezanek, które to przeczekały i teraz wreszcie są szczęśliwe i się dogadały ze swoimi mężami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość powrotów
słowa to nie czyny, zawsze warto wybaczyć słowa... mój cudny zrobił dziecko innej... spotykał się ze mną i z nią przez 4 miesiace... i w tym czasie strzelił na 100%. dzieciak na początku był innego faceta, bo ona mojemu nagle oznajmiła,ze to jej byłego dziecko, że się pomyliła. po kilku miesiącach po porodzie jej się przypomniało,że to jednak mój facet jest ojcem. testy zrobili i wyszło, i nagle mój facet ZAPAŁAŁ big miłoscią do tego dziecka, choc do mnie kilka lat się przekonywał. jak kiedyś z żalu mu powiedziałam,że nienawidzę tego dziecka, to zaraz zaczął go bronić,że dziecko nie jest niczemu winne. A jak jego mama mnie obrażała (mam dziecko z małżenstwa, rozwódką jestem) czy zaproaszała tamta na budowę domu dla nas, to nie potrafił stanąć w mojej obronie albo gdy były mąż mnie walnął z pięści, to też chwilę (bo tak wypadało) się nawkurzał, ale nic nie zrobił. Za to jak kiedyś płakałam o tę zdradę, to mi powiedział,że dziecko będzie kochał najbardziej, wtedy ja walnęłam go w twarz, a on mi oddał, kopiąc mnie mocno w brzuch. lezałam skulona, zapłakana, a on sobie zasnął spokojnie. na nast. dzien powiedział tylko,że się bronił, bo ja na jednym uderzeniu bym nie skonczyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość powrotów
a jak dowiedziałam się o jego zdradzie, to zacżęłam się trzaść z zimna i dostałam gorączki. Taki dobry był na codzień, czuły, spieszczał moje imię, robił niespodzianki, przytulał, głaskał - nie mogłam uwierzyć,że to zrobił. potem dodał,że był ze mną z litości, bo nikt by nie chciał rozwódki z dzieckiem. później niby pokochał. uwierzyłam, bo chciałam w to wierzyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość powrotów
patologia jakaś. baby z miłości głupieją, wpadłam w bagno i nie umiem wyjść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makkabra
dosc powrotów, naprawde dużo przeszłaś kochana i życze żebys wytrwała w swojej decyzji bo jak dla mnie bijący facet nie zasługuje na druga szanse :( Trzymaj sie ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makkabra
straszne to co piszesz, jak można tak dzień w dzień udawać uczucie :( mam nadzieje ze niedługo spotkasz kogoś kto Ci przywróci wiare w facetów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwitam w klubie smutnych
Doś powrotów - ja faktycznie bym zapomniała o nim po czymś takim :o kopnął w brzuch? O matko!!! Już zdrade pomijam :o olej gada - znajdziesz lepszego!!! U mnie - hmmm coraz częściej myśle o rozwodzie... Nie chcę tak żyć! Głupio tak kłaść się obok "obcego" faceta... Ja nie wierzę, że można znów zacząć kochać, a my chyba przestaliśmy... Choć on zaprzecza, to ja to widzę! Czuję! A za siebie pewna nie jestem... Nie wiem... Z jesdnej strony nie wyobrażam sobie, że mogłoby mu się coś stać, że mogłony nie być go w naszym życiu ( moim i dziecka) - no ale właśnie... Jest ojcem mojego dziecka, czy to nie jest tak, że nie chcę go stracić dla córki? Bo chcę by miała kochającego tatusia, cudowny pełny dom? Nie wiem czy jeszcze mi na czymś zależy... Oddaliliśmy się od siebie tak bardzo, że nie wiem czy jest to jeszcze na czym sklejać... Mówisz, że to "chwilowy kryzys" i że minie? Hmmm to chyba zależy od "pary" a nam już oboje chyba przestało zależeć na tym by było inaczej, by było cieplej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwitam w klubie smutnych
Doś powrotów - ja faktycznie bym zapomniała o nim po czymś takim :o kopnął w brzuch? O matko!!! Już zdrade pomijam :o olej gada - znajdziesz lepszego!!! U mnie - hmmm coraz częściej myśle o rozwodzie... Nie chcę tak żyć! Głupio tak kłaść się obok "obcego" faceta... Ja nie wierzę, że można znów zacząć kochać, a my chyba przestaliśmy... Choć on zaprzecza, to ja to widzę! Czuję! A za siebie pewna nie jestem... Nie wiem... Z jesdnej strony nie wyobrażam sobie, że mogłoby mu się coś stać, że mogłony nie być go w naszym życiu ( moim i dziecka) - no ale właśnie... Jest ojcem mojego dziecka, czy to nie jest tak, że nie chcę go stracić dla córki? Bo chcę by miała kochającego tatusia, cudowny pełny dom? Nie wiem czy jeszcze mi na czymś zależy... Oddaliliśmy się od siebie tak bardzo, że nie wiem czy jest to jeszcze na czym sklejać... Mówisz, że to "chwilowy kryzys" i że minie? Hmmm to chyba zależy od "pary" a nam już oboje chyba przestało zależeć na tym by było inaczej, by było cieplej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość powrotów
wiem,że po 5ciu lat od ślubu pojawia się taki kryzys i najwięcej rozwodow jest właśnie w tym okresie. ja się rozwiodlam po 4. tez mnie walnął nie raz :) chyba mam taką urodę, że tylko pierdzielnąć. wina moja jest taka,że za bardzo przezywam, gdy mnie ktoś skrzywdzi, wtedy płaczę, boli mnie bardzo i wtedy nie liczę się ze słowami... dlatego obrywam. boję sie kolejnego związku. Wystarczy mi już. nowa, a może to depresja poporodowa, moze problemy z tarczycą... jeśli to zal bez powodu, warto sprawdzić, zrobic badania. moje dziecko bardzo przezywa,że tata nie jest obok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwitam w klubie smutnych
To nie depresja poporodowa, tarczyca? Hmm raczej nie- robiłam tsh ft3 ft4 i wszystko było ok. Ja myśle, że to po prostu "wygasło w piecu"... żal nie jest o nic... Mam żal do niego o konkretne rzeczy, o konkretne sytuacje, on do mnie pewnie też o konkrety... Dziś rozmawialiśmy o czymś, o jakiejś sytuacji i powiedział, że "nie, nie jest o to zły" zasugerował przy tym, że jest o coś innego i już odruchowo chciałam zapytać a o co jest, ale sekunda zastanowienia i to olałam... Nie chcę wiedzieć! Po co?! I tak już to niczego nie zmieni! On też ma wnosie to co mnie denerwuje czy sprawia mi przykrość... No właśnie - czy jeszcze sprawia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość powrotów
Ty po prostu zareagowałaś na jego obojętność... zaproponuj mu moze terazpie dla par, moze się zgodzi... nie przekreslaj tego, daj cień szansy moze wyjedź na jakiś czas, pomieszkaj sama, pobądź sama, moze zatęsknisz a moze dojdziesz do tegoco jest przyczyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość powrotów
nie poddawaj się... proszę... samemu jest bardzo źle, a jak widać miłość to bardzo skomplikowana i wymagajaca sprawa... idę położyć się, moze zasnę choc na pare godzin, rano do pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwitam w klubie smutnych
Terapia dla par ma sens gdy obie strony tego chcą, a ja sama chyba już nie chcę... Rozmawialismy o tym jakiś czas temu, ale na rozmowach się skonczylo, a dziś to już chyba nie ma z czym isc?! Wyjechac nie wyjade, mamy malutkie dziecko ktorego nie zostawie i nie zabiore gdzies w "podroz", nie chcę robic balaganu w jej zyciu - jeszcze zbyt mala na takie podroze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewarta grzechu
Nie odchodź od męża, daj mu jeszcze szansę.Daj Wam szansę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×